Kolejne przepisy w teorii mają przyczynić się do ułatwienia prowadzenia biznesu w Polsce, rozwoju przedsiębiorczości oraz promować innowacyjną gospodarkę. Podstawowe założenia to:
- skrócenie okresu przedawnienia z 10 do 5 lat za nieopłacone składki na ubezpieczenie zdrowotne i społeczne,
- likwidacja obowiązku comiesięcznego raportowania pracowników w ramach RMUA o opłaceniu składek na ubezpieczenie społeczne i zdrowotne. Przedsiębiorca będzie musiał wydać taki dokument raz na rok lub na żądanie pracownika,
- skrócenie okresu przechowywania deklaracji rozliczeniowych z 10 do 5 lat,
- Zmiana terminu obowiązku wykorzystania zaległego urlopu przez pracowników z 31 marca do 31 lipca,
- Umożliwienie organizacjom zrzeszającym pracodawców zwracania się do Ministerstwa Finansów z prosbą o wydanie ogólnej interpretacji dotyczącej przepisów podatkowych.
Deregulacja, ale czy na pewno?
Naturalnie należy się cieszyć, że rząd podejmuje się trudnej misji deregulacji przepisów prawa w taki sposób, by ułatwić prowadzenie biznesu w Polsce. Niestety nikt nie wyjaśnił, dlaczego prace nad takimi aktami trwają tak długo i dlaczego muszą one mieć zawsze charakter „spektakularnej ustawy”. Większość przepisów z powodzeniem można by wprowadzić za pomocą krótkich nowel – ale niestety to wymagałoby od rządzących systematycznej pracy. Przepisy o zmianie przepisów niekoniecznie od razu muszą być tożsame ze słowem deregulacja. Ogólnie ta kojarzy się raczej z trwałym skreśleniem danego artykułu, a nie jego zmianą. Jednak mimo wszystko lepiej, by „deregulacja” odbywała się w takiej formie, niż w żadnej.
Łukasz Piechowiak
Bankier.pl
l.piechowiak@bankier.pl
Łukasz Piechowiak
Źródło:
