Poniedziałkowy poranek przyniósł umocnienie złotego i to pomimo nie najlepszych nastrojów na rynkach finansowych. Kurs euro znalazł się poniżej 4,70 zł, a notowania dolara powróciły do poziomów z początku lipca.


O 10:10 kurs euro wynosił 4,6796 zł i był o ponad grosz niższy niż przed weekendem. Najbliższym wsparciem dla pary euro-złoty jest strefa 4,65-4,67 zł, w której zatrzymały się poprzednie spadkowe korekty w sierpniu i listopadzie.


Warto odnotować, że do poniedziałkowego umocnienia złotego doszło pomimo pogorszenia się nastrojów inwestycyjnych. Na azjatyckich giełdach odnotowano spadki w reakcji na protesty mieszkańców Chin przeciwko polityce „zero Covid”. Demonstracje przeciwko surowym restrykcjom i lockdownom rozszerzyły się w niedzielę na kolejne miasta Chin. Setki osób protestowały w Pekinie i Szanghaju, a także w Wuhanie, gdzie trzy lata temu wykryto pierwsze przypadki Covid-19. Protesty rozpoczęły się w piątek w borykającym się z lockdownami mieście Urumczi, stolicy regionu Sinciang.
ReklamaInwestorzy obawiają się destabilizacji w drugiej największej gospodarce świata, której władze prowadzą politykę covidowych lockdownów. Od spadków rozpoczęła się także giełdowa sesja w Europie.
Mimo czerwieni na giełdowych parkietach euro zyskiwało względem dolara, co jest czynnikiem sprzyjającym złotemu. W rezultacie kurs dolara na polskim rynku w poniedziałek rano zniżkował o przeszło dwa grosze, schodząc do poziomu 4,4808 zł. Po raz ostatni dolara w tej cenie widzieliśmy na początku lipca.
Kurs franka szwajcarskiego zmalał o niespełna grosz, zatrzymując się na poziomie 4,7602 zł. Za funta brytyjskiego płacono 5,4150 zł, czyli o niemal cztery grosze mniej niż przed weekendem.
Oprac. Krzysztof Kolany