Mam konta w najpopularniejszych bankach i nie płacę za ich obsługę, pozbyłem się bowiem większości kart debetowych, które generują dodatkowe opłaty (jeśli są nieużywane). Dostępne obecnie na rynku rozwiązania pozwalają nam w miarę wygodnie funkcjonować w sposób bezgotówkowy bez konieczności posiadania plastiku. Sprawdziłem, czy karty są nam jeszcze w ogóle potrzebne.


Według danych Narodowego Banku Polskiego Polacy mają w swoich portfelach już 36 mln kart debetowych. Ten rodzaj karty jest najpopularniejszy, bo jest ona powiązana z kontem osobistym. Banki najczęściej „z automatu” wydają debetówkę klientom, którzy otwierają rachunek oszczędnościowo-rozliczeniowy. Przez lata karta debetowa stanowiła klucz do pieniędzy zdeponowanych na rachunku. Za jej pomocą mogliśmy płacić w sklepach, internecie czy wypłacać gotówkę z bankomatów. Jednak z biegiem czasu część tych funkcji przejęły telefony. Odkąd mamy zbliżeniowego Blika, karta w zasadzie nie jest już potrzebna – telefonem mogę zapłacić wszędzie tam, gdzie akceptowane są karty Mastercard.
Jak nie płacić za konta? Sprawdziłem, działa
Po co mi konto w większości banków? Niektóre to pozostałości po byłych produktach, z których już nie korzystam. W innych mam lokatę, konto oszczędnościowe lub kredyty. Są też takie, które otwierałem, by zgarnąć jakiś bonus. I tak się uzbierało. Mimo tylu otwartych rachunków posiadam tylko jedną debetówkę. Tak na wszelki wypadek. Używam jej sporadycznie – tylko wówczas, gdy zapomnę telefonu. To rzadkie sytuacje, bo telefon mam w zasadzie przy sobie cały czas. Częściej wychodzę z domu bez portfela. Natomiast fakt, że posiadam rachunki w każdym banku, nie oznacza, że za nie płacę.
Większość banków oferuje bezpłatne konta. To karta płatnicza jest instrumentem, który może generować opłatę. Zwłaszcza wówczas, jeśli nie korzystamy z niej aktywnie. Pozbyłem się kart i funkcjonuję w zasadzie bezgotówkowo. Płacę telefonem i wypłacam za jego pomocą z bankomatów. Umożliwia mi to Blik, który do płatności nie potrzebuje już karty.
Rewolucja dokonała się w ostatnich miesiącach ubiegłego roku. To wówczas Polski Standard Płatności, operator systemu Blik, udostępnił funkcję zbliżeniową dla płatności mobilnych. Był to brakujący element układanki, bo już wcześniej za pomocą Blika można było wypłacać gotówkę z bankomatów, płacić w sklepach (kodami) czy przelewać pieniądze na numer telefonu. Zbliżeniowego Blika udostępnia obecnie sześć banków:
- PKO Bank Polski;
- Santander Bank Polska;
- mBank;
- ING Bank Śląski;
- Bank Millennium;
- Alior Bank.
Nad jego wdrożeniem pracują już kolejne instytucje, za kilka lat będzie to usługa powszechnie dostępna.
Konto za zero, ale karta za kilka złotych
Przed napisaniem tego tekstu przejrzałem jeszcze tabele opłat i prowizji w bankach, by potwierdzić swoją tezę. W zasadzie w każdym banku można założyć konto za zero złotych. Jednak jeśli zdecydujemy się na kartę, pojawi się warunkowa opłata w wysokości kilku złotych. Niewielka, ale w skali roku generująca koszt na poziomie kilkudziesięciu złotych. Oczywiście jeśli z karty nie będziemy korzystać aktywnie, większość banków zwalnia bowiem z opłaty dopiero wówczas, gdy wykonamy co najmniej kilka transakcji lub wydamy bezgotówkowo kilkaset złotych. Jeśli mamy kilka lub kilkanaście rachunków, opłaty za kartę mogę być uciążliwe. Oczywiście można żonglować kilkoma plastikami, by uniknąć opłat. Tylko po co?
|
Oszczędności na kartach. Przegląd rachunków Boczonia |
||
|---|---|---|
|
Bank |
Opłata za konto |
Opłata za kartę m/c bez spełniania warunków |
|
PKO BP |
0,00 zł (Konto Rodzica) |
4,90 zł |
|
Inteligo |
0,00 zł (Konto Inteligo) |
4,00 zł |
|
Bank Pekao |
0,00 zł (Konto Przekorzystne) |
4,00 zł |
|
Santander Bank Polska |
0,00 zł (Konto Net po Deutsche Banku) |
bd. |
|
mBank |
0,00 zł (eKonto) |
7,00 zł |
|
ING Bank Śląski |
0,00 zł (Konto Direct) |
7,00 zł |
|
Bank Millennium |
0,00 zł (Konto Internetowe) |
3,00 zł |
|
Alior Bank |
0,00 zł (Konto internetowe) |
0,00 zł |
|
BNP Paribas |
0,00 zł (Konto Otwarte na Ciebie) |
5,00 zł |
|
Getin Bank |
0,00 zł (Konto Skarbonkowe) |
0,00 zł |
|
Nest Bank |
0,00 zł (Nest Konto) |
0,00 zł |
|
Koszt miesięczny: |
0,00 zł |
34,90 zł |
|
Koszt roczny: |
0,00 zł |
418,80 zł |
Uwaga do tabeli: Dziś części powyższych rachunków nie ma już w sprzedaży. Gdybyśmy przyjęli bieżącą ofertę, to koszt obsługi kont wyniósłby w skali roku około 1044 zł. Oczywiście zakładając, że nie spełniamy warunków zwalniających z opłat.
Banki nie wymagają od osoby zakładającej konto wyrobienia karty debetowej. Oczywiście do tego zachęcają, bo na każdej transakcji wtedy zarabiają, ale już na etapie składania wniosku o ROR można zaznaczyć, że nie chcemy karty do rachunku. Jeśli nie ma takiej opcji, można z niej zrezygnować już po wydaniu – wystarczy zadzwonić na infolinię i poinformować, że nie chcemy plastiku. Samo zastrzeżenie karty może nie przynieść pożądanego skutku – bank wyda w jej miejsce kolejną. W niektórych instytucjach można też złożyć odpowiednią dyspozycję na czacie po zalogowaniu się do bankowości internetowej.
Rezygnacja z kart ma jeszcze jeden aspekt – ekologiczny. Są one robione z plastiku, więc rezygnacja z tego instrumentu przynajmniej teoretyczne pozwala nam zrobić krok w stronę ochrony środowiska.
Uwaga: karta bywa przydatna!
Czy zatem można wyeliminować z naszego życia karty i funkcjonować w pełni bezgotówkowo? Niestety jeszcze nie jest tak różowo. Praktyka pokazuje, że warto posiadać chociaż jedną kartę płatniczą – nie musi to być debetówka, może być kredytowa. Wciąż mamy bowiem całą masę usług, które wymagają podpięcia karty, a których nie zastąpimy jeszcze Blikiem. Mam na myśli różnego rodzaju serwisy internetowe czy streamingowe, które do płatności wykorzystują klasyczne karty, gdzie wymagany jest numer plastiku, data ważności oraz kod CVV.
Karta będzie nam też potrzebna, jeśli chcemy płacić telefonem z wykorzystaniem takich usług jak Google Pay, Apple Pay, Garmin Pay, Fitbit Pay, Xiaomi Pay czy Autopay. Przyda się, jeśli będziemy chcieli zarezerwować pobyt za granicą czy kupić bilety lotnicze. I w końcu jest jeszcze jedna przewaga karty – płatność za pomocą plastiku pozwala nam skorzystać z procedury chargeback, czyli obciążenia zwrotnego. To przydatne narzędzie w sytuacji, gdy sprzedawca nie wywiąże się z umowy.
Werdykt? W zasadzie bez karty płatniczej można się już dziś obejść. Przede wszystkim, jeśli używamy telefonu do klasycznych transakcji zbliżeniowych, a w internecie płacimy Blikiem. Nadal jednak są obszary, gdzie karta okazuje się niezbędna. Nie oznacza to jednak, że musimy mieć całą talię. Wystarczy jeden plastik na awaryjne sytuacje, który zapewni nam dostęp do rezerwacji czy wybranych serwisów internetowych.
Tym artykułem rozpoczynam „Kont(r)atak” - nową serię publikacji poświęconą rynkowi kont osobistych. Przyjrzę się ukrytym w cennikach opłatom, uciążliwym procedurom i archaicznym rozwiązaniom, z którymi nadal borykają się niektórzy klienci. Będzie o awariach i niedostępnościach transakcyjnych systemów. O przydatności marketingowo dobrze brzmiących usług dodatkowych w banku. Wspólnie sprawdzimy, czy na kontach faktycznie da się dziś nieźle zarobić, nie będąc bankowcem, ale klientem. Będą recenzje, praktyczne porady, nie zabraknie smaczków. Na początek prośba do Was – jeśli borykacie się z irytującymi rozwiązaniami w swoich rachunkach, koniecznie dajcie znać w formularzu poniżej.
























































