O 40 proc. wzrosła w ubiegłym roku liczba fałszywych alarmów bombowych, w tym roku było już 260 fałszywych zgłoszeń.


Fałszywe zgłoszenia donosiły o bombach podłożonych w urzędach, centrach handlowych czy lotniskach - wynika z danych Komendy Głównej Policji, do których dotarła "Rzeczpospolita".
Za wszczęcie fałszywego alarmu o zagrożeniu grozi do ośmiu lat więzienia. To jednak nie odstrasza: liczba takich przestępstw alarmująco rośnie. Z danych KGP wynika, że w ubiegłym roku stwierdzono 879 takich zdarzeń, czyli o 258 więcej niż w 2014 roku.
Najczęściej do fałszywych alarmów dochodzi na Mazowszu, najrzadziej - na Podlasiu. Sprawcy 70 proc. fałszywych zgłoszeń to mężczyźni, często nietrzeźwi. (PAP)
sp/
Źródło:PAP