Rozstający się małżonkowie albo dobrowolnie dzielą swój majątek, albo zdają się na orzeczenie sądu. Podział majątku nie dotyczy jednak wspólnie zaciągniętych długów i zobowiązań. Dla banku eksmałżonkowie nadal są współkredytobiorcami.


Źródło: Thinkstock
W gruncie rzeczy dla banku nie ma znaczenia, czy przystępujące do kredytu osoby są małżeństwem (i nabywają nieruchomość w ramach małżeńskiej wspólnoty ustawowej), czy żyją w wolnym związku. Dla instytucji są współkredytobiorcami odpowiedzialnymi za terminową spłatę zaciągniętego zobowiązania – również po rozwodzie albo rozstaniu.
Skutki rozwodu dla umowy kredytu mieszkaniowego
Rozwód oraz podział wspólnego majątku między byłymi małżonkami – czy to sądowy, czy umowny – nie wywiera skutków w odniesieniu do umowy kredytu. Ta obowiązuje w takim samym kształcie jak przed rozwodem. Nie zmienia się też status eksmałżonków jako solidarnych dłużników banku. Każde z nich nadal pozostaje kredytobiorcą odpowiedzialnym za spłatę całego kredytu, a bank może żądać tego od obojga łącznie bądź od każdego z nich z osobna zgodnie z art. 366 § 1 kodeksu cywilnego. Inaczej sytuację mogą regulować postanowienia umowne zawarte w umowie kredytu, np. zwalniające jednego z małżonków z zobowiązania.
ReklamaNiezależnie od postanowień umownych małżonkowie mogą – korzystając z instytucji przejęcia długu (art. 519-526 k.c.) – zawrzeć porozumienie, w którym jedno z nich przejmie cały kredyt. Takie porozumienie będzie skuteczne dopiero po wyrażeniu zgody zarówno przez oboje eksmałżonków, jak i bank. W praktyce byli małżonkowie prowadzą negocjacje z bankiem co do przejęcia długu przez jednego z nich, w wyniku czego jest zawierany aneks do umowy kredytowej.
Zdarza się, że orzeczenie sądu albo umowa o podziale majątku zawiera zapisy przyznające mieszkanie lub dom jednemu z małżonków. Takie rozstrzygnięcie nie jest jednoznaczne z tym, że zobowiązanie kredytowe przechodzi na tego małżonka, który stał się właścicielem nieruchomości i że wyłącznie on odpowiada teraz za spłatę kredytu, a drugi z małżonków staje się wolnym od tego obciążenia. Eksmałżonkowie nadal są solidarnymi dłużnikami banku kredytującego.
![]() |
» Kredyt hipoteczny na maksimum – w Polsce nadal chętnie |
Jednocześnie orzeczenie sądu albo umowa o podziale majątku może zawierać zapisy zobowiązujące jednego z małżonków do spłacenia długów i zwalniające drugiego z takiego obowiązku. Ale i tego typu zobowiązanie, wiążące pomiędzy byłymi małżonkami, nie jest skuteczne względem banku, który udzielił kredytu hipotecznego. Drugi małżonek wciąż pozostaje zobowiązany do spłacania kredytu jako dłużnik solidarny. Jeżeli jednak bank zażąda od niego spłaty kredytu, a on ureguluje ten dług, może dochodzić od byłego współmałżonka w drodze roszczenia regresowego kwot uiszczonych na rzecz banku. W przypadku braku dobrowolnej zapłaty ze strony byłego małżonka zgodnie z żądaniem konieczne będzie wystąpienie na drogę sądową z powództwa cywilnego.
Przeniesienie kredytu na jedną stronę to ponowne badanie zdolności kredytowej
Przeniesienie kredytu na jednego z byłych małżonków lub partnerów jest uzależnione od kilku czynników, w tym od dobrej woli obu stron. Zanim nastąpi zmiana umowy kredytu (w formie aneksu), bank zbada zdolność kredytową tej osoby, która ma pozostać kredytobiorcą. Gdyby się okazało, że odłączenie jednego z kredytobiorców doprowadzi do pogorszenia perspektyw spłaty kredytu, bank może zażądać dodatkowych zabezpieczeń: hipoteki na innej nieruchomości, poręczenia lub włączenia innego współkredytobiorcy (np. nowego partnera życiowego albo rodziców). W przeciwnym wypadku może dojść do rozwiązania umowy kredytowej w trybie nadzwyczajnym.
Eksperci zaznaczają, że osoby, które zaciągnęły kredyt przed kilkoma laty, obecnie muszą się liczyć z bardziej restrykcyjnymi zasadami szacowania zdolności kredytowej. Gdyby się okazało, że nowy kredytobiorca nie wykazuje odpowiedniej zdolności kredytowej, co utrudnia przeniesienie zobowiązania na niego, warto zapytać bank, przy jakich założeniach wydałby zgodę na takie rozwiązanie. Zdarza się, że na mocy porozumienia byłych małżonków będzie możliwe nadpłacenie kapitału kredytu (np. z oszczędności czy sprzedaży innych aktywów), tak aby kwota pozostała do spłacenia mieściła się w zdolności kredytowej osoby mającej pozostać stroną umowy kredytu.
Gdy nie da się przenieść kredytu
Niekiedy bank nie widzi szans na przeniesienie zobowiązania na jednego z kredytobiorców. Jednym z rozwiązań – które również należy skonsultować z bankiem – jest sprzedaż kredytowanej nieruchomości i spłata kredytu ze środków uzyskanych z takiej transakcji. Przeszkodą może być spadek wartości nieruchomości od czasu zaciągnięcia kredytu na skutek niekorzystnych zmian na rynku nieruchomości lub wzrost kwoty kredytu pozostałej do spłaty, gdy kredyt jest indeksowany w walucie obcej (np. franku szwajcarskim). W rezultacie cena uzyskana za sprzedaż nieruchomości może nie wystarczyć na spłatę kredytu.
Inne rozwiązanie to wynajęcie nieruchomości i przeznaczanie środków uzyskiwanych z czynszu na spłatę rat kredytowych. Niestety, na skorzystanie z tych rozwiązań będą mogły sobie pozwolić jedynie osoby, które potrafią zaspokoić swoje potrzeby mieszkaniowe w inny sposób.
Rozwód a „Rodzina na swoim”
Jeżeli kredyt mieszkaniowy został zaciągnięty w ramach programu „Rodzina na swoim”, orzeczenie rozwodu pomiędzy kredytobiorcami nie spowoduje, że dopłaty do oprocentowania kredytu zostaną wstrzymane albo powstanie obowiązek zwrotu dotychczas otrzymanych. Choć ustawodawca przewidział kilka sytuacji, które powodują utratę dopłat w ramach programu RnS, to nie ma w nich mowy o rozwodzie. Przeniesienie kredytu i prawa własności lokalu mieszkalnego lub domu na jednego z kredytobiorców również nie będzie skutkować takimi konsekwencjami. Należy jednak pamiętać, że prawo do dopłat odsetkowych przysługuje jednorazowo. Oznacza to, że osoby, które je wykorzystały w trakcie zakończonego małżeństwa, nie mogą ponownie ubiegać się o preferencyjny kredyt (również jako tak zwani single).
Zuzanna Brud, Bankier.pl