W najnowszym Programie Antykryzysowym rozmawiamy o tym, jak pandemia wpływa na naszą psychikę. Czego się boimy? Co nas najbardziej stresuje? Czy stres ten może przerodzić się w coś poważniejszego? I jak pracodawcy powinni wspierać swoich pracowników w czasie pandemii? Czego ci pracownicy potrzebują i czy menedżerowie potrafią tym oczekiwaniom sprostać?


- Na początku wszyscy doznaliśmy szoku. Później zrobiliśmy zakupy, poczuliśmy się trochę bezpieczniej. A teraz każdy z nas odczuwa bezsilność spowodowaną tym, że spodziewamy się dalszych restrykcji czy też obowiązku szczepienia się. Pandemia wywiera na nas wszystkich bardzo podobny wpływ, boimy się o wspólne rzeczy. Natomiast każdy z nas tak naprawdę boi się czegoś innego. Jedni tego, że się zarażą. Inni, że już się zarazili i są chorzy. Boimy się spotykać z ludźmi. Boimy się tego, że utracimy pracę, albo tego, że już ją straciliśmy. Mnogość takich wiadomości, informacji czy wydarzeń wpływa na to, że boimy się bardzo wielu rzeczy. I obawiamy się praktycznie o swoje życie, o swoje finanse, o swoje relacje z innymi, o swoją pracę, bo na ten moment nic nie mamy zagwarantowanego i stałego - mówi Marzena Martyniak, międzynarodowy psycholog i naukowiec, założycielka Instytutu Rozwoju Emocji.
- Badania ostanie SYNO Poland pokazały, że 47 proc. Polaków boi się o swoje zdrowie psychiczne. Z kolei Światowa Organizacja Zdrowia poinformowała, że osoby, które mają wysoki poziom kortyzolu, trudniej przechodzą przez COVID-19. Kortyzol jest to hormon stresu, jak wiemy. Człowiek jest istotą stadną. My potrzebujemy ludzi do tego, żeby prawidłowo funkcjonować i żebyśmy byli zdrowi. W sytuacji, w jakiej obecnie się znajdujemy, doświadczamy silnego lęku i wrażenia, że straciliśmy kontrolę nad swoim życiem. To powoduje, że rzeczywiście doświadczamy bardzo silnego stresu - dodaje Martyniak.
Zapraszamy do wysłuchania rozmowy również w wersji podcastowej.