"Stwierdzono, że nie zachodziła potrzeba zatrzymania byłego ministra. Wystarczyło wysłać mu zawiadomienie o stawienie się w prokuraturze, ponieważ nie zachodziła żadna obawa, że nie przyjedzie na przesłuchanie" – stwierdził w wypowiedzi dla agencji PAP rzecznik sądu okręgowego Włodzimierz Brazewicz.
Zatrzymanie byłego ministra skarbu miało miejsce 18 września nad ranem. Dokonali tego funkcjonariusze Centralnego Biura Śledczego. Wąsacza przewieziono następnie do prokuratury apelacyjnej w Gdańsku, gdzie postawiono mu zarzuty związane z prywatyzacją PZU.
M.D.
Na podstawie: PAP
