REKLAMA
ZOOM NA RYNKI

Wiceprezes NBP: Szybkie obniżenie inflacji niosłoby ryzyko istotnych kosztów dla stabilności makro i finansowej

2021-07-14 10:36, akt.2021-07-14 12:43
publikacja
2021-07-14 10:36
aktualizacja
2021-07-14 12:43

Próba szybkiego obniżenia inflacji wiązałaby się dzisiaj z ryzykiem pojawienia się istotnych kosztów dla stabilności makroekonomicznej i finansowej - powiedziała w trakcie posiedzenia komisji sejmowej wiceprezes NBP Marta Kightley.

Wiceprezes NBP: Szybkie obniżenie inflacji niosłoby ryzyko istotnych kosztów dla stabilności makro i finansowej
Wiceprezes NBP: Szybkie obniżenie inflacji niosłoby ryzyko istotnych kosztów dla stabilności makro i finansowej
fot. Bartolomiej Pietrzyk / / Shutterstock

"Próba szybkiego obniżenia inflacji wiązałaby się dzisiaj z ryzykiem pojawienia się istotnych kosztów dla stabilności makroekonomicznej i finansowej. Należy bowiem mieć na uwadze, że aktywność gospodarcza dopiero się odbudowuje po pandemii. W I kw. br. PKB był nadal niższy niż przed pandemią, niższa była też konsumpcja, co jasno pokazuje, że to nie zwiększony popyt konsumpcyjny jest źródłem obecnie podwyższonej inflacji. Z kolei poziom zatrudnienia i dynamika wynagrodzeń w przedsiębiorstwach pozostają niższe niż przed wybuchem pandemii. Należy też pamiętać, że 300 tys. miejsc pracy wciąż dofinansowuje się ze środków publicznych. Wprawdzie dostępne prognozy wskazują, że w najbliższych kwartałach nastąpi dalsze ożywienie koniunktury, jednak skala i tempo tego ożywienia są obarczone niepewnością. (...) Dlatego dzisiaj NBP nadal wspiera ożywienie gospodarcze, a jednocześnie stabilizuje inflację na poziomie celu inflacyjnego w średnim okresie” – powiedziała Kightley.

Kightley zaznaczyła, że cel inflacyjny NBP ma charakter średniookresowy, co oznacza, że ze względu na szoki makroekonomiczne lub finansowe inflacja może okresowo kształtować się poniżej lub powyżej celu, w tym również poza przedziałem odchyleń od celu.

„Reakcja polityki pieniężnej na szoki jest elastyczna i zależy od ich przyczyn oraz oceny trwałości ich skutków, w tym wpływu na procesy inflacyjne. W przypadku odchylenia inflacji od celu RPP w sposób elastyczny określa pożądane tempo powrotu do celu” - dodała

Kightley powiedziała ponadto, że „wszystkie prognozy” wskazują, że po wygaśnięciu oddziaływania czynników o charakterze administracyjnym i podażowym inflacja obniży się, choć do końca roku będzie przekraczać 3,5 proc.

„Podwyższona bieżąca inflacja wynika więc głównie z odziaływania czynników zewnętrznych, efektów bazy, a w Polsce dodatkowo z czynników regulacyjno-ekologicznych. Wśród czynników zewnętrznych znajduje się wzrost cen surowców w tym roku w powiązaniu z silnym efektem bazy (…). Do tego doszedł globalny wzrost cen żywności, a także wzrost kosztów transportu międzynarodowego i zaburzenia globalnych łańcuchów dostaw. Jednocześnie w Polsce do podwyższenia rocznego wskaźnika inflacji przyczyniają się wyższe opłaty za wywóz śmieci oraz istotny wzrost cen prądu z początku roku. Wymienione czynniki odpowiadają w całości za przekroczenie celu NBP i prawdopodobnie przyczyniają się do tego, że do końca bieżącego roku roczny wskaźnik inflacji utrzyma się powyżej górnej granicy odchylenia od celu inflacyjnego. Jednak wszystkie prognozy wskazują, że w przyszłym roku po wygaśnięciu wpływu tych czynników inflacja obniży się” – powiedziała wiceprezes NBP.

"Analizując dokładnie naszą gospodarkę, w tym momencie podnoszenie stóp procentowych byłoby dużym błędem. My jesteśmy cały czas w niepewności (...), cały czas nie wiemy, co będzie się działo z pandemią, nie wiemy jak ta gospodarka będzie się dalej rozwijała. Wiemy, że na jesieni będziemy mieli kolejną falę, że przyjdzie do nas wariant Delta. (...) Jak on wpłynie na gospodarkę? Mamy nadzieję, że mniej niż dotychczas, ale tego nie wiemy" - powiedziała wiceprezes NBP.

"Normalizacja polityki pieniężnej będzie możliwa w sytuacji, gdy będziemy pewni, że wychodzimy z kryzysu i nie czeka nas kolejna fala i będziemy wiedzieli, że gospodarka nie reaguje bardzo silnie negatywnie na kolejne fale kryzysu covid" - dodała.

"To, że nie ma silnej akcji kredytowej, pomimo niskich stóp procentowych, wynika z tego, że nie ma popytu na kredyt. Przedsiębiorstwa muszą być przekonane, że będą dobre perspektywy gospodarcze, żeby ten kredyt brać" - powiedziała wiceprezes NBP.

"NBP nie widzi bańki spekulacyjnej na rynku nieruchomości"

"Nie widzimy na rynku nieruchomości bańki spekulacyjnej. Widzimy, że tutaj zachodzą pewne dostosowania. W wyniku kryzysu, w zeszłym roku spadła aktywność w sektorze budowniczym i teraz ona ruszyła na nowo i podaż mieszkań, nieruchomości wzrośnie. Jak patrzymy na tempo tej zmiany ceny (na rynku mieszkaniowym - PAP), to ona nie odbiega od tego, co było przed pandemią ani od wzrostu wynagrodzeń" - powiedziała wiceprezes NBP.

Członek zarządu NBP Paweł Szałamacha poinformował podczas posiedzenia komisji, że podstawowym paramentem mierzącym stopień rozgrzania tego rynku jest relacja przeciętnego wynagrodzenia do przeciętnej ceny transakcyjnej metra kwadratowego na rynku.

"Ta relacja jest stała. Nie następuje podgrzanie bańki nieruchomościowej" - dodał.

tus/ ana/

Źródło:PAP Biznes
Tematy
Światłowód z usługami bezpiecznego internetu
Światłowód z usługami bezpiecznego internetu
Advertisement

Komentarze (15)

dodaj komentarz
scuti1986
Jeszcze jedno, skoro wskaźnikiem tego czy na rynku nieruchomości jest bańka czy jej nie ma jest stosunek wynagrodzeń do ceny za metr to prawa podaży i popytu nie mają tu żadnego znaczenia... te bałwany centralne odleciały totalnie w stronę słońca
scuti1986
Ci ludzie z NBP powinni siedzieć albo w psychiatryku albo za kratkami... Efekt bazy? Przecież w 2020 mieliśmy inflację powyżej 4,5 procent czyli baza jest bardzo wysoka i powinna zaniżać bieżącą inflację... Czynniki zewnętrzne? Mamy jedną z najwyższych inflacji w UE i jedną z najwyższych na świecie represję finansową... czyli tylko Ci ludzie z NBP powinni siedzieć albo w psychiatryku albo za kratkami... Efekt bazy? Przecież w 2020 mieliśmy inflację powyżej 4,5 procent czyli baza jest bardzo wysoka i powinna zaniżać bieżącą inflację... Czynniki zewnętrzne? Mamy jedną z najwyższych inflacji w UE i jedną z najwyższych na świecie represję finansową... czyli tylko na Polskę oddziałują czynniki zewnętrze? Reszta krajów z niską inflacją jest na nie odporna? Żenada! No i czynniki administracyjne... od 3 lat się na nie powołują, fajna wymówka. Mydlenie ludziom oczu i ograbianie narodu z oszczędności... CPI to jedno, do tego trzeba jeszcze dorzuci ceny nieruchomości
tomako_lunatic
„Członek zarządu NBP Paweł Szałamacha poinformował podczas posiedzenia komisji, że podstawowym paramentem mierzącym stopień rozgrzania tego rynku jest relacja przeciętnego wynagrodzenia do przeciętnej ceny transakcyjnej metra kwadratowego na rynku. (…) Ta relacja jest stała. Nie następuje podgrzanie bańki nieruchomościowej".„Członek zarządu NBP Paweł Szałamacha poinformował podczas posiedzenia komisji, że podstawowym paramentem mierzącym stopień rozgrzania tego rynku jest relacja przeciętnego wynagrodzenia do przeciętnej ceny transakcyjnej metra kwadratowego na rynku. (…) Ta relacja jest stała. Nie następuje podgrzanie bańki nieruchomościowej".

To ciekawe, w kontekście danych z PEKAO:
https://bi.im-g.pl/im/5e/01/1a/z27268702O.jpg
https://next.gazeta.pl/next/7,151003,27299278,paszcza-krokodyla-na-rynku-nieruchomosci-ryzyko-banki-jest.html
podatnik-
Panie Wiceprezesie NBP prześlę Panu adres specjalisty od zaćmy!
greg2k
Błędem to jest obecna ekipa RPP.
Glapiński robi to co każe mu Kaczyński bo za to dostaje grubą kasę. On już podwyżkę 20% dostał to teraz inflacja może podskoczyć o te 20% i on nie będzie stratny a Kaczyński dostanie dodatkowe pieniążki w VAT i można ogłosić, że wpływy z VAT są znowu większe bo jeszcze bardziej uszczelnili :)
Rządowi
Błędem to jest obecna ekipa RPP.
Glapiński robi to co każe mu Kaczyński bo za to dostaje grubą kasę. On już podwyżkę 20% dostał to teraz inflacja może podskoczyć o te 20% i on nie będzie stratny a Kaczyński dostanie dodatkowe pieniążki w VAT i można ogłosić, że wpływy z VAT są znowu większe bo jeszcze bardziej uszczelnili :)
Rządowi jest na ręki aby inflacja rosła. Jak przegrają wybory to nie będzie ich problem. :)
peluquero
chyba żartujesz pisząc że prezesowi NBP może dyktować coś premier czy prezydent czy sternik rządu, oni nie byliby mu w stanie dać pozwolenia na dokupienia złota i dodruk, takie pozwolenia przychodzą z zewnątrz
greg2k odpowiada peluquero
Kolego jak Glapiński tylko podskoczy Kaczyńskiemu to już w tym kraju szybko kolejnej dobrej posadki nie znajdzie.
Glapiński kieruje się zasadą, że nie gryzie się ręki, która karmi :)
Tyle i tylko tyle bo fachowiec z niego jest żaden a sprawa z "Pixi i Dixi" tylko to potwierdza.
nocomment
Lepiej zubożyć jeszcze bardziej obywateli. Grunt żeby państwo miało, a co tam. Na niskich stopach zarabia tylko rząd i bogacze (tanie zadłużanie się - które jest obecnie niepotrzebne, gospodarka już jest wyżej niż przed pandemią)
samsza
Jeżeli inflacja jest z podwyżek cen prądu, to czemu rząd im nie zapobiega lub wręcz nie obniża.

Przecież to wzrost "istotnych kosztów dla stabilności makroekonomicznej i finansowej"...
greg_waw
Bo rząd przespał czas, gdy miał na to wpływ. Zamiast tego pracował nad tym, żeby ceny jeszcze bardziej wzrosły: budował elektrownię węglową w Ostrołęcę, gdy wiadomo było, że to podniesie w przyszłości koszty energii w Polsce.
Ten rząd zablokował także budowę farm wiatrowych, które obecnie mogłyby nieco obniżyć koszty energii.
Teraz
Bo rząd przespał czas, gdy miał na to wpływ. Zamiast tego pracował nad tym, żeby ceny jeszcze bardziej wzrosły: budował elektrownię węglową w Ostrołęcę, gdy wiadomo było, że to podniesie w przyszłości koszty energii w Polsce.
Ten rząd zablokował także budowę farm wiatrowych, które obecnie mogłyby nieco obniżyć koszty energii.
Teraz niestety na szybko niewiele da się zrobić. Podziękujmy za to PIS w kolejnych wyborach.

Powiązane: Gospodarka i dane makroekonomiczne

Polecane

Najnowsze

Popularne

Ważne linki