Pociągi nad morze opóźnione o kilka godzin. Co z odszkodowaniem?

Prawie 4 godziny po czasie przyjeżdżały najbardziej opóźnione pociągi podczas trwających wakacji. Ponad godzinę opóźnienia na trasie złapały do czwartku aż 82 składy dalekobieżne, w większości jadące nad lub znad morza.

Najbardziej wydłużoną podróż podczas tych wakacji mieli pasażerowie pociągu PKP Intercity Mehoffer z Przemyśla do Szczecina. Skład do stolicy województwa zachodniopomorskiego dotarł niespełna cztery godziny (239 minut) po czasie. Pasażerowie na stacji Szczecin Główny zamiast o godz. 22:33 wysiedli już następnego dnia. Dane dotyczące opóźnień poszczególnych pociągów zebrali pasjonaci kolei prowadzący facebookową grupę "Opóźniony pociąg na dziś".

Długa droga nad morze

Najgorszym dniem dla pasażerów podróżujących koleją podczas tegorocznych wakacji była środa 26 czerwca. Aż sześć pociągów zaliczyło wówczas przynajmniej dwugodzinne opóźnienie.

Dłuższa od planowanej podróż dotknęła także pasażerów podróżujących Pendolino i pociągami międzynarodowymi. Pendolino z Gdyni do Krakowa w środę 10 lipca przyjechał trzy godziny po czasie, zaś skład z Warszawy do Berlina, w środę 26 czerwca był opóźniony aż o 218 minut.

Z opóźnieniami muszą radzić sobie jednak przede wszystkim podróżujący i wracający z nadmorskich miast - Kołobrzegu i Gdyni.

Odszkodowanie za opóźniony pociąg

Jeśli pociąg, którym jedziemy, jest opóźniony, mamy prawo do odszkodowania. Jeśli opóźnienie wynosi co najmniej godzinę, mamy prawo do zwrotu 25 proc. ceny biletu, jeśli jesteśmy na miejscu dwie godziny po czasie - do 50 proc., pod warunkiem, że rekompensata wyniesie co najmniej 4 euro (obecnie 17,20 zł). Możemy żądać także zwrotu różnicy w cenie, jeśli przewoźnik podstawi skład gorszej klasy.

W ubiegłym roku Parlament Europejski zaproponował jednak nowe przepisy. Za opóźnienie pociągu powyżej dwóch godzin, pasażerowie powinni otrzymywać zwrot pełnej wartości kupionego biletu. Za opóźnienie od 60 do 90 minut połowę, a od 90 do 120 minut 75 proc. wartości biletu.

15 godzin opóźnienia

Najbardziej opóźnionym pociągiem ostatnich na polskich torach był skład z Berlina do Wiednia i Budapesztu jadący w Polsce przez Zieloną Górę, Wrocław i Opole. Pociąg zaplanowany na 26 stycznia 2019 r. formalnie został odwołany z przyczyn technicznych przez niemieckie koleje Deutsche Bahn, ale i tak, aby wyruszyć w drogę powrotną następnego dnia, musiał przejechać całą trasę. Pasażerów ze stacji jednak nie zabierał. Pociąg we Wrocławiu opóźniony był o ponad 900 minut (15 godzin).

Źródło: