Greenpeace nie ma wątpliwości (zresztą Unia Europejska też nie), że za tragiczny stan polskich rzek odpowiada ich zbytnie zasolenie, a należące do Polskiej Grupy Górniczej kopalnie dokonują zrzutów właśnie tego typu ścieków do Odry i Wisły.


Przede wszystkim zmniejszenie ilości soli zrzucanej do polskich rzek - tego przede wszystkim żąda Greenpeace.
– U szczytu odrzańskiej katastrofy premier Mateusz Morawiecki grzmiał: „Nie odpuścimy tej sprawy. Nie spoczniemy, dopóki winni nie zostaną surowo ukarani. To nie jest zwykłe przestępstwo, szkody zostaną z nami na całe lata (…)”. Premier najwyraźniej jednak odpuścił. Rok później zasolone ścieki z kopalń, które były przyczyną jednej z największych katastrof ekologicznych w Europie ostatnich lat, wciąż trafiają do Odry. Same tylko ścieki odprowadzane przez kopalnię Bielszowice są dwa razy bardziej słone niż Bałtyk. Domagamy się działań, a nie obietnic bez pokrycia. Odra jest wciąż dewastowana, a premier nie robi nic – powiedziała Małgorzata Lach, jedna z aktywistek.
Dodatkowo zdaniem organizacji konieczne jest:
- wprowadzenie wydajnych metod odsalania wód kopalnianych,
- przeprowadzenia wymaganych prawem ocen oddziaływania kopalń węgla kamiennego na środowisko.
By wyrazić swój sprzeciw, ekolodzy wywiesili na szybie wydobywczym Ruchu Bielszowice kopalni Rudna w Rudzie Śląskiej transparenty: "Kopalnie trują Odrę" i "Zakończmy zbrodnie kopalni". Były one widoczne m.in. z autostrady A4. Jak stwierdziły władze przedsiębiorstwa, takie działanie spowodowało unieruchomienie zakładu, wstrzymanie wydobycia węgla i sprowadziło na górników pracujących "na dole" bezpośrednie zagrożenie (przypomnijmy, że chodzi o kawałek materiału).
PGG wyraża sprzeciw wobec akcji Greenpeace w Kopalni Ruda
"Polska Grupa Górnicza wyraża zdecydowany sprzeciw w związku z nielegalną akcją Greenpeace, polegającą na zablokowaniu szybu wydobywczego nr II Ruchu Bielszowice KWK Ruda" - napisali przedstawiciele spółki w stanowisku przysłanym PAP.
"Dyrekcja KWK Ruda w trosce o bezpieczeństwo ludzi podjęła wszelkie działania, aby zabezpieczyć pracowników zakładu, a także samych protestujących, którzy narazili się na zagrożenie" - zapewnili.
"W kwestii zrzutu wód jesteśmy w pełni transparentni. Teza, że słone wody z kopalń są odpowiedzialne za największe zanieczyszczenie rzek, nie ma oparcia w opracowaniach i analizach naukowców" - podkreśliła PGG.
PAP
Eksperci krytycznie odnoszą się także do przyjętej przez Sejm ustawy odrzańskiej.
- Odra jest ofiarą działań podległego premierowi Morawieckiemu sektora górniczego i mimo to wciąż nie dostała żadnej realnej pomocy. Zniszczony został ekosystem i ucierpieli ludzie, których życie związane jest z rzeką. Domagamy się ochrony Odry i zaprzestania jej dalszego zalewania solą. Tylko tak rzeka będzie mogła zacząć powoli powracać do życia. Dodatkowo Sejm przegłosował ustawę, która jeszcze pogorszy sytuację rzeki. Nie pomoże jej dalsze betonowanie i zalewanie solą. Prezydent nie powinien podpisywać tego szkodliwego projektu – powiedział Paweł Szypulski, dyrektor Greenpeace Polska.
Wiadomo, że będzie potrzeba lat, by odbudować ekosystem Odry po zeszłorocznej katastrofie (przypomnijmy, że na odcinku między Nową Solą a Szczecinem padło 50 proc. ryb i 90 proc. małży). Niestety w tym roku nie dostały szansy na to, by rozpocząć ten proces. Zasolenie trwa.