Rosną zaległości płatnicze, alarmuje "Dziennik Gazeta Prawna". Przedsiębiorcy są winni swoim kontrahentom już 7,75 mld zł. Na odzyskanie pieniędzy w sądzie czeka się średnio trzy lata.
Zatory płatnicze 100 tys. firm działających w sześciu branżach: budowlanej, metalowej, spożywczej, spedycyjnej, RTV/AGD i kosmetycznej wzrosły w ub. roku o 15 proc. w stosunku do roku 2009 i wyniosły 7,75 mld zł, wynika z badania przeprowadzonego na zamówienie "DGP" przez firmę Dun & Brandstreet, specjalizującą się w tej dziedzinie.
W ciągu trzech miesięcy tego roku zatory nadal rosły. Np. w branży spożywczej na bieżąco spłacanych jest 76 proc. należności, gdy rok temu było to 80 proc. W sumie przedsiębiorcy zgłosili w minionym roku ok. 150 tys. nieuregulowanych na czas faktur, o 12 proc. więcej niż w roku 2009.
Specjaliści zwracają uwagę, że nowa unijna dyrektywa dotycząca zatorów, która musi zostać przyjęta przez kraje członkowskie do 16 marca 2013 r., może sytuację w Polsce jeszcze pogorszyć, bo skracając terminy płatności wprowadza za opóźnienia drastyczne kary, co wiele firm w naszym kraju może doprowadzić do bankructwa. (PAP)
mp/
Komentuje Łukasz Piechowiak, redaktor Bankier.pl | |
Niestety unijni urzędnicy doszli do wniosku, że trudności przedsiębiorstw wynikają ze stosunkowo długich terminów płatności. Obecnie średni czas oczekiwania na zapłacenie faktury to ok. 81 dni. Nowa unijna dyrektywa ma go skrócić do 30 dni. Oczywiście nie jest możliwe "załatwienie sprawy" jednym przepisem, ale co już od dawna wiemy, eurobiurokraci nie zdają sobie z tego sprawy. Jedynym kto na tym skorzysta to firmy windykacyjne. Całe szczęście, że to też są przedsiębiorstwa. |
» Jak skutecznie odzyskać swoje pieniądze?
» Procedury odzyskiwania długów
» Banki będą masowo sprzedawać przeterminowane długi











Wydawać by się mogło, że długi polskich firm wynoszą 7,75 mld złotych. Niestety kwota ta przedstawia wartość niepłaconych w terminie faktur, czyli są to długi przedsiębiorców wobec przedsiębiorców. Gdyby doliczyć do tego wartość niespłacanych w terminie kredytów to łączny dług z całą pewnością byłby o wiele wyższy. 








































