

Moskwa obciąża Kijów odpowiedzialnością za katastrofę malezyjskiego Boeinga. Oświadczenie takie wygłosił w telewizji Rossija24 szef Rosyjskiej Agencji Lotniczej Aleksandr Nieradźko. Wcześniej rosyjskie władze odrzuciły podobne oskarżenia pod swoim adresem.

Kilka dni temu niemieckie służby wywiadowcze stwierdziły, że malezyjski samolot zestrzelili prorosyjscy separatyści. Terroryści z Donbasu oburzyli się, zrzucając odpowiedzialność na ukraińską armię. Dziś szef Rosawiacji oświadczył, że pełną odpowiedzialność za wszystko co działo się w przestrzeni powietrznej Ukrainy ponoszą władze w Kijowie.
W opinii Aleksandra Nieradźko -reszta, to tylko domysły. -Nie ma w tych wszystkich sensacyjnych oświadczeniach najważniejszego -obiektywnego śledztwa. Nie ma też chęci do tego, żeby znaleźć się na miejscu tragedii, zbadać szczątki i poszukać fragmentów pocisków - stwierdza w rozmowie z telewizją Rossija24 Nieradźko.
Rosyjscy eksperci kolejny raz przekonywali dziś opinie publiczną, że separatyście nie byliby w stanie samodzielnie przeprowadzić ataku za pomocą systemu Buk. W ich ocenie nie dysponowali ani sprzętem, ani doświadczeniem bojowym.
Malezyjski samolot pasażerski został zestrzelony nad Donbasem 17 lipca. W katastrofie zginęło 298 osób.
Informacyjna Agencja Radiowa/IAR/Maciej Jastrzębski/Moskwa/ gaj