REKLAMA

SiTech traci na znaczeniu, na spółkach IT można było tylko stracić

2002-07-13 09:07
publikacja
2002-07-13 09:07
Indeks akcji z sektora innowacyjnych technologii (SiTech) osiągnął historyczne minimum 460 pkt, ponad 80 procent poniżej swojego maksimum sprzed dwóch lat. Z 1000 zł zainwestowanych w akcje Elektrimu przed dwoma laty dziś otrzymalibyśmy około 16 zł. W przypadku TP SA, wynik byłby nieco lepszy – mielibyśmy do dyspozycji 275 zł.

Program SiTech był polską odpowiedzią na tendencje panujące w 1999 i 2000 roku na światowych rynkach. Od tego czasu wiele się zmieniło. Spółki technologiczne nie budzą już niczyjego pożądania, wręcz przeciwnie – wzbudzają raczej poważną niechęć inwestorów. Skutki bessy obejmującej ten sektor najgorzej odczuły firmy, które dopiero w 2000 roku zaczęły deklarować plany związane z branżą IT – Macrosoft, Igroup, Szeptel. Po szumnych deklaracjach i zapowiedzi ekspansji, dziś zostało już tylko wspomnienie.

Relatywnie mniejsze straty ponieśli akcjonariusze firm, które przed dwoma laty miały już ugruntowana pozycję – Computerland i PROKOM, a nawet TP SA i Elzab. Choć każda z tych spółek również boleśnie odczuwa spowolnienie gospodarczego, to jednak wciąż są one liderami w prowadzonej działalności.

Jednym z największych przegranych okazał się Elektrim, który doświadczył nie tylko skutków bessy technologicznej, ale i był bohaterem mniejszych lub większych skandali, związanych z prowadzoną działalnością.

Inwestorzy, którzy w szczycie internetowej hossy bez opamiętania kupowali akcje informatycznych spółek teraz mogą czuć się mocno rozczarowani. Podobnie jak i giełda, która tworząc SiTech liczyła chyba na szerszy odzew spółek chcących wejść na parkiet.

Internetowa hossa, która napędzała rzesze nowych klientów i nowe spółki na parkiet giełdowy należy już do zamierzchłej przeszłości. Fali euforii dała się wtedy ponieść również GPW, która wzorując się na zachodnich rynkach powołała do życia sektor innowacyjnych technologii – SiTech i indeks TechWig. Do SiTechu weszły wszystkie spółki notowane na giełdzie, które miały cokolwiek wspólnego z informatyką bądź telekomunikacją, a nawet tak luźno związane z tymi branżami, jak producent kas fiskalnych – Elzab. Giełda szeroko reklamowała zalety SiTechu. Miał być odpowiednikiem amerykańskiego Nasdaqa czy niemieckiego Neuer Markt. By zachęcić spółki do masowego wchodzenia na parkiet GPW zaoferowała szeroką pomoc  i znaczne uproszczenie wymogów dopuszczeniowych dla potencjalnych debiutantów. Spółki miały od razu trafiać do notowań ciągłych. Firmy partnerskie (domy maklerskie, audytorzy, biegli rewidenci) służyły radą spółkom, które po raz pierwszy stykały się z rynkiem kapitałowym. Cały uruchamiany z rozmachem program przyciągnął jednak na parkiet zaledwie kilka spółek internetowych: Interię, Hogę czy Getin. Dopiero w tym roku do tego grona dołączył Telmax.

Powody fiaska całego zamierzenia są dość oczywiste. Koniec internetowego szaleństwa oznaczał spadek zainteresowania podobnymi programami. Inwestorzy masowo odwracają się od spółek w jakikolwiek sposób powiązanych z nowymi technologiami, co jest najlepiej widoczne w spadkach kursów tych firm. Internet - kiedyś magiczne słowo zapewniające sukces, teraz może  gwarantować tylko niepowodzenie każdego przedsięwzięcia. Klapa oferty ITI dodatkowo popsuła nastroje potencjalnym debiutantom.

Zdaniem specjalistów SiTech, podobnie jak i cała giełda karleje. Brak dopływu nowych spółek i równocześnie spadająca płynność firm wchodzących w skład tego segmentu powoduje, że cieszy się on coraz mniejszym zainteresowaniem inwestorów. Zachowanie się TechWigu tak naprawdę zdeterminowane jest przez trzy firmy: TP SA, Prokom i ComputerLand. Kilka innych: Softbank czy ComArch cieszą się zainteresowaniem już tylko nielicznych graczy. Na pozostałych nie dzieje się nic. Kuriozalne w tym przypadku wydaje się emitowanie kontraktów terminowych, których bazą jest TechWig. Gdyby nie niski obrót, rynek mógłby być świadkiem sporych nadużyć. Porażka SiTechu dowodzi, że po raz kolejny rynek okazał się najlepszym weryfikatorem ambitnych planów.

DARIUSZ WOLAK
Źródło:
Tematy
Miejski model Ford Puma. Trwa wyjątkowa wyprzedaż

Komentarze (0)

dodaj komentarz

Polecane

Najnowsze

Popularne

Ważne linki