Ekonomia obwarzanka: Więcej redystrybucji, mniej nierówności

2022-05-06 06:00, akt.2022-05-06 19:01
publikacja
2022-05-06 06:00
aktualizacja
2022-05-06 19:01

Wiele wskazuje, że w przyszłości wzrost gospodarczy będzie coraz niższy, a być może w ogóle go nie będzie. W tej sytuacji ważniejsze stanie się sprawiedliwe podzielenie generowanego dochodu - pisze Kate Raworth w książce „Ekonomia obwarzanka. Siedem sposobów myślenia o ekonomii XXI wieku”.

Ekonomia obwarzanka: Więcej redystrybucji, mniej nierówności
Ekonomia obwarzanka: Więcej redystrybucji, mniej nierówności
/ Bankier.pl

„Financial Times” umieścił tę książkę (jej angielski tytuł to „Doughnut Economics: Seven Ways to Think Like a 21st-Century Economist”) na liście najlepszych ekonomicznych publikacji roku. Recenzent „Guardiana” ocenił, że emocje przy czytaniu tej książki są porównywalne do tych, jakie odczuwali pierwsi czytelnicy publikacji Johna Maynarda Keynesa. Książka znalazła się także na liście bestsellerów „The Sunday Times”. A w  największej internetowej księgarni amazon.com aż 82 proc. recenzujących dało jej ocenę pięciu gwiazdek na pięć możliwych. Czy zachwyty czytelników i dziennikarzy są uzasadnione?

Autorka opisuje w publikacji, jak w latach 50. XX w. nazywany ojcem teorii ekonomii Robert Solow próbował dowiedzieć się, co było przyczyną tego, że amerykańska gospodarka rosła przez poprzednie pół wieku. Podejrzewał, że wzrost PKB wynikał ze zwiększenia produktywności biorącego się z tego, że kapitał i pracownicy pracowali razem bardziej efektywnie. Stworzył model, by sprawdzić tę hipotezę.

Kiedy jednak wprowadził do modelu dane z gospodarki amerykańskiej, okazało się, że zainwestowany kapitał w przeliczeniu na liczbę pracujących wyjaśniał zaledwie 13 proc. amerykańskiego wzrostu gospodarczego w ostatnich 40 latach. Inny ekonomista, Moses Abramowitz, którego własne kalkulacje dawały podobne wyniki do tych Solowa, oświadczył, iż „potwierdzają one naszą ignorancję, jeżeli chodzi o przyczyny wzrostu gospodarczego”.

W 2009 r. fizyk Robert Ayres wraz z ekonomistą specjalizującym się w sprawach ekologii Benjaminem Warrem zdecydowali się skonstruować nowy model wzrostu gospodarczego. Do klasycznego duetu pracy i kapitału dołożyli oni trzeci czynnik – energię, a dokładnie część całkowitej energii, która może być wykorzystana do produktywnej pracy (zamiast zostać zmarnowana jako niewykorzystane ciepło).

Do modelu wykorzystali dane z XX w. dotyczące wzrostu gospodarczego USA, Wielkiej Brytanii, Japonii i Austrii. Okazało się, że taki model wyjaśniał przyczyny wzrostu PKB w powyższych krajach. A więc to, co Solow podejrzewał, że może być skutkiem postępu technologicznego, okazało się rosnącą efektywnością, z jaką energia zamieniana jest na użyteczną pracę. Co z tego wynika?

Otóż to, że ostatnie dwa wieki wyjątkowo szybkiego wzrostu PKB wynikają z dostępności tanich paliw kopalnych. Warto zdawać sobie bowiem sprawę, że energia zawarta w galonie (ok. czterech litrach) ropy naftowej to równowartość 47 dni ciężkiej, ludzkiej, fizycznej pracy. Inaczej mówiąc, praca wykonywana codziennie przez spalaną przez nas ropę naftową jest równoważna pracy wykonywanej przez rzesze robotników

Zdaniem autorki w przyszłości, przy znikomym wzroście gospodarczym, albo w ogóle bez niego, ważniejsza stanie się redystrybucja wytworzonego bogactwa. Przy okazji zauważa ona, iż w XX w. dominowały teorie, że duże nierówności są konieczne, by ci najzdolniejsi mieli motywacje do inwestowania i tworzenia, na której skorzystają wszyscy, także najbiedniejsi. Tymczasem teorie te nie zostały potwierdzone przez praktykę, bo jest wiele szybko rozwijających się krajów, w których nierówności są małe.

Przekonanie, by zwracać większą uwagę na redystrybucję, to tylko jedna z myśli przewodnich, jakie powinny prowadzić – zdaniem autorki – ekonomistów w XXI w. Wszystkich zasad jest siedem i przedstawia je ona w formie dwóch okręgów tworzących coś na kształt amerykańskiego pączka z dziurką w środku (tytułowy „doughnut”).

Kliknij, aby przejść do książki (fot. Doughnut Economics Action Lab / Wikimedia Commons)

Siedem zasad ma zastąpić jednowymiarowe ekonomiczne myślenie jako sposób na osiągnięcie jak najwyższego wzrostu gospodarczego. Wewnątrz pączka są zjawiska niepożądane, które chcemy wyeliminować za pomocą polityki gospodarczej XXI w. (skrajna bieda, brak dostępu do wody itp.).

Z kolei na zewnątrz doughnuta mamy sferę, w której wzrost gospodarczy prowadzi do niszczenia środowiska naturalnego. Zadaniem ekonomistów jest więc prowadzenie polityki „na wierzchu pączka” czyli takiej, która dąży do zaspokojenia podstawowych potrzeb wszystkich mieszkańców ziemi, jednocześnie nie rujnując środowiska.

Największą słabością książki Raworth jest, moim zdaniem, brak treści nowych, odkrywczych. Największym atutem tej publikacji jest atrakcyjny, czyli graficzny, w formie tytułowego doughnuta, sposób przedstawienia i podsumowania tego, co napisano w wielu innych książkach.

Raworth nawiązuje bowiem do prawie każdej głośniejszej pracy ekonomicznej z ostatnich lat: od „Przedsiębiorczego państwa” Marianny Mazzucato po „Kapitał XXI” Thomas Pikettyego. Sama koncepcja ekonomii doughnutowej jest ciekawa i warta uwagi, ale na omówienie jej wystarczyłby kilkunastostronicowy esej.

Książka Raworth może być więc interesująca głównie dla tych, którzy nie są na bieżąco z najnowszymi dziełami z szeroko rozumianej ekonomii i chcą, poświęcając niewiele czasu, zyskać pobieżną wiedzę o najgłośniejszych tematach. Pozostali mogą ją sobie darować.

Warto też z dystansem podchodzić do cytowanych przeze mnie fragmentów recenzji, które wydawca umieścił na okładce. Z pewnością nie jest to książka tak ważna, jak chociażby wspominany przez samą autorkę „Kapitał XXI wieku” Thomasa Pikettyego.

Natomiast daje do myślenia fakt, że „Ekonomia obwarzanka” to kolejna „uznana” książka ekonomiczna, która zaleca większą redystrybucję dochodów przez państwo i wzmożenie działań w kierunku zmniejszenia nierówności.

Aleksander Piński

Publikacja zawiera linki afiliacyjne.
Źródło:
Tematy
Orange Nieruchomości
Orange Nieruchomości
Advertisement

Komentarze (44)

dodaj komentarz
krzysztof_1964
Większość negatywnych komentarzy więcej mówi o ich autorach niż o samym artykule i opisywanej teorii.

Obsesja na punkcie :lewactwa" jest uleczalna.
Ale to długotrwała i wymagająca terapia.

Trzeba:
- czytać i to ze zrozumieniem,
- myśleć,
- analizować dane.

Same okrzyki (UWAGA KOMUNIZM) niewiele
Większość negatywnych komentarzy więcej mówi o ich autorach niż o samym artykule i opisywanej teorii.

Obsesja na punkcie :lewactwa" jest uleczalna.
Ale to długotrwała i wymagająca terapia.

Trzeba:
- czytać i to ze zrozumieniem,
- myśleć,
- analizować dane.

Same okrzyki (UWAGA KOMUNIZM) niewiele wnoszą.
Są całe kontynenty biedy. Miasta biedy, Dzielnice biedy.
Większość populacji życie w takich warunkach.
Nie dlatego, że jest leniwa. Po prostu dzięki globalnemu podejściu nie ma innego wyjścia.
Fajnie się krzyczy: do roboty lenie!

Z perspektywy białego mieszkańca Północy mającego spory wybór.
Nie musisz szukać niewolników przy budowie stadionów w Katarze (cóż za sukces!!).
Zajrzyj do Andaluzji (szklarnie obsługiwane przez uciekinierów z Afryki).
Zobacz południe Włoch (mafia handlująca ludźmi na wielką skalę).
I wytłumacz im, że mają wybór (umrzeć na pustyni lub oddać się w niewolę).
To proste przecież.

Jak wolisz lepiej rozwinięte kraje, to jedź do USA. I zbadaj kwestie uzależnień i bezdomności.
Oraz proporcji więźniów do populacji. Upadku całych miast, etc.
Zero wniosków?
Bo jest Musk?





jan888
Zachodnie lewactwo myśli, że zaserwuje ludziom swoje neo-bolszewickie brednie i zamknie całe kraje w szklanej bańce gdzie wdroży ekonomiczne utopie. A tak się zwyczajnie nie da - kapitalistyczna Azja nie nabiera się na te lewackie farmazony i rozwija się gospodarczo na potęgę. Albo Zachód się dostosuje, albo stanie skansenem, który Zachodnie lewactwo myśli, że zaserwuje ludziom swoje neo-bolszewickie brednie i zamknie całe kraje w szklanej bańce gdzie wdroży ekonomiczne utopie. A tak się zwyczajnie nie da - kapitalistyczna Azja nie nabiera się na te lewackie farmazony i rozwija się gospodarczo na potęgę. Albo Zachód się dostosuje, albo stanie skansenem, który za grosze zostanie przejęte przez azjatyckie potęgi. Ludzi do tego zachodniego, lewackiego "raju" na pewno nie da się przykuć łańcuchami.
prawnuk
problem świata to raczej likwidacja klasy sredniej. W dzieciństwie bywałem 2 razy w tygodniu w teatrze. Dziś....... moi rówieśnicy nie chodza - ja tez.
Pytam sie nauczyciela dziecka - co ostatnio czytał i co może polecić....
Szok.
NIC
jan888
Bo dziecko ma oglądać codziennie setki króciutkich filmików z TikToka i Facebooka, które mu robią wodę z mózgu - dzięki temu będzie w przyszłości mniej kłopotliwe dla władów. Kiedyś uważałem, że Wielki Reset to stek bzdur, ale to szaleństwo, które odbywa się na naszych oczach, coraz bardziej przekonuje mnie, że Wielki Reset dokonuje Bo dziecko ma oglądać codziennie setki króciutkich filmików z TikToka i Facebooka, które mu robią wodę z mózgu - dzięki temu będzie w przyszłości mniej kłopotliwe dla władów. Kiedyś uważałem, że Wielki Reset to stek bzdur, ale to szaleństwo, które odbywa się na naszych oczach, coraz bardziej przekonuje mnie, że Wielki Reset dokonuje się na naszych oczach:
https://strefainwestorow.pl/artykuly/analizy/20211201/wielki-reset-teoria-spiskowa-2021
chenoch
Ciekawe, że te wszystkie "nauki" sprowadzają się do tego że ci co mają mało mają się podzielić z tymi co nic nie mają a ci co mają dużo mają na tym zarobić. W ostatnie dwa lata sztucznej redystrybucji covidowej 100 najbogatszych ludzi na świecie pomnożyło majątki 2x a setki milionów popadło w ubóstwo. Dlaczego nikt nie Ciekawe, że te wszystkie "nauki" sprowadzają się do tego że ci co mają mało mają się podzielić z tymi co nic nie mają a ci co mają dużo mają na tym zarobić. W ostatnie dwa lata sztucznej redystrybucji covidowej 100 najbogatszych ludzi na świecie pomnożyło majątki 2x a setki milionów popadło w ubóstwo. Dlaczego nikt nie mówi o nowej "reformie rolnej" gdzie zabierze się i rozda ale powyżej pewnego progu - progu nieosiągalnego dla zwykłego człowieka.
prawda_
Nastepna radosna tworczosc ktora ma przekonac rzesze ze rozdawnictwo i 4dniowy tydzien pracy to cos wspanialemgo i trzeba sie z tym pogodzic.
drzaraza
Wzrost gospodarczy jest mniejszy przez promowanie nierobów. Precz z rozdawnictwem i nieróbstwem.
1as
Trochę to zalatuje Nowym Porządkiem Świata, bez własności prywatnej, z jednym, światowym rządem, który wie najlepiej, co się komu należy.
Orwell to był wizjoner.
jas2
Na pewno czasy klasycznego kapitalizmu się kończą, tak jak skończyło się niewolnictwo i feudalizm. Jakieś elementy z poprzednich ustrojów zostaną ale "wszystko płynie".

Będzie tak samo, ale inaczej.
czerwony_wiewior
Znamienne, że takie pierdoły wymyślane są tylko w bogatych krajach, w których ludzie nie muszą już wkładać dużego wysiłku w zaspokojenie podstawowych potrzeb, i mają za dużo wolnego czasu :)

Polecane

Najnowsze

Popularne

Ważne linki