Nie ma co liczyć, że brytyjski parlament szybko zaakceptuje porozumienie w sprawie brexitu. Rynek uwzględnił więc mocno w cenach możliwość tzw. twardego wyjścia. Tymczasem szanse na to, że Brytyjczycy opamiętają się i Unii nie porzucą są coraz większe. To oznacza, że przyszły rok wcale nie musi być zły dla przecenionego funta - pisze z Londynu Mariusz Potaczała, obecnie założyciel funduszu 303 Global Macro Fund. Uważa on, że GBP może być jedna z najlepszych inwestycji wśród walut w 2019 r.
To, że w najbliższym czasie brytyjski funt będzie pod presją, jest bardzo mocno prawdopodobne. Uważam, że porozumienie w sprawie wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej nie zostanie przyjęte przez brytyjski parlament. Rynek wtedy zareaguje osłabieniem funta - notowania brytyjskiej waluty mogą zniżkować o 2-4 proc.
W takiej sytuacji w grze pozostanie kilka opcji - albo twardy brexit, albo… pozostanie Wielkiej Brytanii w strukturach Unii Europejskiej. Jest jeszcze opcja wcześniejszych wyborów, która moim zdaniem zostanie jednak odrzucona przez parlament.
Choć Theresa May nadal gra na czas i odkłada głosowanie w sprawie porozumienia, by przekonać większość, nie zakładam, że brytyjski parlament da zielone światło do wyjścia z Unii do 14 stycznia. Debata nad porozumieniem w sprawie brexitu zaczyna się 9 stycznia i potrwa 5 dni. Porozumienie określa ile Wielka Brytania musi zapłacić Unii, szczegóły okresu przejściowego i prawa obywateli. Obejmuje również tzw. „backstop”, który gwarantuje, że po brexicie nie będzie żadnej twardej granicy między Irlandią Północną a Republiką Irlandii.
Zamieszanie nie skończy się w najbliższych tygodniach. W twardy brexit jednak nie wierzę. Takiemu scenariuszowi nie daję więcej niż 10 proc. szans. Uważam, że wyjścia bez porozumienia nie chce ani większość Brytyjczyków, ani większość brytyjskich parlamentarzystów, ani biznes, ani sama Unia. Wszyscy zdają sobie sprawę, że zbyt dalekie oddalenie Wielkiej Brytanii od Europy oznacza poważne konsekwencje gospodarcze dla wszystkich stron. Mimo to scenariusz twardego brexitu w 80 proc. jest już uwzględniony w notowaniach funta. Jeśli by do tego doszło brytyjska waluta może jeszcze stracić na wartości około 5 proc. Do dalszych spadków politycy i Bank Anglii nie będą chcieli dopuścić.
Brytyjczycy z obecnym porozumieniem mają problem. Chcieliby wypracowania lepszych warunków wyjścia. Unia Europejska nie chce jednak o tym słyszeć. Jeśli porozumienie nie przejdzie szanse na rozpisanie kolejnego referendum w sprawie wyjścia z Unii Europejskiej znacząco wzrosną. Choć premier Theresa May zapewnia, że o kolejnym referendum nie ma mowy, prawdopodobieństwo takiego scenariusza wcale nie jest małe.
Choć własna partia dała Theresie May legitymację do dalszego rządzenia jej pozycja wcale nie jest mocniejsza. „W parlamencie trzeba osiągnąć większość co do kwestii, jak zamierzamy opuścić UE. Jeśli większości nie będzie to otrzymamy mocne argumenty za ponownym oddaniem głosu naszym obywatelom” - podkreśla Amber Rudd, konserwatystka pełniąca obowiązki ministra ds. pracy i emerytur.
Przed trzema laty, gdy Brytyjczycy opowiedzieli się za brexitem, mało kto zdawał sobie sprawę z kosztów takiej decyzji. W kampanii pojawiło się wiele kłamstw. Dziś Brytyjczycy są o wiele bardziej świadomi konsekwencji opuszczenia Unii. I to jest bardzo silna karta w rękach przeciwników brexitu.
Jeśli nie uda się sfinalizować brexitu w wyznaczonym terminie, czyli do 29 marca, Unia oczywiście jest skłonna ten termin wydłużyć - jeśli doszłoby do wyborów lub kolejnego referendum. Warunki jednak są jasne - pozostajemy przy porozumieniu, nie ma nowych negocjacji. Takie stanowisko jest oczywiście Unii na rękę, bo skłania do zastanowienia się, czy ten rozwód rzeczywiście jest potrzebny. Dzięki temu coraz częściej mówi się o możliwości pozostania Zjednoczonego Królestwa w europejskich strukturach. Pamiętajmy, że Wielka Brytania w każdej chwili ma prawo do zmiany decyzji. Może powiedzieć: nie ma brexitu, nie było sprawy.
Niespełna 100 dni przed planowanym brexitem sytuacja funta wcale więc nie wygląda źle. Owszem, ryzyko dalszej przeceny w przypadku kompletnego braku porozumienia nadal istnieje. Uważam jednak, że scenariusz rozpisania referendum i pozostania Wielkiej Brytanii w Unii jest o wiele bardziej realny. A to oznacza duży potencjał wzrostowy brytyjskiej waluty w przyszłym roku.
Mariusz Potaczała
























































