REKLAMA

Domniemany sprawca wypadku na A1 chciał listu żelaznego. Sąd podjął decyzję

2023-11-17 10:28, akt.2023-11-17 12:15
publikacja
2023-11-17 10:28
aktualizacja
2023-11-17 12:15

Sąd Okręgowy w Piotrkowie Trybunalskim (woj. łódzkie) nie zgodził się na wydanie listu żelaznego dla Sebastiana M., podejrzanego o spowodowanie śmiertelnego wypadku na A1. Mężczyzna przebywa obecnie w Zjednoczonych Emiratach Arabskich, gdzie trwa postępowanie ekstradycyjne do Polski.

Domniemany sprawca wypadku na A1 chciał listu żelaznego. Sąd podjął decyzję
Domniemany sprawca wypadku na A1 chciał listu żelaznego. Sąd podjął decyzję
fot. KWP Łódź / / Policja

32-letni Sebastian M. jest podejrzany o spowodowanie w połowie września br. tragicznego wypadku na A1. W pożarze samochodu zginęła trzyosobowa rodzina, w tym 5-letnie dziecko.

Piotrkowski sąd rozpatrzył w piątek złożony przez obrońcę podejrzanego wniosek o wydanie Sebastianowi M. listu żelaznego, czyli - według prawniczej definicji - specjalnego dokumentu, przyrzekającego oskarżonemu pozostawanie na wolności do czasu prawomocnego zakończenia procedury karnej, a oskarżony zobowiązuje się odpowiadać w procesie z tzw. wolnej stopy.

"Sąd postanowił nie uwzględnić wniosku obrońcy i odmówić wydania listu żelaznego podejrzanemu" - ogłosił sędzia Grzegorz Krogulec.

Wniosek był rozpatrywany za zamkniętymi drzwiami, ale ogłoszenie decyzji i jej uzasadnienia było jawne.

Sędzia wskazał, że list żelazny może być wydany na wniosek prokuratura, albo przy braku jego sprzeciwu, co w tym przypadku nie miało miejsca. Dodał, że druga przyczyna przemawiająca za odmową wydania dokumentu związana jest faktem zatrzymania podejrzanego na terenie Zjednoczonych Emiratów Arabskich i toczącej się procedury zmierzającej do jego ekstradycji do Polski.

"Skoro rozpoczęła się procedura ekstradycji podejrzanego do kraju, nie ma podstaw do wydania listu żelaznego. Ewentualność taka byłaby możliwa dopiero w sytuacji, gdyby ZEA odmówiły jego wydania. Po trzecie trudno przyjąć, że podejrzany spełni wymogi stawiane przez art. 282 kodeksu postępowania karnego, a mianowicie, że będzie się stawiał w wyznaczonym terminie na wezwanie sądu czy prokuratora i nie będzie utrudniał postępowania" - tłumaczył.

Sędzia ocenił, że takiej gwarancji nie daje dotychczasowa postawa podejrzanego. "Postępowanie podejrzanego wskazuje na to, że będąc świadomym swojej sytuacji procesowej, celowo i świadomie opuścił terytorium RP zmierzając do kraju, który w jego przekonaniu zapewni mu azyl i uchroni przed wydaniem polskim organom ścigania" – uzasadnił.

Prokurator Prokuratury Okręgowej w Piotrkowie Trybunalskim Mirosław Wróbel zaznaczył, że sąd nie mógł wydać innej decyzji wz. ze sprzeciwem prokuratora, który wiąże sąd i w takiej sytuacji nie może on wydać listu żelaznego. "Po drugie, ekstradycja i list żelazny to są instytucje, które się nawzajem wykluczają" – przekonywał.

Dodał, że prokuratura od samego początku była przeciwko wydaniu dokumentu, ponieważ w jej ocenie podejrzany nie daje żadnej gwarancji, że spełniałby wymogi listu żelaznego.

Broniący kierowcy mec. Bartosz Tiutiunik zapowiedział złożenie zażalenia na piątkowe orzeczenie do Sądu Apelacyjnego w Łodzi. Jak mówił, nie zgadza się z interpretacją prawną sądu, że list żelazny nie może być wydany w przypadku sprzeciwu prokuratora. W jego opinii rozpoczęcie procedury ekstradycyjnej również nie jest też formalną przeszkodą do wydania listu żelaznego.

Dodał, że list żelazny został złożony po to, żeby jego klient mógł pojawić się w Polsce, mógł zostać przedstawiony mu zarzut, a on sam złożyć wyjaśnienia i postępowanie mogło się toczyć dalej.

Zdaniem mec. Tiutiunik obecna sytuacja jest patowa, ponieważ – jak wyjaśnił – Zjednoczone Emiraty Arabskie na dokonanie ekstradycji podejrzanego do Polski mają 60 dni od daty jego zatrzymania i ten termin upływa z początkiem grudnia.

"Scenariusze są dwa. Jeden taki, że strona Zjednoczonych Emiratów Arabskich uwzględni wniosek strony polskiej. Ekstradycja zostanie więc zrealizowana, podejrzany pojawi się w Polsce i będzie obowiązywać decyzja o jego tymczasowym aresztowaniu. Drugi scenariusz jest taki, że strona arabska w przewidzianym terminie nie podejmuje decyzji, czyli nie przekazuje mojego klienta stronie polskiej. To postępowanie w tym zakresie wtedy się kończy i z upływem 60 dni od daty zatrzymania w Dubaju teoretycznie jest on wolnym człowiekiem w ZEA" – tłumaczył.

Obrońca przyznał, że nie ma kontaktu ze swoim klientem od chwili jego zatrzymania w Dubaju i jedynym podmiotem posiadającym wiedzę o obecnym etapie postępowania ekstradycyjnego jest Ministerstwo Sprawiedliwości.

Mec. Tiutiunik wystąpił o list żelazny dla swojego klienta 4 października br. Tego samego dnia w Dubaju w Zjednoczonych Emiratach Arabskich polskie służby we współpracy z lokalną policją zatrzymały Sebastiana M.

Sebastian M. miał odmówić poddania się ekstradycji, podając trzy powody odmowy: społeczny hejt związany z jego osobą, osobiste zaangażowanie Zbigniewa Ziobry w sprawę, a także "podporządkowanie sądów czynnikowi politycznemu".

Do tragicznego wypadku na autostradzie A1 w Sierosławiu w pow. piotrkowskim doszło po godz. 19 w sobotę, 16 września. W pożarze auta marki KIA zginęli rodzice oraz ich 5-letni syn. Według zgromadzonych dowodów, podejrzany kierował bmw, które poruszało się z prędkością ponad 300 km/h. BMW miało uderzyć w auto rodziny, które następnie wpadło w bariery energochłonne i stanęło w płomieniach.

Prokuratura Okręgowa w Piotrkowie Trybunalskim zarzuciła Sebastianowi M. spowodowanie śmiertelnego wypadku, co zagrożone jest karą do 8 lat więzienia. Pełnomocnik tragicznie zmarłej rodziny złożył do prokuratury wniosek o zmianę kwalifikacji czynu na zagrożone wyższą karą zabójstwo z zamiarem ewentualnym.(PAP)

autor: Bartłomiej Pawlak

bap/ maak/

Źródło:PAP
Tematy
Orange Nieruchomości
Orange Nieruchomości
Advertisement

Komentarze (8)

dodaj komentarz
midas69
Morderca 3 osób po nieudanym mataczeniu z lokalna policją zwiewa na lewych kwitach i mimo że zostaje złapany sie targuje. Wzywać tamtejszego ambasadora i z nim to załatwić. ZEA nie zaryzykuja konfliktu dyplomatycznego o jakiegoś losowego janusza a w tej chwili autorytet i twarz państwa bezwzględnie wymaga doprowadzenia zbója przed Morderca 3 osób po nieudanym mataczeniu z lokalna policją zwiewa na lewych kwitach i mimo że zostaje złapany sie targuje. Wzywać tamtejszego ambasadora i z nim to załatwić. ZEA nie zaryzykuja konfliktu dyplomatycznego o jakiegoś losowego janusza a w tej chwili autorytet i twarz państwa bezwzględnie wymaga doprowadzenia zbója przed sąd i wlepieniu mu przynajmniej ćwiary
katzpodola
Żydzi mają taką specjalną komórkę od "szybkiego rozwiązywania trudnych spraw". Bez sądu wydają wyroki i je wykonują.
martynus
Niech go arabery osądzą, będzie szybciej i taniej. A i więzienie nie będzie potrzebne ani u nas a tym bardziej u nich.
prs
Do puchy z nim.. na 25.. - bez dwoch zdan..
zoomek
"społeczny hejt związany z jego osobą"
Ja na jego miejscu oczekiwałbym poklasku za zabicie niewinnej rodziny.
Normalny inaczej.
karbinadel
A można go było zatrzymać na miejscu - tylko policja nie zauważyła, że brał udział w wypadku.
moravietz
Jak masz studia i jestes obrotnym specjalista w swojej dziedzinie, czlowiekiem inteligentnym i pracujacym na swoj sukces to zapewne idziesz do Policji xD
A nie, czekaj xD

Powiązane: Bezpieczeństwo na drogach

Polecane

Najnowsze

Popularne

Ważne linki