REKLAMA

Daniel Obajtek usłyszał zarzuty. "Nie przyznałem się do winy"

2025-11-12 13:06, akt.2025-11-12 16:18
publikacja
2025-11-12 13:06
aktualizacja
2025-11-12 16:18

Prokuratura Regionalna w Warszawie ogłosiła b. prezesowi Orlenu, europosłowi PiS Danielowi Obajtkowi zarzut wyrządzenia spółce Orlen S.A. szkody majątkowej w łącznej kwocie 393 600 zł – przekazał rzecznik tej prokuratury prok. Mateusz Martyniuk. Obajtek nie przyznał się do winy; uważa, że bronił interesów koncernu.

Daniel Obajtek usłyszał zarzuty. "Nie przyznałem się do winy"
Daniel Obajtek usłyszał zarzuty. "Nie przyznałem się do winy"
fot. Zbyszek Kaczmarek / / FORUM

Europoseł PiS, b. prezes Orlenu Daniel Obajtek w środę przed południem stawił się w Prokuraturze Regionalnej w Warszawie. Został wezwany w ramach śledztwa ws. zawarcia przez Orlen umów na usługi detektywistyczne ze wskazaną przez niego firmą. W tej sprawie Parlament Europejski uchylił Obajtkowi immunitet europosła w październiku br.

Detektyw za pieniądze Orlenu śledził opozycję?

Chodziło o zawarcie przez Orlen dwóch umów na usługi detektywistyczne z firmą wskazaną przez Obajtka. Z ustaleń prokuratora wynika, że wcześniej ta firma świadczyła usługi w zakresie osobistej ochrony Obajtka i jego majątku.

Rzecznik prokuratury regionalnej w Warszawie - prok. Mateusz Martyniuk przekazał w komunikacie, że Obajtkowi przedstawiono zarzut nadużycia uprawnień w okresie od lipca do grudnia 2021 r. w zakresie prawidłowego zarządzania mieniem spółki. Potwierdził, że Obajtek nie przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu i odmówił składania wyjaśnień. W komunikacie podkreślił także, że zarzucany b. prezesowi Orlenu czyn zagrożony jest karą do 5 lat pozbawienia wolności.

Martyniuk dodał, że według ustaleń śledztwa, Obajtek „wykorzystał zależność służbową” i polecił zawarcie, bez przeprowadzenia postępowania przetargowego, dwóch umów z Wojciechem K., prowadzącym działalność detektywistyczną. Jak zaznaczył, umowy te dotyczyły usług polegających na identyfikacji i udokumentowaniu działań nieuczciwej konkurencji wobec spółki Orlen S.A. Łączna wartość tych umów wynosiła 393 600 złotych.

W rzeczywistości, jednak – dodał rzecznik – prokuratura ustaliła, że umowy służyły realizacji „prywatnych interesów Daniela Obajtka i nie miały znaczenia ekonomicznego ani związku z bezpieczeństwem fizycznym czy gospodarczym spółki”. „Ich faktycznym celem było gromadzenie informacji na temat stanu majątkowego i życia prywatnego polityków opozycji parlamentarnej” - dodał.

"Murem za Obajtkiem"

Przed budynkiem prokuratury na b. prezesa Orlenu czekała grupa jego zwolenników, wśród nich znaleźli się m.in. poseł PiS Mariusz Gosek i działacz środowisk narodowych Robert Bąkiewicz. Obajtek przed wejściem do prokuratury podziękował im za przybycie i oświadczył, że „zawsze będzie przychodził na wezwania organów – jakie by one nie były”. Protestujący mieli transparenty z hasłami: „murem za Obajtkiem”, czy „Tusk do więzienia, Obajtek do rządzenia”.

Po przesłuchaniu Obajtek przekazał, że usłyszał „jeden zarzut” i wyraził zgodę na wykorzystywanie jego pełnego imienia i nazwiska. Zaapelował do dziennikarzy, by w przestrzeni medialnej „nie wymieniać wszystkich herezji, które publikuje Orlen”. Ocenił też, gdyby prokuratura chciałaby tę sprawę rozwiązać, to już dawno wezwałaby go na przesłuchanie w charakterze świadka.

Oświadczył, że nie przyznał się do winy, gdyż bronił interesów koncernu.

- Wysłuchałem tego, co miałem wysłuchać i generalnie nie zgadzam się z opinią prokuratury, decyzją w tym zakresie. (...) Będę się bronił, dochodził swoich praw – mówił.

Jego pełnomocnik adw. Dominik Hunek przekazał, że Obajtek odmówił na tym etapie składania wyjaśnień. - Zarzuty zostały postawione panu prezesowi Obajtkowi. Na tym etapie postępowania pan prezes odmówił składania wyjaśnień, odpowiedzi na pytania i w tym zakresie będziemy się aktywizować wkrótce, bardzo szybko, jak tylko zapoznamy się ze wszystkimi aktami – dodał adwokat.

B. prezes Orlenu stwierdził, że zarzuty skierowane w jego stronę, są związane z rzeczami, które są „normalne i stosowane” przez międzynarodowe koncerny na całym świecie i w Parlamencie Europejskim. Podkreślił, że nie śledził posłów i miał „pełne prawo do dbania o interes spółki”. - Mieliśmy pełne prawo do informacji kto stoi za atakami, które generalnie groziły tak naprawdę destabilizacji koncernu - przekonywał Obajtek. Oświadczył również, że dysponuje takim materiałem dowodowym.

Co dalej?

Prok. Martyniuk dopytywany na konferencji prasowej o dalsze kroki prokuratury w tej sprawie, przypomniał, że każdy podejrzany ma prawo składać wnioski dowodowe i każdy podejrzany ma prawo zaznajamiać się z materiałami, które zgromadził prokurator. Zapewnił też, że postępowanie jest na „końcowym etapie” i w najbliższym czasie prokuratura planuje zakończyć śledztwo.

Wniosek o uchylenie immunitetu Obajtkowi skierował w grudniu zeszłego roku ówczesny Minister Sprawiedliwości Adam Bodnar. Chodziło o zawarcie przez Orlen dwóch umów na usługi detektywistyczne z firmą wskazaną przez Obajtka. Z ustaleń prokuratora wynika, że wcześniej ta firma świadczyła usługi w zakresie osobistej ochrony b. prezesa firmy i jego majątku.

Rzeczniczka PG prok. Anna Adamiak informowała wtedy, że Prokuratura Regionalna w Warszawie zajmuje się sprawą niedopełnienia obowiązków przez osoby zobowiązane do zajmowania się sprawami majątkowymi i działalnością gospodarczą Orlenu. „W postępowaniu tym zgromadzono materiał dowodowy w postaci zeznań świadków, wyjaśnień podejrzanych, dokumentacji, w tym umów, raportów i faktury VAT, uzasadniający dostatecznie podejrzenie popełnienia przez Daniela Obajtka przestępstwa wyrządzenia szkody w obrocie gospodarczym w ramach sprawstwa polecającego” - przekazała rzeczniczka PG.

Wyjaśniła, że zachowanie Obajtka miało polegać na tym, iż pełniąc funkcję prezesa Orlenu i „sprawując bezpośredni nadzór nad działalnością Biura Kontroli i Bezpieczeństwa oraz wykorzystując zależność służbową dyrektora tego Biura Zbigniewa L. polecił mu zawarcie (...) dwóch umów na łączną kwotę 393,6 tys. zł dotyczących realizacji usług detektywistycznych polegających na identyfikacji oraz udokumentowaniu działań nieuczciwej konkurencji wobec PKN Orlen”.

Jak wówczas mówiła, według prokuratury, umowy te jednak „miały służyć realizacji prywatnego interesu polecającego Daniela Obajtka i nie miały znaczenia ekonomicznego oraz nie dotyczyły bezpieczeństwa fizycznego i gospodarczego spółki”. - Służyły gromadzeniu informacji na temat stanu majątkowego, danych osobowych, życia prywatnego polityków opozycji parlamentarnej, co stanowiło nadużycie uprawnień w zakresie prawidłowego zarządzania mieniem spółki - zaznaczyła Adamiak. (PAP)

pab/ nl/ par/

Źródło:PAP
Tematy
Wyjątkowa wyprzedaż Ford Pro. Poznaj najlepsze rozwiązania dla Twojego biznesu.

Komentarze (2)

dodaj komentarz
prawnuk
czyli odmówił składanie wyjaśnień. Ma takie prawo.
Choć wynika ono z okoliczności obciążających.

Powiązane: Daniel Obajtek

Polecane

Najnowsze

Popularne

Ważne linki