
(© Bruno Fidrych/POLSKA)
Jednak bank BGŻ nie jest jedyną instytucją, która w ostatnich dniach jeszcze bardziej zaostrzyła kryteria udzielania kredytów hipotecznych. Na przykład ING Bank wymaga od swoich klientów posiadania co najmniej 20 proc. wkładu własnego przy udzielaniu kredytów w złotych. Z kolei bank BZWBK udzieli kredytu w walucie obcej tylko osobie, która miesięcznie zarabia ponad 10 tys. zł netto, bez względu na wysokość zobowiązania. W Deutsche Banku minimalny próg miesięcznych dochodów na osobę wynosi już 12 tys. zł.
Oprócz zaostrzania samych kryteriów udzielania kredytów banki coraz częściej podnoszą również marże. A to oznacza, że całkowite oprocentowanie kredytu rośnie i tym samym nowy klient wcale nie musi odczuć spadku stóp procentowych. Najszybciej w ostatnich tygodniach urosły marże na kredyty hipoteczne we frankach szwajcarskich. Rekordowe stosują dzisiaj Kredyt Bank i PKO BP, gdzie ich wysokość przekracza nawet 6-7 proc.! Dlatego mimo bardzo niskiej stawki LIBOR (ok. 0,8 proc.) całkowite oprocentowanie nowego kredytu we frankach szwajcarskich może być nawet wyższe od zobowiązania zaciągniętego w polskiej walucie. W przypadku pożyczek w złotych marże wynoszą bowiem ok. 2-3 proc.
- Dzisiaj oferta kredytów hipotecznych w bankach jest tak bardzo zróżnicowana, że bez dokładnego przejrzenia propozycji co najmniej kilkunastu banków klient może naprawdę dużo stracić - podkreśla Marcin Krasoń. - Przede wszystkim jeżeli zamierza zaciągnąć kredyt w walucie obcej - podkreśla. Dlatego, o ile jeszcze przed wybuchem kryzysu kredyty we frankach były opłacalne, dzisiaj lepiej zdecydować się na zaciągnięcie zobowiązania w polskiej walucie.
Polska: Łukasz Pałka
























































