Elon Musk ponownie zasugerował możliwość utworzenia nowej partii politycznej w USA. W wizji miliardera, skonfliktowanego z prezydentem Donaldem Trumpem, takie ugrupowanie mogłoby skupić się na walce o mandaty w kilku lub kilkunastu okręgach wyborczych.


Przy okazji amerykańskiego Dnia Niepodległości Musk zamieścił na platformie X sondaż z pytaniem "Czy powinniśmy utworzyć +Partię Amerykę+?".
Poniżej napisał: "Jednym ze sposobów byłoby skoncentrowanie się wyłącznie na dwóch lub trzech miejscach w Senacie i ośmiu do dziesięciu okręgach wyborczych do Izby Reprezentantów". Dodał, że zdobycie tylko kilku mandatów mogłoby "stanowić decydujący głos przy kontrowersyjnych ustawach".
Independence Day is the perfect time to ask if you want independence from the two-party (some would say uniparty) system!
— Elon Musk (@elonmusk) July 4, 2025
Should we create the America Party?
To kolejny raz, gdy Musk sygnalizuje gotowość próby przełamania amerykańskiego duopolu politycznego i stworzenia Partii Republikańskiej konkurencji. Wcześniej zapowiadał, że zrobi tak jeśli projekt ustawy budżetowej Trumpa zostanie przegłosowany.
Ustawa przeszła przez obie izby Kongresu minimalną większością głosów pośród szerokiej krytyki nie tylko ze strony opozycji, ale też umiarkowanego i skrajnego skrzydła Republikanów: jedni zgłaszali obawy dotyczące skutków cięć w Medicaid, drudzy - odnośnie zwiększenia deficytu. Wśród jej najgłośniejszych krytyków jest właśnie Musk, były doradca i sponsor kampanii prezydenta Trumpa.
W związku ze sporem wokół ustawy Trump powiedział we wtorek, że "musi sprawdzić", czy nie powinno się deportować urodzonego w RPA miliardera.
Na początku czerwca doszło do ostrej wymiany zdań między Trumpem a Muskiem, który nazwał prezydencki projekt ustawy budżetowej "paskudztwem", poparł wezwanie do jego impeachmentu, a nawet insynuował, że przywódca USA, wspólnie z miliarderem Jeffreyem Epsteinem, wykorzystywał nieletnie dziewczęta. Trump z kolei mówił, że jest "bardzo rozczarowany" swoim byłym bliskim doradcą. Ocenił, że Musk "oszalał" i zasugerował, że może zakończyć kontrakty zawarte między amerykańskim rządem i firmami Muska.
Później Musk napisał, że "żałuje niektórych swoich postów" o prezydencie, przyznał, że "poszły za daleko" i według mediów rozmawiał z Trumpem, zanim publicznie wyraził skruchę.(PAP)
mobr/ sp/