Prowokacje marynarki wojennej Rosji, do których doszło w czasie spotkań europejskich przywódców w Kopenhadze, to coś, co traktujemy bardzo poważnie - oświadczyła w piątek rzeczniczka Białego Domu Karoline Leavitt. Jak stwierdziła, administracja USA prowadzi rozmowy z sojusznikami z NATO na ten temat.


- To coś, co administracja traktuje bardzo poważnie i stale to monitorujemy. Rada Bezpieczeństwa Narodowego w Białym Domu jest w stałym kontakcie z naszymi sojusznikami z NATO, a prezydent rozmawia również z wieloma z nich - powiedziała Leavitt podczas piątkowego briefingu w Białym Domu. Była to odpowiedź na pytanie o doniesienia o prowokacjach rosyjskich okrętów wojennych w duńskich cieśninach podczas szczytu przywódców Unii Europejskiej i Europejskiej Wspólnoty Politycznej w Kopenhadze.
O incydentach tych mówił w piątek szef duńskiej Służby Wywiadu Wojskowego (FE) Thomas Ahrenkiel. Poinformował on, że w cieśninach duńskich doszło do kilku zdarzeń.
Rosyjskie okręty wojenne znajdowały się na kursie kolizyjnym z duńskimi jednostkami lub płynęły (wyposażone) w czujniki i drony – przekazał Ahrenkiel, nie podając więcej szczegółów.
Jak ocenił, „jest bardzo prawdopodobne, że zagrożenie atakami hybrydowymi ze strony Rosji wobec NATO wzrośnie w nadchodzących latach”.
Wcześniej o incydentach z udziałem rosyjskich jednostek na Bałtyku informowały też polskie władze. W czwartek Tadeusz Gruchalla z Morskiego Oddziału Straży Granicznej w Gdańsku poinformował, że 1 października Straż Graniczna zauważyła w rejonie podmorskiego rurociągu należącego do spółki Petrobaltic rosyjski kuter. Rosyjska jednostka miała wykonywać podejrzane manewry. Natomiast premier Donald Tusk mówił o incydencie nieopodal portu w Szczecinie. W piątek wiceszef MON Cezary Tomczyk powiedział, że w ciągu ostatniego roku doszło do „trzech-czterech tego typu przypadków”.
Z Waszyngtonu Oskar Górzyński (PAP)
osk/ mal/ mhr/