Suma 12 mld euro, której Grecja potrzebuje aby wywiązać się z najpilniejszych zobowiązań i uniknąć krachu finansowego, jest kolejną transzą pakietu pomocy w wysokości 110 mld euro obiecaną Atenom w maju ub. r. przez kraje strefy euro i Międzynarodowy Fundusz Walutowy.

Decyzja unijnych polityków nie pomoże inwestorom – utrzymująca się atmosfera niepewności zniechęca do podejmowania ryzyka, szkodząc europejskiej walucie oraz rynkom akcji i surowców przemysłowych. Dopóki grecki kryzys nie zostanie zdjęty z agendy, giełdowa korekta będzie trwać, szkodząc przy okazji złotemu i windując notowania franka.
Z drugiej strony ministrowie finansów strefy euro nie mogli się zachować inaczej. Grekom nie można dać nowych pieniędzy, dopóki lokalny parlament nie zaakceptuje dodatkowych cięć budżetowych, kolejnej podwyżki podatków i konkretnego planu sprzedaży państwowego majątku. Grecki rząd już nie raz udowodnił, że rozsądne decyzje jest w stanie podejmować tylko przy ogromnej presji ze strony UE, MFW i EBC.
Wiadomo, że Grecja w końcu dostanie kolejne miliardy euro od europejskich podatników, które finalnie trafią do skarbców francuskich i niemieckich banków. Wiadomo też, że te pieniądze nie usuną przyczyn kryzysu i że na dłuższą metę nie uratują Aten przed bankructwem i gwałtownym spadkiem poziomu życia. Pozwolą tylko przedłużyć agonię strefy euro, aby bankierzy z Frankfurtu i Paryża nie ponieśli konsekwencji swych bezmyślnych decyzji. Prywatny dług znów zostanie znacjonalizowany.
![]() |
W komunikacie opublikowanym po zakończeniu obrad w Luksemburgu, ministrowie podkreślili, że ustawy muszą być uchwalone przed ostateczną decyzją w sprawie pomocy oraz, że najpilniejszym zadaniem jest obecnie zredukowanie greckiego deficytu budżetowego.
Ministrowie zobowiązali się też opracować kolejny plan pomocy dla Grecji, w którym tym razem mają uczestniczyć również banki i prywatni inwestorzy.
W komunikacie nie określono wysokości nowej pomocy ani bliższych szczegółów udziału sektora prywatnego. Zachęcono jednak prywatnych inwestorów i posiadaczy greckich obligacji skarbowych do "dobrowolnych deklaracji" pomocy.
W niedzielę premier Grecji Jeorjos Papandreu zwrócił się do narodu z apelem o wsparcie głęboko niepopularnego programu oszczędnościowego, w tym podwyżek podatków, cięć wydatków i prywatyzacji majątku państwowego i uniknięcie w ten sposób "katastrofalnego" załamania finansów publicznych.
"Konsekwencje nagłego bankructwa lub wyjścia ze strefy euro byłyby katastrofalne dla gospodarstw domowych, banków i wiarygodności naszego kraju" - powiedział Papandreu podczas debaty nad wnioskiem o wotum zaufania dla jego zrekonstruowanego gabinetu. Głosowanie nad wnioskiem oczekiwane jest we wtorek. (PAP)
jm/ jtt/