Prezes PiS Jarosław Kaczyński uważa, że przed Polakami stoją pytania ws. przyszłości kraju, dotyczące m.in. pogłębiania integracji w ramach UE. Jeśli integracja byłaby zrealizowana w pełni będzie to oznaczać Finis Poloniae – ocenił. Jak dodał, inną jest propozycja prezydenta USA Donalda Trumpa.
Jarosław Kaczyński w ramach akcji „Wygrała Polska!” odwiedził w poniedziałek Zieloną Górę; sympatykom prawicy dziękował za zwycięstwo Karola Nawrockiego. Zapewnił, że PiS jest gotowy do powrotu do władzy, mówił m.in. o wyborach stojących przed Polską i konieczności zmiany ustroju w naszym kraju.
Nawiązując do wyborów prezydenckich powiedział, że mistrzem był sam Karol Nawrocki, który – jak to określił - ma niebywałe siły, ogromny talent i błyskawicznie uczy się. - Naprawdę dobry wybór, świetny wybór, znakomity wybór, ale także wybór na szczególny czas – podkreślił prezes PiS.
Kaczyński ocenił, że przed Polakami stoi kilka zasadniczych pytań dotyczących przyszłości kraju. Jako pierwsze wymienił te dotyczące dalszego pogłębiania integracji w ramach UE. Jego zdaniem, może to doprowadzić do powstania jednego państwa pod niemieckim przywództwem, co będzie oznaczało rezygnację z suwerenności krajów członkowskich.
- Jeśli ona (integracja) byłaby zrealizowana w pełni, a to jest niestety ten wariant zdecydowanie najbardziej prawdopodobny, będzie ona oznaczała po prostu Finis Poloniae – oświadczył Kaczyński.
Według niego inną propozycją jest rozwiązanie zaproponowane przez prezydenta Stanów Zjednoczonych Donalda Trumpa podczas Zgromadzenia Ogólnego ONZ.
- To jest propozycja z jednej strony świata, tego naszego świata, naszej cywilizacji jako Pax America. I to Pax America rozciągałoby się w gruncie rzeczy na cały glob. Ale w tym Pax America byłyby suwerenne państwa, w tym suwerenna Polska. To byłoby pełne zachowanie suwerenności. Oczywiście z tymi wyjątkami, które odnoszą się do NATO, do wydatków na zbrojenia – mówił Kaczyński.
Według niego, w porównaniu z koncepcją państwa Europa, wejście pod skrzydła USA ma jedną – jak to określił - gigantyczną zaletę. - Gigantyczną, powtarzam państwu. Zachowujemy swoje państwo, zachowujemy suwerenność. Polska istnieje jako państwo, a nie jako kraj, w którym nie tylko nie będziemy mieli prawa podejmowania decyzji w różnych kwestiach gospodarczych, wojskowych, politycznych, ale także utracimy wolność – zaznaczył lider PiS.
Jak zaznaczył, przy proponowanej większej integracji w ramach UE można spodziewać się realizacji na siłę koncepcji lewicowo-liberalnych obejmujących Zielony Ład, rewolucję obyczajową z niezliczoną ilością płci czy promowanie LGBT.
- Ktoś może powiedzieć, że one (koncepcje lewicowo-liberalne) dzisiaj przecież w Europie się cofają, że narasta ten bunt prawicy. No, ale tamta strona, zwolennicy tych koncepcji, którzy rządzą dzisiaj w Europie, w Parlamencie Europejskim, w Komisji Europejskiej, pani Ursula von der Leyen, przygotowują się do kontrataku – zaznaczył.
Kaczyński zauważył, że już dzisiaj w niektórych krajach wprowadzono penalizację tzw. mowy nienawiści, że jest przygotowywana cenzura w internecie, czy plan wsparcia miliardami euro mediów lewicowo-liberalnych, by odeprzeć bunt ludzi, którzy są przerażeni taką ideologią. Zdaniem prezesa PiS, także napływ migrantów ma służyć budowaniu elektoratu sprzyjającego lewicowej ideologii.
- Albo idziemy w jedną stronę, albo idziemy w drugą stronę. Przy czym to nie oznacza wcale, że ten wybór, nazwijmy go amerykańskim, oznaczałby likwidację Unii Europejskiej. Bo przecież Unię można cofnąć z tej drogi fatalnej. Kiedyś to była naprawdę świetna organizacja, która wniosła w Europie bardzo wiele dobrego i nowego. Otóż trzeba wracać do tych korzeni, a nie iść tą drogą, która jest fatalna, która jest w interesie oligarchii europejskiej – ocenił Kaczyński.
Jego zdaniem, samej Polsce potrzeba jest zmiana ustroju politycznego, który określił jako postkomunistyczny i gwarantujący utrzymywanie interesów grupie wyłonionej na początku lat 90. XX wieku podczas procesu transformacji ustrojowej.
- W ten sposób powstała grupa, która czasem jest przy władzy, tak jak teraz, czasem nie jest, ale zawsze panuje. Bo władza rządowa, władza polityczna, panowanie to jest co innego. Panowanie jest to przewaga społeczna, przewaga pieniądza, przewaga w mediach, przewaga wśród celebrytów. To jest panowanie. Mówię oczywiście w ogromnym skrócie, natomiast rządzenie to jest wynik procesów demokratycznych – powiedział Kaczyński.
Jak ocenił, do zmiany ustroju potrzebna jest oczywiście nowa konstytucja. Dodał, że wiele środowisk patriotycznych pracuje obecnie nad opracowaniem systemu rządów, który byłby najlepszy dla Polski. Szef PiS ocenił, że obecny rząd doprowadził do kryzysu finansów publicznych i zadłużenia państwa. Zapewniał, że mimo to, jego ugrupowanie ma ludzi, którzy będą w stanie sobie z tym poradzić.
- Myśmy zaczęli swoje rządy od - można powiedzieć, jeśli chodzi o stan budżetu - dziadostwa, a skończyliśmy na tym, że naprawdę pieniędzy starczało na wszystko. I to załatwiali ludzie, którzy mieli odpowiednie kwalifikacje, mieli odpowiednią rozpoznawalność i byli traktowani poważnie w środowiskach finansowych i polskich i zagranicznych, bo to też niestety jest potrzebne. Czy tych ludzi mamy u nas nadal? Tak mamy. Oni są lojalni – powiedział lider PiS. Dodał, że Polska ma wiele zasobów, które mogą pomóc w jej rozwoju.
- Można to wykorzystać, tylko trzeba mieć władzę, która tego chce, jest na tyle silna, żeby te wszystkie bariery, te wszystkie układy, układziki, te wszystkie lobbingi przełamywała. I można taką władzę zbudować. I my jesteśmy gotowi ją zbudować – zapewniał. Mówił, że z obecnym prezydentem jest ogromna szansa na zreformowanie państwa.
Ponad 40-minutowego wystąpienia prezesa PiS słuchało w poniedziałkowe popołudnie w auli Uniwersytetu Zielonogórskiego ponad 400 osób. Z Zielonej Góry Kaczyński pojechał na podobne spotkanie do Wrocławia. (PAP)
mmd/ par/
