Wstrzymano deportację trójki cudzoziemców zatrzymanych za udział w burdach na koncercie Maksa Korża na Stadionie Narodowym w Warszawie. Chcą w Polsce ochrony - czytamy w czwartkowej „Rzeczpospolitej”. Gazeta podała też, że nie będzie śledztwa w sprawie wniesienia na stadion flagi UPA.


„Rzeczpospolita” przypomniała, że finałem koncertu białoruskiego rapera 9 sierpnia było zatrzymanie 109 osób za liczne wykroczenia i przestępstwa, a premier Donald Tusk ogłosił, że zdecydowano o deportacji 63 cudzoziemców: 57 Ukraińców i sześciu Białorusinów.
„Nie wszyscy wyjechali z Polski. Dlaczego? Niepożądani w Polsce chcą u nas zostać” - czytamy w artykule, w którym podano, że dwóch obywateli Ukrainy oraz obywatel Białorusi zablokowało swoją deportację, składając wnioski o ochronę międzynarodową w Polsce.
- Wobec nich postępowanie w sprawie udzielenia ochrony międzynarodowej prowadzi Szef Urzędu do Spraw Cudzoziemców. Postępowanie o zobowiązanie do powrotu zostało w związku z tym zawieszone – poinformował „Rz” rzecznik SG ppłk Andrzej Juźwiak.
Gazeta podała również, że odmową wszczęcia śledztwa zakończyła się sprawa wniesienia na koncert czerwono-czarnej flagi banderowskiej - symbolu Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów i Ukraińskiej Powstańczej Armii. W ocenie prokuratury czyn ten nie zawierał „znamion czynu zabronionego”, a ponieważ od tej decyzji nikt się nie odwołał, to stała się ona prawomocna. (PAP)
nno/ san/





























































