REKLAMA
ZOOM NA RYNKI

TYLKO U NASWakacje od hossy? WIG20 wchodzi w okres sezonowej słabości

Krzysztof Kolany2024-06-13 06:00główny analityk Bankier.pl
publikacja
2024-06-13 06:00

Od majowego szczytu WIG20 stracił już prawie 200 punktów, co przekłada się na ubytek ok. 7%. Jeśli to jest początek korekty, to - bazując  na sezonowych wzorcach - byłby to dla niej wręcz wymarzony moment.

Wakacje od hossy? WIG20 wchodzi w okres sezonowej słabości
Wakacje od hossy? WIG20 wchodzi w okres sezonowej słabości
fot. Maciej Dubel /

20 maja świętowaliśmy szczyt hossy na warszawskim parkiecie. WIG20 odwiedził „dawno niewidzianego przyjaciela” w postaci poziomu 2 600 punktów i osiągnął przeszło 6-letnie maksimum. WIG niemal dotknął okrągłych 90 tysięcy punktów, ustanawiając nowy nominalny rekord wszech czasów. Od tego czasu na warszawskim parkiecie dominują spadki, choć ich skala (jeszcze?) nie upoważnia nas do nazwania ich mianem „korekty”. Przynajmniej w ujęciu amerykańskim. Amerykanie umówili się, że dopiero spadek indeksu o przynajmniej 10% od ostatniego szczytu nazywa się „korektą”. A osunięcie o przynajmniej 20% to już jest „bessa”.

Mniejsza jednak o terminologię. Na giełdzie liczy się przecież to, co się stanie w przyszłości, a nie to, co już się wydarzyło. Jeśli jednak na polskim rynku akcji miałaby się pojawić jakakolwiek poważniejsza fala spadkowa, to moment na to wydaje się być idealny. Tak by przynajmniej wynikałoby, z analizy historycznych stóp zwrotu.

„Odejdź w maju i jedź na urlop”

Amerykańscy inwestorzy już dawno temu odkryli, że na rynku akcji statystycznie daje się zauważyć pewną sezonowość. Otóż średnio rzecz biorąc okres od października do kwietnia charakteryzuje się wyższą stopę zwrotu niż okres od maja do końcówki października. „Sell in May and go away” – zaleca stare giełdowe porzekadło z Wall Street (w wolnym tłumaczeniu: sprzedaj w maju i jedź na urlop).

Istnieje jeszcze starsza, brytyjska wersja tego powiedzonka  brzmiąca: „Sell in May and Go Away, come back on St. Leger’s Day”. Czyli wróć na rynek w połowie września, gdy rozgrywane są wyścigi konne Leger Stakes. Polscy inwestorzy nie gęsi i też swoje giełdowe powiedzonka mają. W tym kontekście polskim odpowiednikiem jest „kupuj na truposza, sprzedaj na babosza”. Zaleca ona zakup akcji w okolicach Dnia Wszystkich Świętych (1 XI) i sprzedaż w okolicach dnia kobiet (8 III).

Nie będziemy się tu rozwodzić na temat skuteczności i ryzyka zastosowania tego typu strategii. Doświadczeni inwestorzy doskonale wiedzą, że w inwestowaniu warto brać pod uwagę trochę więcej czynników niż sam kalendarz. Inaczej zabawa byłaby po prostu zbyt łatwa J. Niemniej jednak na GPW owa kalendarzowa sezonowość czasami całkiem nieźle funkcjonuje.

Statystyka wyraźnie sugeruje, że WIG20 ma lepsze i gorsze miesiące. Średnio najwyższe stopy zwroty przypadają na kwiecień, lipiec, grudzień i styczeń. Jednoznacznie pod znakiem spadków stoją za to maj, czerwiec i wrzesień. Od razu widzimy, że w okresie od końca kwietnia do początku października na plusie mamy tylko jeden miesiąc (lipiec) i trzy ewidentnie prospadkowe (maj, czerwiec, wrzesień). Stąd też idea, by „opuścić” te statystycznie niesprzyjające okresy, wydaje się być kusząca.

Statystyka nie jest wierną przyjaciółką inwestora

Warto przy tym podkreślić, że mówimy tu jedynie o historycznych średnich, a nie o jakichś żelaznych zależnościach. Przykładowo, nawet w statystycznie najmocniejszym kwietniu WIG-owi 20 zdarzało się stracić ponad 10% (w 2000 i 2022). Z kolei w niezbyt sprzyjającym akcjom wrześniu przytrafiły się nam przypadki, gdy WIG20 zyskiwał ponad 10% (w 2006). Generalnie nie ma takiego miesiąca, którego WIG20 nie dałby rady zakończyć na minusie (zresztą tak samo jak wszystkie inne indeksy giełdowe świata). Najwyższe wartości minimalne w przypadku flagowego indeksu GPW zaobserwowano w grudniu (-7,1%) oraz w listopadzie (-8,8%).

Nadal jednak poruszamy się w świecie średnich i ekstremów, które tak naprawdę niewiele nam mówią. Dlatego proponuję spojrzeć na częstość występowania spadków i wzrostów w konkretnych miesiącach. Pod względem „wzrostowości” liderem jest kwiecień (w 64,5% przypadków miesiąc ten kończył się na plusie) przed grudniem (63,3%), a podium uzupełniają sierpień i październik (po 60%). Warto tutaj zatrzymać się na sierpniu, który przy ujemnej średniej stóp zwrotu cechuje się dość wysoką „wzrostowością”.

Miesiąc 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12
Min. zwrot -17,2% -15,9% -14,5% -12,9% -13,7% -35,3% -12,3% -31,1% -17,9% -23,4% -8,8% -7,1%
Max. zwrot 38,6% 22,6% 11,8% 40,7% 9,6% 15,2% 37,5% 18,1% 10,9% 20,9% 20,7% 14,8%
% dodatnich zwrotów 50,0% 46,7% 46,7% 64,5% 38,7% 46,7% 56,7% 60,0% 40,0% 60,0% 56,7% 63,3%

Natomiast po czerwonej stronie rynku mamy jednoznacznie słaby maj, który w 61,3% przypadków kończył się pod kreską. Do tego jeszcze tradycyjnie niesprzyjający giełdzie wrzesień, który w 60% przypadków przynosił spadki WIG20. Warto przy tym dodać, że w swej liczącej 362 miesiące historii WIG20 odnotował 190 miesięcy wzrostowych (52,5%) oraz 172 miesiące spadkowe. A zatem giełdowe szanse są delikatnie skrzywione na rzecz wzrostów – wszakże inaczej ta gra nie miałaby większego sensu.

Gdy w maju rośnie, to w czerwcu… bywa różnie

WIG20 w maju odnotował wzrost o 0,4% i tym samym wystąpił przeciwko sezonowemu schematowi. Wszakże maj to w naszym giełdowym kalendarzu miesiąc ewidentnych spadków. Nie był to jednak pierwszy taki maj, w którym nasz rynek zyskiwał. Historia liczy sobie 10 wcześniejszych takich przypadków.  I niczego nas nie uczy. Albowiem w 5 przypadkach czerwiec kończył się pod kreską, a w 5 przynosił zgodną z sezonowym wzorcem kontynuację spadków.

Co najwyżej można odnotować, że w 4 z 5 przypadków czerwcowe spadki były naprawdę dynamiczne i zaczynały się od blisko -10% (w 2013) do -35% w roku 1994. Zwyżki bywały bardziej anemiczne: od 3,0% w 2007 po 9,5% w 1999. Trudno też tutaj doszukać się jakiejkolwiek reguły, choć zwykle dodatnie stopy zwrotu w okresie maja i czerwca WIG20 notował tylko w okresach hossy. Tak było w roku 1999, 2003, 2005, 2007 i 2009. Ale już w 2021 (formalnie hossa trwała do października) po wzrostowym maju nastąpił (wprawdzie nieznacznie, ale jednak) spadkowy czerwiec.

Pamiętajmy też, że w tym roku WIG20 ma za sobą także wzrostowy kwiecień (jak również marzec i luty). W tym kontekście szanse giełdowych „byków” na wzrostowy czerwiec wyglądają znacznie lepiej. W historii GPW dotychczas przytrafiło nam się pięć takich „wiosennych hoss” (czyli kwiecień, maj i czerwiec zakończone na plusie). Wydarzyło się to w latach 1999, 2003, 2007, 2009 i 2020. Cztery z pięciu tych okresów miały miejsce na wczesnym etapie hossy i tylko przypadek z roku 2007 mógłby pasować do naszej obecnej sytuacji (choć też nie do końca, bo jednak na GPW nie ma takiego  entuzjazmu, jaki panował 17 lat temu).

Co w takim razie powinien zrobić aktywny inwestor, stawiający sobie za cel osiągnięcie stopy zwrotu wyższej niż rynek? Prawdopodobnie lepiej dla niego byłoby, gdyby zamiast patrzeć na wątpliwej jakości efekty sezonowe, więcej czasu poświęcił na analizę spółek, rynku i koniunktury gospodarczej. Jak na razie „prosta instrukcja obsługi warszawskiej giełdy” zdaje się potwierdzać, że jesteśmy w stanie hossy. Wciąż też aktualne pozostaje pytanie, kiedy WIG osiągnie okrągły poziom 100 000 pkt. Równocześnie warto mieć świadomość, że obecna hossa na GPW jest już mocno dojrzała i jej „termin przydatności do spożycia” nieuchronnie się przybliża.

Źródło:
Krzysztof Kolany
Krzysztof Kolany
główny analityk Bankier.pl

Absolwent Akademii Ekonomicznej we Wrocławiu. Analityk rynków finansowych i gospodarki. Analizuje trendy makroekonomiczne i bada ich przełożenie na rynki finansowe. Specjalizuje się w rynkach metali szlachetnych oraz monitoruje politykę najważniejszych banków centralnych. Inwestor giełdowy z 20-letnim stażem. Jest trzykrotnym laureatem prestiżowego konkursu Narodowego Banku Polskiego dla dziennikarzy ekonomicznych. W 2016 roku otrzymał także tytuł Herosa Rynku Kapitałowego przyznawany przez Stowarzyszenie Inwestorów Indywidualnych. Telefon: 697 660 684

Tematy
Załóż konto osobiste w apce Moje ING i zyskaj 500 zł w promocji „Mobilni zyskują”
Załóż konto osobiste w apce Moje ING i zyskaj 500 zł w promocji „Mobilni zyskują”

Komentarze (3)

dodaj komentarz
mknowak
To teraz była hossa a ja myślałem że 15 lat temu jak WIG20 dobijał do 4000 pkt....
lukaszslask
O jakie Wy hossie piszecie,ceny akcji chodza caly czas w tych samych widelkach i ilu jest geniuszow,ktorzy kupuja na samym dolku i na samej gorze i jeszcze nie wszystkie spolki rosna rowno,wiec trafic w to graniczy z cudem….
I teraz mam pytanie wig 20 musi sie skorekcic???
To czemu galka lodow,ktora kosztowala 4 zl teraz kosztuje
O jakie Wy hossie piszecie,ceny akcji chodza caly czas w tych samych widelkach i ilu jest geniuszow,ktorzy kupuja na samym dolku i na samej gorze i jeszcze nie wszystkie spolki rosna rowno,wiec trafic w to graniczy z cudem….
I teraz mam pytanie wig 20 musi sie skorekcic???
To czemu galka lodow,ktora kosztowala 4 zl teraz kosztuje 7 zl tez sie nie korekci? Na 5 zl np!!!!
Wig 20 musi dojsc do 3 tys pkt,zeby wogole uwzglednil jako taki inflacje i tam zostac tj ceny nieruchow,ktore nie spadaja….
Nie mowcie mi,ze byle autko bedzie kosztowalo 200 tys,a Orlen,Pzu czy Pekao znowu beda kosztowaly 50,25,70 zlotych???
hfjdj
Wszystko fajnie tylko chciałbym zwrócić uwagę na fakt że ostatnie wzrosty, tzw. "hossa" miała miejsce w otoczeniu informacyjnym w którym dzieliło się mapę Ukrainy na obszary, łącznie z Donbasem i Krymem, i ten obszar miał być odbudowywany przez ten kraj, tamten obszar przez tamten kraj. Wojna miała się skończyć "jeszcze Wszystko fajnie tylko chciałbym zwrócić uwagę na fakt że ostatnie wzrosty, tzw. "hossa" miała miejsce w otoczeniu informacyjnym w którym dzieliło się mapę Ukrainy na obszary, łącznie z Donbasem i Krymem, i ten obszar miał być odbudowywany przez ten kraj, tamten obszar przez tamten kraj. Wojna miała się skończyć "jeszcze tego lata" a jak nie to za rok. A dzisiaj co jest? Rosja produkuje na potęgę ammo, kraje zachodnie budują fabryki, podpisują kontrakty na broń, zezwoliły Ukrainie na użycie zachodniej broni do ataków na terytorium Rosji. Przestano już dzielić tą mapę kto ma co odbudowywać a coraz głośniej się mówi że Rosja żadnych terytoriów nie odda. Na Polskiej granicy uchodźcy mordują żołnierzy i zapowiadana jest budowa strefy buforowej. Czy to wygląda na deeskalację i rokuje na zakończenie wojny czy może raczej zwiastuje wojne jeszcze większą? Jak ktoś się spodziewa końca wojny to produkuje ammo i wyznacza strefy buforowe? Czy ta tzw. "narracja" która była jeszcze z 1 lub 2 lata temu o kończeniu się wojny i odbudowie Ukrainy jest nadal aktualna? Pobudka. A teraz ciekawa rzecz z ostatnich dni. Unia Europejska wprowadza cło na Chińskie samochody. Piszczą Niemcy. Dlaczego? Bo Niemcy sprzedają 4 na 10 samochodów w Chinach. Jak Chiny nałożą podobne cło w odwecie na Unię to co się stanie z Niemcami? A jaki to będzie miało wpływ na polską gospodarkę która jest przedłużeniem niemieckiej? Pobudka. Jedyne co podtrzymuje te sny o hossie to jest wykres który stoi do góry. I tylko to. Cała reszta się zmieniła. Nie ma już dyskusji o zakończeniu wojny, sytuacja w Ukrainie eskaluje, sytuacja na Polskiej granicy eskaluje, wojna handlowa eskaluje.

Powiązane: Inwestowanie

Polecane

Najnowsze

Popularne

Ważne linki