REKLAMA

Francja strajkuje. Lud nie chce reformy emerytalnej. Utrudnienia w dostawach energii, transporcie i edukacji

2023-01-31 10:38
publikacja
2023-01-31 10:38

Francja strajkuje. Lud nie chce reformy emerytalnej. Utrudnienia w dostawach energii, transporcie i edukacji
Francja strajkuje. Lud nie chce reformy emerytalnej. Utrudnienia w dostawach energii, transporcie i edukacji
fot. LUCIEN LIBERT / / FORUM

Francuzi się nie poddają i rozpoczęli drugą turę strajków przeciwko reformie emerytalnej we Francji. Związki zawodowe informują, że w szkołach podstawowych ledwo połowa nauczycieli prowadzi zajęcia. Zmniejszyły się także dostawy energii, a podróże szybkimi pociągami TGV są utrudnione - 2/3 z nich zostało na bocznicy.

Związkowcy organizujący strajki i wiece w całej Francji liczą na powtórzenie sukcesu z 19 stycznia, kiedy w pierwszej turze ogólnokrajowej akcji protestacyjnej uczestniczył ponad milion pracowników sprzeciwiających się planom podniesienia wieku emerytalnego.

We wtorek na tory wyjechało znacznie mniej składów kolei podmiejskiej i metra, a także pociągów regionalnych i szybkiej kolei. Umiarkowanie ucierpią podróżni planujący na wtorek loty. Linie Air France zapowiedziały, że odwołany będzie co dziesiąty krótko lub średniodystansowy lot, ale ruch na trasach długich pozostanie bez zmian. Koncern TotalEnergies oświadczył, że wstrzymano dostawy produktów naftowych, ale mimo to stacje benzynowe są w pełni zaopatrzone.

Przyczyną protestów jest proponowana reforma systemu emerytalnego. Obecny francuski system emerytalny pozwala większości pracowników przejść na pełną państwową emeryturę w wieku 62 lat, pod warunkiem że płacili składki przez 42 lata. Proponowana reforma zakłada, że wiek emerytalny zostanie stopniowo podwyższony o 24 miesiące - do 64 lat, a do uzyskania pełnego świadczenia wymagany będzie o rok dłuższy, 43-letni staż składkowy.

Premier Francji: Wyższy wiek emerytalny nie podlega negocjacjom

Badania opinii publicznej pokazują, że większość Francuzów jest przeciwna reformie, a 62 proc. popiera akcje protestacyjne, jednak rząd zapowiada, że się nie ugnie. Reforma jest niezbędna, by zapewnić funkcjonowanie systemu emerytalnego - powiedział prezydent Francji Emmanuel Macron w poniedziałek.

Rząd poszedł na pewne ustępstwa: nowy wiek emerytalny ma wynieść 64, a nie jak planowano wcześniej 65 lat, a minimalna emerytura ma sięgnąć 1200 euro miesięcznie. Jednak sam próg 64 lat - jak powiedziała premier Elisabeth Borne - "nie podlega negocjacjom".

Według szacunków ministerstwa pracy proponowane zmiany, dzięki którym rocznie trafiałoby dodatkowo do systemu ponad 17 miliardów euro składek, pozwoliłyby na zbilansowanie systemu emerytalnego do 2027 roku. Związki zawodowe twierdzą jednak, że zamiast podnosić wiek emerytalny można podnieść podatki płacone przez najzamożniejszych lub zwrócić się do pracodawców o wyższe wpłaty.

Reforma może utknąć w parlamencie

Prezydentowi Macronowi brakuje w parlamencie bezwzględnej większości i do uchwalenia zmian będzie potrzebował głosów partii konserwatywnych.

Związki zawodowe liczą, że uda im się wywrzeć na parlament wystarczającą presję, aby zatrzymać reformę. Lewicowa opozycja zgłosiła ponad 7000 poprawek w nadziei na opóźnienie zaplanowanych na wtorek i środę prac parlamentu.

Podczas gdy deputowani będą debatować, w całym kraju odbywać się będą demonstracje i wiece. Minister spraw wewnętrznych Gerald Darmanin poinformował, że we wtorek do ich pilnowania zostanie skierowanych 11 tys. funkcjonariuszy sił bezpieczeństwa, z czego 4 tys. - tylko na ulice Paryża. (PAP)

os/ ap/

Źródło:PAP
Tematy
Orange Nieruchomości
Orange Nieruchomości
Advertisement

Komentarze (1)

dodaj komentarz
carlito1
Ale manipulacja słowna.. "Lud nie chcę reformy", Słowo lud nie kojarzy się najlepiej, tak jak by to jacyś wywrotowcy komunistyczni nie chcieli cudownej reformy...

Powiązane: Reforma emerytur we Francji

Polecane

Najnowsze

Popularne

Ważne linki