Nikt nie lubi płacić wysokich podatków. Populiści walczą o obniżenie stawek, co w teorii miałoby pomóc najbiedniejszym. Jednak dla nich o wiele lepszym sposobem jest zwiększenie kwoty wolnej od podatku, która w porównaniu do innych państw UE jest bardzo niska.
Kwota wolna od podatku w Polsce wynosi 3091 zł. Nie zmieniła się ona od 2009 roku. Wcześniej została podniesiona o 2 zł (słownie: dwa złote). Zatem śmiało można stwierdzić, że od 6 lat jest ona zamrożona. Kwota wolna od podatku wyznacza poziom dochodu, który nie jest obciążony podatkiem dochodowym.
Oznacza to, że osoby, które w roku podatkowym zarobiły mniej niż 3091 zł, nie płacą podatku dochodowego. W praktyce oznacza to, że tylko nieliczne osoby w Polsce mogą powiedzieć, że nie są płatnikami tego podatku. Zwykle sprawa dotyczy studentów lub osób uczących się, które dorobiły sobie okazjonalnie.
Czy podatek dochodowy się opłaca?
Podatek dochodowy wbrew pozorom jest skomplikowanym podatkiem. Wymaga odliczenia składki zdrowotnej, właśnie kwoty wolnej oraz kilku innych ulg, o ile przysługują. W konsekwencji bardzo wielu płatników po rocznym rozliczeniu otrzymuje zwrot nadpłaconego podatku. Obsługa systemu jest kosztowna. Nie chodzi tylko o produkcję formularzy PIT, ale utrzymanie tysięcy urzędników, którzy zajmują się tylko prawidłowym pobraniem i rozliczeniem tego podatku.
![]() | » Ile naprawdę zarabiają Polacy? |
Oficjalnie przyjmuje się, że pobór podatku dochodowego kosztuje nas ok. 4 mld zł rocznie. Dochody do budżetu z tytułu PIT to ok. 43 mld zł (CIT - 23,2 mld zł). Jednak dodając do tego koszty utrzymania systemu informatycznego, produkcji specjalnych programów do rozliczeń oraz całego prywatnego sektora gospodarczego, który zajmują się obsługą przedsiębiorców i innych podatników, to w konsekwencji może się okazać, że gra nie jest warta świeczki. Tu pojawia się pytanie, czy nie lepiej nie zrezygnować z jego poboru i skierować działalność tysięcy podmiotów do innych sektorów, które przynosiłyby gospodarce realne korzyści?
11 razy gorzej niż w Niemczech
Tu z reguły kończy się dyskusja. Wizja likwidacji tego podatku nie mieści się w głowach polityków. Niestety, równocześnie nie mieści im się możliwość podniesienia kwoty wolnej od podatku. Ta należy do najniższych w UE. Nawet w niektórych krajach tzw. trzeciego świata jest ona wyższa.
Kwota wolna od podatku
|
|
Polska
|
3091 zł
|
Niemcy
|
34385 zł
|
Francja
|
25220 zł
|
Austria
|
46524 zł
|
Brazylia
|
ok. 28 tys. zł
|
RPA
|
ok. 20 tys. zł
|
Wielka Brytania
|
46264 zł
|
Np. w Niemczech kwota wolna od podatku wynosi ponad 8,3 tys. euro. To ponad 34 tysiące złotych, czyli 11 razy więcej niż w Polsce. Płace u naszego zachodniego sąsiada są ok. czterokrotnie wyższe, co wyraźnie obrazuje, z jak wielkimi dysproporcjami mamy do czynienia. Słowem - kwota wolna od podatku w Polsce powinna wynosić ok. 10 tys. zł, czyli tyle co w Maroku.
We Francji podatku dochodowego nie zapłacą osoby, które osiągnęły dochód niższy od 25 tys. zł rocznie. W Wielkiej Brytanii kwota ta wynosi ok. 42 tys. zł, a w Austrii ponad 46 tys. zł. W Brazylii podatku dochodowego nie płacą osoby, których dochody nie przekroczyły 28 tys. zł, a w RPA - 20 tys. zł.
Kraje te wychodzą z założenia, że nie ma sensu opodatkowywać osób, których dochody są niskie. Lepiej nie ściągać z nich danin publicznych tylko po to, by wracały one do nich z powrotem w postaci innych strumieni socjalnych. W Polsce niestety panuje inny pogląd.
Prosty sposób na zwiększenie płac
Wiele się mówi o niskich płacach w Polsce. Nie można temu zaprzeczyć. Stosunkowo często media podają wartości wynagrodzeń brutto. Oczywiście to tak jakby mierzyć wysokość góry od dna morza. Wówczas wyniki mogą być imponujące i wprowadzać w osłupienie, bo wbrew pozorom wiele osób nie odróżnia netto od brutto. Spora grupa nie umie też poprawnie obliczyć sobie wysokości składek. Dlatego ogrom ludzi nawet nie wie, ile kosztuje swojego pracodawcę i jak wielką część ich dochodu zabiera im państwo.
Zwiększenie kwoty wolnej od podatku jest najprostszym sposobem na to, by bez wielkich reform realnie podwyższyć dochody netto najbiedniejszych obywateli. Oczywiście taka operacja wymagałaby również reformy sposobu obliczania składki zdrowotnej, która podlega odliczeniu od podatku dochodowego. Najprostszym sposobem jest wprowadzenie stałego ryczałtu -tzn. ustalić wielkość ubezpieczenia zdrowotnego, które jednak dla najniższych wynagrodzeń nie mogłaby przekroczyć 100 zł. Tak samo jak stosuje się progi podatkowe, tak samo można stosować progi składkowe.
Łukasz PiechowiakGłówny ekonomista Bankier.pl
