Urzędnicy stołecznego ratusza dementują i przedstawiają liczby. Chodzi o zarzuty polityków Prawa i Sprawiedliwości, którzy twierdzą, że straż miejska zniechęca do dopisywania się do rejestru wyborców. Według radnego Macieja Wąsika, funkcjonariusze chodzą i sprawdzają, czy dopisane osoby rzeczywiście mieszkają w zadeklarowanym miejscu. W ten sposób zastraszają potencjalnych chętnych do udziału w głosowaniu. Rzeczniczka straży Monika Niżniak twierdzi, że w ciągu pięciu ostatnich tygodni, doszło do trzech takich kontroli. Za każdym razem wnioskowały o nie delegatury Biur Administracji i Spraw Obywatelskich Urzędu Miasta. Podstawą do podjęcia czynności były podejrzenia o niedopełnienie obowiązku meldunkowego przez wskazane osoby.
Rzeczniczka tłumaczyła też, że konieczne było sprawdzenie, czy kontrolowani rzeczywiście mieszkają tam, gdzie zadeklarowali. Strażnicy rozmawiali z administratorami budynków, a także z sąsiadami. Notatki służbowe we wszystkich sprawach zostały przekazane do delegatur.
Referendum w Warszawie odbędzie się 13 października.
Informacyjna Agencja Radiowa/IAR/A. Pszoniak/łp