Od wielu miesięcy bitcoin rozgrzewa umysły nie tylko doświadczonych finansistów, ale też początkujących inwestorów. Mimo to dla wielu może być zaskoczeniem, że do najpopularniejszej kryptowaluty coraz częściej przekonują się zwolennicy standardu złota.


W momencie rozpoczęcia pisania tego artykułu jeden bitcoin był wyceniany na 16 804,92 USD (dane serwisu Coindesk) i od początku 2017 roku jego cena wzrosła o 1653 proc. W tym samym czasie uncja złota była notowana po kursie 1243,80 dolarów, a więc o blisko 8 proc. wyżej niż na początku roku.
O ile nie trudno się dziwić, że kryptowalutowej manii uległo młodsze pokolenie inwestorów, to już pewną konsternację wzbudziła rosnąca popularność bitcoina wśród miłośników „barbarzyńskiego reliktu”. Znany amerykański zwolennik standardu złota i były kongresmen Ron Paul tydzień temu umieścił na swoim twitterowym profilu (652 tys. obserwujących!) ankietę, w której zapytał czytelników o preferencje inwestycyjne.


„Zamożna osoba chce ci dać 10 000 dolarów. Możesz wybrać formę, w której otrzymasz tę kwotę. Ale jest haczyk: musisz trzymać ten dar w wybranej przez siebie formie przez 10 lat. W jakiej formie chciałbyś otrzymać taki prezent?” – brzmiało pytanie Rona Paula.
A wealthy person wants to gift you $10,000. You get to choose in which form you'll take the gift. But there's a catch: You must keep the gift in the form that you choose, and you can't touch it for 10 years.
— Ron Paul (@RonPaul) 5 grudnia 2017
In which form would you take the gift?
Wyniki ankiety – jak można się domyślać przeprowadzone w znacznym stopniu na grupie zwolenników złota – okazały się dość konsternujące... także dla samego autora. „Oczywiście nie byłem zaskoczony, że tylko 2 proc. wybrałoby banknoty Rezerwy Federalnej, ani tym, że nie kupiliby obligacji skarbowych” – skomentował Ron Paul. Totalną sensacją był za to fakt, że 54 proc. głosujących wybrałoby bitcoina, a tylko 36 proc. złoto.
„Ta informacja dużo mówi o tym, gdzie są moi czytelnicy i co myślą. Większość moich czytelników wie, jak mocno wspieram złoto i że jestem tolerancyjny wobec cyfrowych walut” – dodał Paul.
Niemniej jednak wyniki twitterowej sondy, w której oddano ponad 70,5 tysiąca głosów, są więcej niż znamienne. To klarowny sygnał potwierdzający, że kryptowalutowa gorączka dotarła już nawet do zwolenników staroświeckiego złota.
Choć z drugiej strony może nie jest to tak wielkie zaskoczenie. Złoto i bitcoin diametralnie się od siebie różnią, ale mają też kilka istotnych cech wspólnych. Oba są zdecentralizowane i niezależne od władzy banków centralnych. Obu nie da się „dodrukować” w dowolnych ilościach tak, jak współczesnego pieniądza fiducjarnego.
Bitcoin w styczniu będzie obchodził dopiero ósme urodziny, podczas gdy monetarna historia złota liczy sobie blisko pięć tysięcy lat. Lecz wcale nie jest powiedziane, że przyszłość będzie należeć wyłącznie do kryptowalut. Złoto już nie raz było wysyłane na śmietnik historii. I jak dotąd zawsze wracało.