Obywatelski projekt nowelizacji ustawy o rencie socjalnej oraz rządowy projekt ustawy o świadczeniu wspierającym zostały skierowane do sejmowej Komisji Polityki Społecznej i Rodziny. Wcześniej posłowie dyskutowali nad obiema propozycjami i sytuacji osób z niepełnosprawnościami.


W piątek w Sejmie odbyło się pierwsze czytanie rządowego projektu o świadczeniu wspierającym dla osób z niepełnosprawnością i obywatelskiego projektu, który przewiduje podwyższenie renty socjalnej do wysokości najniższego krajowego wynagrodzenia.
Sejm przeprowadził debatę nad tymi projektami. Po jej zakończeniu wicemarszałek Sejmu Małgorzata Kidawa-Błońska poinformowała, że oba projekty zostały skierowane do dalszych prac w sejmowej Komisji Polityki Społecznej i Rodziny.
"Jesienią 2015 r. to rząd Prawa i Sprawiedliwości zaproponował Polsce nową wizję polityki społecznej. Wizję opierającą się przede wszystkim na wsparciu drugiego człowieka, wsparciu polskich rodzin i wsparciu osób niepełnosprawnych" – powiedziała obecna w Sejmie minister rodziny i polityki społecznej Marlena Maląg.
"Działamy wspólnie na rzecz wyrównania szans osób z niepełnosprawnościami i ich opiekunów, ponieważ zależy nam na aktywnym uczestnictwie tych osób w życiu społecznym w całej rozciągłości" – mówiła.
Wskazała, że dzięki działaniom rządu PiS zwiększyły się nakłady na wsparcie osób z niepełnosprawnościami. "To jest niekwestionowane. W 2015 r. kwota ta wynosiła ponad 15 mld zł, a obecnie ponad 40 mld zł" – podała.
Szefowa MRiPS podkreśliła, że rząd stara się, aby osoby z niepełnosprawnościami miały prawo do godnego i niezależnego życia. "Tak samo ich opiekunowie" – zaznaczyła.
Podczas debaty przedstawicielka wnioskodawców projektu nowelizacji ustawy o rencie socjalnej i matka osoby z niepełnosprawnością Iwona Hartwich wystąpiła na mównicy sejmowej z banerem: "Renta socjalna najniższą krajową teraz!".
Posłanka KO odczytała wiadomość, którą dostała od matki od 30 lat opiekującej się osobą z niepełnosprawnością. Wskazuje w niej, że pieniądze, jakie otrzymuje "nie starczają na nic", a "renta socjalna w wysokości najniższej krajowej to jedyna realna pomoc, którą państwo powinno zapewnić".
"Przyszło mi dziś stanąć na tej mównicy z wielkimi obawami, że tak ważna, fundamentalna sprawa, jak podwyższenie renty socjalnej, nie zostanie zrozumiana przez PiS, jednak zrobię wszystko, żeby cały parlament Rzeczpospolitej Polskiej zrozumiał swoje zaniechania i zaniedbania wobec osób z niepełnosprawnościami i bez chwili namysłu zagłosował za obywatelskim projektem o podwyższeniu renty socjalnej dla 291 tys. najsłabszych rodaków" – powiedziała Hartwich.
Zaznaczyła, że opiekunowie, którzy zdecydują się na dalsze pobieranie świadczenia pielęgnacyjnego, nie będą uprawnieni do nowego świadczenia wspierającego zaproponowanego przez rząd.
Posłanka Teresa Wargocka (PiS), w połączonej dyskusji nad projektami, przekonywała, że wsparcie osób z niepełnosprawnościami i ich rodzin to priorytet obecnego rządu. "W imieniu wszystkich członków klubu parlamentarnego Prawa i Sprawiedliwości mogę bardzo wyraźnie podkreślić, że jesteśmy usatysfakcjonowani, że ta dziedzina polityki społecznej jest w centrum uwagi Ministerstwa Rodziny i Polityki Społecznej, że tak wiele środków finansowych w ciągu 7 lat przeznaczyliśmy na potrzeby osób niepełnosprawnych" - powiedziała Wargocka.
Posłanka zapowiedziała, że klub PiS opowie się za procedowaniem obu regulacji w komisji.
Marzena Okła-Drewnowicz (KO) zarzuciła rządzącym pogardę dla słabszych i wykluczonych. Dodała, że przez 8 lat rząd nie zrealizował wyroku Trybunału Konstytucyjnego z 2014 r. w sprawie opiekunów dorosłych osób niepełnosprawnych. TK orzekł wówczas, że uzależnienie świadczenia pielęgnacyjnego dla opiekuna dorosłej osoby niepełnosprawnej od wieku, w którym powstała niepełnosprawność podopiecznego, jest niezgodne z konstytucją.
"Dlaczego dzisiaj procedujecie ten projekt? Ano dlatego, że pojawił się projekt obywatelski i że był protest, po raz kolejny, w Sejmie, a zbliżają się wybory. Taka jest prawda" - powiedziała Okła-Drewnowicz.
Katarzyna Kotula (Lewica), przedstawiając stanowisko swojego ugrupowania na temat rządowego projektu, powiedziała: "Odnoszę wrażenie, czytając projekt ustawy, że rząd PiS próbuje jedną ustawą pospiesznie, na szybko, przed wyborami załatwić to, czego nie zrealizowaliście jednak przez ostatnie 8 lat rządów Zjednoczonej Prawicy."
Kotula oceniła, że rządowa ustawa powstawała w takiej atmosferze, która - w jej ocenie - miała skłócić środowisko osób z niepełnosprawnościami. Dopytywała m.in. o to, dlaczego resort wyłączył projekt z konsultacji społecznych "wbrew konwencji o prawach osób z niepełnosprawnościami" i gdzie znajduje się projekt dotyczący deinstytucjonalizacji.
Robert Obaz (Lewica) zaapelował o uwzględnienie projektu obywatelskiego. Realizuje on postulat osób z niepełnosprawnościami i ich opiekunów, którzy protestowali w Sejmie od 6 do 24 marca. Domagali się podwyższenia renty socjalnej do wysokości najniższego krajowego wynagrodzenia, które wynosi 3490 zł brutto.
Z kolei Bożena Żelazowska (PSL) przypomniała, że renta socjalna dziś wynosi 1345 zł. "Czy wyobrażacie sobie państwo w dzisiejszej dobie funkcjonowanie za taką kwotę miesięcznie? Dlatego nie dziwi obywatelska inicjatywa ustawodawcza, która jest głosem tych ludzi i ich rodzin, którzy wiedzą, ile kosztuje godzina rehabilitacji, ile kosztują leki, środki higieny i nie tylko. Chociaż rząd doskonale wie, jakie są potrzeby tych osób, woli wydawać miliardy na TVP, kupować wille partyjnym kolegom, wydawać środki na CPK, który pewnie wcale nie powstanie; i nie robi na nich wrażenie, że kwota renty socjalnej nie pokrywa nawet najpilniejszych wydatków związanych z niepełnosprawnością" - powiedziała.
Jej zdaniem, przedstawiona ustawa nie daje równego dostępu do świadczenia każdej potrzebującej osobie z niepełnosprawnością.
Grzegorz Braun (koło Konfederacja) wskazywał, że państwo jest od tego, by stawać po stronie słabszych. Przytoczył wypowiedź przedstawiciela jednego ze stowarzyszeń, który podnosi, że "ograniczenie funkcji zarobkowej pracy opiekuna do tak niskiej kwoty prowadzi do patologii współżycia społecznego".
W rządowym projekcie zapisano, że jeśli osoba z niepełnosprawnościami nie zdecyduje się na własne świadczenie wspierające, wówczas jej opiekun będzie mógł otrzymywać zmodyfikowane świadczenie pielęgnacyjne w dotychczasowej wysokości, z możliwością dorabiania do corocznego limitu w wysokości sześciokrotności obowiązującego w danym roku minimalnego wynagrodzenia za pracę.
Według Joanny Muchy (koło Polska 2050) polska polityka jest "zupełnie oderwana od potrzeb osób z niepełnosprawnościami", bo nie bierze pod uwagę wydatków, z jakimi zmagają się te osoby. Ponadto podniosła, że "8 lat czekaliśmy na nowy system orzecznictwa. Póki co, to po 8 latach zrobiliście państwo kopiuj-wklej z systemu hiszpańskiego. Tyle, że w tamtym systemie 70 punktów na 100 możliwych daje już maksymalną płatność, a u nas poniżej 70 punktów nie ma żadnego świadczenia" - wskazała Mucha.
Wiceminister rodziny i polityki społecznej Paweł Wdówik po zakończonej dyskusji podziękował za wiele merytorycznych głosów, które wybrzmiały. "To daje nadzieje na merytoryczną i efektywną dalszą pracę nad rozwiązaniami, które zostały zaprezentowane" - stwierdził.
"Ustawa, z którą wychodzi rząd, o świadczeniu wspierającym, jest wynikiem kierunków przyjętych w strategii na rzecz osób z niepełnosprawnościami, która została przyjęta w 2021 roku, w której jako priorytet zostało ustanowione prawo do niezależnego życia" - mówił.
"W Polsce jest ponad 3 mln osób z niepełnosprawnościami, a tych, którzy nie są w stanie decydować o sobie, jest ułamek procenta. I to w dużej mierze dlatego, że ciągle jeszcze funkcjonujemy w takim paradygmacie, że dzieci i niepełnosprawni nie mają głosu" - dodał.
"Chciałbym powiedzieć, że rozwiązanie, które proponujemy, opiera się na założeniu, aby nikomu nie zabierać tego, co już ma. Oznacza to, że wszystkie osoby korzystające obecnie ze świadczenia pielęgnacyjnego nadal będą je pobierać - na zasadzie praw nabytych. Będą mogły korzystać z tego świadczenia tak długo, jak długo nie wygaśnie jego podstawa, czyli niepełnosprawność" - podsumował.
Projekt ustawy o świadczeniu wspierającym, przygotowany przez resort rodziny i polityki społecznej, ma wesprzeć osoby mające największe trudności w samodzielnym funkcjonowaniu. Zgodnie z projektem, świadczenie wspierające będzie kierowane bezpośrednio do osoby z niepełnosprawnościami. Kwota świadczenia zostanie powiązana z wysokością renty socjalnej. Jej wysokość w 2023 r., po waloryzacji, wynosi 1588,44 zł miesięcznie brutto.
Propozycja MRiPS zakłada, że świadczenie wspierające przysługiwać będzie w wysokości od 50 proc. do 200 proc. renty socjalnej - zależnie od poziomu potrzeby wsparcia. Decyzje ustalające poziom potrzeby wsparcia będą wydawane przez wojewódzkie zespoły ds. orzekania o niepełnosprawności na wniosek osób niepełnosprawnych.
Z kolei obywatelski projekt nowelizacji ustawy o rencie socjalnej realizuje postulat osób z niepełnosprawnościami i ich opiekunów, którzy protestowali w Sejmie od 6 do 24 marca. Domagali się podwyższenia renty socjalnej do wysokości najniższego krajowego wynagrodzenia, które wynosi obecnie 3490 zł brutto. (PAP)
Autorka: Katarzyna Herbut
kh/ kkr/ agz/ szz/ mir/























































