REKLAMA
TYLKO U NAS

Złoty interes Diora, czyli tak luksusowe marki nas oszukują. Torebkę za 57 dolarów sprzedaje za ponad 2,7 tys. dolarów

2024-07-06 06:00
publikacja
2024-07-06 06:00

Każdy kryształek przyszywany ręcznie przez profesjonalną włoską szwaczkę - marzenie części. I marzeniem pozostanie, gdyż w rzeczywistości produkcja dóbr luksusowych wygląda inaczej. Mediolańscy prokuratorzy wkroczyli do fabryk m.in. Diora i Armaniego i obnażyli praktyki produkcji za ułamek ceny detalicznej - wykazał raport "The Wall Street Journal".

Złoty interes Diora, czyli tak luksusowe marki nas oszukują. Torebkę za 57 dolarów sprzedaje za ponad 2,7 tys. dolarów
Złoty interes Diora, czyli tak luksusowe marki nas oszukują. Torebkę za 57 dolarów sprzedaje za ponad 2,7 tys. dolarów
fot. Putri Aurina / / Shutterstock

Legendarne domy mody, jak widać, mają także marże, które przejdą do historii. W toku włoskiego śledztwa okazało się bowiem, że torebka Diora, której koszt produkcji zamknął się w 57 dolarach (około 230 zł), kosztuje w sklepie 2780 dolarów (około 11 tys. zł). W przypadku Armaniego półprodukty zostały sprzedane dostawcy za 93 euro (ok. 400 zł), a produkty odsprzedane koncernowi za 250 euro (ponad 1 tys. zł), by finalnie w sklepach nosić metkę z ceną 1800 euro (ok. 7,7 tys. zł). Pokazane przez "The Wall Street Journal" koszty nie obejmują skóry czy innych surowców. Domy mody osobno także płacą za projekty, dystrybucję i marketing.

Dior, którego właścicielem jest potentat LVMH, odmówił komentarza. Jednak z akt sądowych wynika, że spółka przedłożyła program, który zakłada lepszą kontrolę nad łańcuchami dostaw. Z kolei Armani poinformował, że wdrożył odpowiednie środki kontroli i współpracuje ze śledczymi.

Wiele marek odzieżowych ze względu na niskie koszty przeniosły produkcję do Chin. Jednak wiele włoskich marek pozostało na Półwyspie Apenińskim, dobrze podejrzewając, że znaczek "Made in Italy" będzie miał duże znaczenie dla kupujących w ich salonach. O czym warto pamiętać, nie jest to tożsame z tym, że produkty uszyli Włosi w szwalniach. Nic bardziej mylnego.

W fabrykach podwykonawców znaczną większość stanowią bowiem pracownicy z zagranicy (z których z kolei wielu to Chińczycy), nierzadko nielegalni imigranci. Co gorsze, pracują oni w warunkach odbiegających od standardów (delikatnie pisząc). Maszyny miały usunięte zabezpieczenia, by zwiększyć ich wydajność. Robotnicy w fabcyce nie tylko pracowali, ale i jedli, spali, słowem mieszkali. Dane z rachunków za prąd pokazały, że produkcja nieprzerwanie działała od świtu do godz. 21, także w weekendy i święta. Do tego zarabiali zalewie 2-3 euro za godzinę.

W wyniku śledztwa wyszło m.in. na jaw, że Manufactures Dior SRL odpowiedzialną za produkcję objęto nadzorem śledczych po tym, jak wyszło na jaw, że w jej łańcuchu dostaw znajdują się firmy z siedzibą co prawda we Włoszech, ale z przewagą chińskiego kapitału, które znane są ze złego traktowania pracowników. Podobną kontrolę przeprowadzono m.in. wobec Armaniego i Alviero Martini (produkującego torby z nadrukami map czy innych przedmiotów).

To jednak nie wszystko. Okazuje się, że podwykonawcy wielkich domów modowych zlecają pracę... kolejnym podwykonawcom, co powoduje, że łańcuch produkcyjny jest długi i rozdrobiony. To wprost odbija się na jakości i utrudnia znacząco kontrolę - zaznacza "The Wall Street Journal". Przy takiej cenie podobne dobiesienia mogą być PR-owym gwoździem do trumny marki. Czy chęć do posiadania rozpoznawalnego znaczka wygra z biznesową etyką?

Temu jak kasyno i słodycze? Uzależnia po cichu i z prędkością światłowodu - "wciąga w spiralę"

Kuszące nagrody w postaci kuponów, liczniki czasu zawsze bliskie zeru, bezpłatna dostawa i wyskakujące wszędzie okienka z kolejnymi zniżkami - to codzienność kupujących na Temu, dlatego tak trudno oprzeć się tamtejszym ofertom. Zgodnie z raportem BBC News mogą być wręcz uzależniające.

***

Popkultura i pieniądze w Bankier.pl, czyli seria o finansach "ostatnich stron gazet". Fakty i plotki pod polewą z tajemnic Poliszynela. Zaglądamy do portfeli sławnych i bogatych, za kulisy głośnych tytułów, pod opakowania najgorętszych produktów. Jakie kwoty stoją za hitami HBO i Netfliksa? Jak Windsorowie monetyzują brytyjskość? Ile kosztuje nocleg w najbardziej nawiedzonym zamku? Czy warto inwestować w Lego? By odpowiedzieć na te i inne pytania, nie zawahamy się zajrzeć nawet na Reddita.

opr. aw

Źródło:
Tematy
Miejski model Ford Puma. Trwa wyjątkowa wyprzedaż

Komentarze (46)

dodaj komentarz
drzaraza
Wszystkie kobiety muszą mieć takie torebki i inne artykuły „luksusowe” bo bez nich można się poważnie rozchorować lub nawet stracić życie!!!
ddaamm
Podsumowując: marki luksusowe produkują dużo taniej niż płacisz (nie wiem jak inne firmy, pewnie wychodzą na zero i produkują po kosztach), Np wartość skóry w torebce CHANEL jest bardzo niska. I wartość stali w Twoim Porsche również. Że też to ktoś kupuje po cenie wyższej niż materiały konieczne do jej użycia…
komentatorek
Dawniej ludzie z klasy wyzyskiwanej (czyli wszyscy nie kapitaliści) walczyli o lepszy byt dla siebie, swoich dzieci i społeczności która tworzyli. W tym celu organizowali się zakładali związki, stowarzyszenia organizacje samopomocowe, dbali o świadomość ludzi w okół. No i stopniowo krok po kroku wywalczyli (przynajmniej na zachodzie) Dawniej ludzie z klasy wyzyskiwanej (czyli wszyscy nie kapitaliści) walczyli o lepszy byt dla siebie, swoich dzieci i społeczności która tworzyli. W tym celu organizowali się zakładali związki, stowarzyszenia organizacje samopomocowe, dbali o świadomość ludzi w okół. No i stopniowo krok po kroku wywalczyli (przynajmniej na zachodzie) państwo dobrobytu. Dziś ludzie z klasy wyzyskiwanej za nic mają interesy swojej klasy dbają tylko o to by byli uważani za kogoś kto do niej nie należy. Robią to często na kredyt wpychając się w jeszcze większe kłopoty niż mają.
bullman
Powie mi ktoś może ile pojawia się wyprodukowanych w tych samych "fabrykach"podróbek
wpuszczonych między "orginały"?,to pokusa nie do odrzucenia.To dopiero jelenia rogi kupić taki
towar jako orginał zamiast na bazarze w Turcji?
shnupke
25 - 30% w Chinach. Tak było od 2007 - 2019r. To element umowy. Czwarta zmiana pracuje na potrzeby rządu (rynek wewnętrzny). Wiemy jednak, że towar wraca do UE jako "podróba". Czego oczywiście nie da się udowodnić bo nawet haft na metkach jest identyczny (czego praktycznie "nie da się" podrobić).
To normalna,
25 - 30% w Chinach. Tak było od 2007 - 2019r. To element umowy. Czwarta zmiana pracuje na potrzeby rządu (rynek wewnętrzny). Wiemy jednak, że towar wraca do UE jako "podróba". Czego oczywiście nie da się udowodnić bo nawet haft na metkach jest identyczny (czego praktycznie "nie da się" podrobić).
To normalna, znana praktyka. Tania sensacja.
domnisoara
Przykład tego biznesu pokazuje jak pompuje się PKB Europy i zachodniego świata. Za to coraz mniej za tym realnej gospodarki.
natachee
Zlecają (komu?) podwykonawcOM.

Podwykonawcą ktoś tu się wysłużył chyba.

Proszę poprawić błąd.
inwestor.pl
Komentarz został usunięty. To nie luksusowy portal, żeby można było pozwolić sobie na wolność słowa pod artykułami.
pewex32
Niech szyją Chińczycy tylko pełnoletni i za godne pieniądze
zoomek
które to godne - krwawe $?

Powiązane: Popkultura i pieniądze

Polecane

Najnowsze

Popularne

Ważne linki