Samorządowcy obawiają się, że znajdą się nadgorliwi rodzice, którzy wykorzystają zmianę przepisów i doprowadzą do wyłączenia kamer - podaje wtorkowy "DGP".


Obowiązujące od 25 maja unijne rozporządzenie o ochronie danych osobowych (RODO) dotknęło również oświatę. Wskutek dostosowania polskich przepisów w ustawie o prawie oświatowym pojawił się art 108a. Zgodnie z nim, jeśli dyrektor szkoły chce zapewnić bezpieczeństwo uczniów, pracowników czy mienia, może wprowadzić monitoring placówki. Jak zaznacza gazeta, wcześniej musi on jednak sprawę uzgodnić z organem prowadzącym szkołę (np. władzami gminy), przeprowadzić konsultacje z radą pedagogiczną, radą rodziców i samorządem uczniowskim.
Jak podaje "DGP", problem w tym, że - jak zauważają samorządy - nowe zasady weszły w życie bez żadnego okresu przejściowego. "Zgłaszaliśmy to do Ministerstwa Cyfryzacji, ale nasze głosy pozostały bez odzewu. W przyjętym projekcie nie uwzględniono czasu na dostosowanie do nowych wytycznych" - zauważył Wojciech Klicki z Fundacji Panoptykon, która zajmuje się m.in. zagadnieniami związanymi z ochroną prywatności.

Bezpieczny kredyt 2% - najważniejsze fakty
Na czym polega? Kto może skorzystać? Ile kredytu można dostać? Co z wkładem własnym? Czy dopłaty można stracić? Pobierz e-book bezpłatnie lub kup za 10 zł.
Masz pytanie? Napisz na marketing@bankier.pl
Tymczasem lokalne władze interpretują sprawę w ten sposób, że jeśli dyrektorzy szkół nie dopełnili obowiązków wynikających z nowego art. 108a, to monitoring w szkołach może zostać uznany za nielegalny. To z kolei może spowodować konieczność wyłączenia kamer do czasu przeprowadzenia konsultacji.(PAP)
emi/ krap/