Paniczne cięcia stóp procentowych rozpoczęły się w listopadzie. Od tego czasu RPP dokonała trzech obniżek, po 25 punktów bazowych każda. Na odwrócenie kierunku polityki pieniężnej pozwoliła Radzie malejąca inflacja: jeszcze w lipcu wzrost cen sięgał 3,8% rocznie, by w grudniu zmaleć do 2,4%. Po raz pierwszy od sierpnia 2010 roku inflacja CPI zmieściła się w oficjalnym celu 2,5%.
Stopy procentowe NBP a inflacja CPI
W najbliższych miesiącach inflacja nadal będzie spadać – może nawet poniżej 2%. Malejąca presja inflacyjna wsparta coraz słabszą kondycją gospodarki sprawia, że nasilają się naciski na Radę, aby ta „coś zrobiła”. Tym „czymś” są oczywiście obniżki stóp procentowych, które zgodnie z mocno wątpliwą – lecz szeroko rozpowszechnioną - teorią powinny „pomóc gospodarce”.
Tańszy kredyt nie pomoże gospodarce
Jednakże manipulowanie stopami procentowymi nie jest obojętne dla gospodarki. Poprzez ustalanie ceny pieniądza Rada rozdziela zyski i straty pomiędzy oszczędzających i dłużników. Niższe stopy służą tym drugim, a szkodzą pierwszym. Tnąc stopy, władze monetarne redukują obciążenia dłużnikom: przede wszystkim Skarbowi Państwa (zadłużonemu na 900 mld złotych) oraz grupie zamożniejszych Polaków, których stać było na kredyt mieszkaniowy.
![]() | » Lepszej RPP i tak nie będzie |
Długofalowy efekt (zbyt?) niskich stóp procentowych będzie niekorzystny. Tylko że objawi się ze sporym opóźnieniem i trudno będzie go powiązać z decyzjami o stopach procentowych sprzed kilku lat. Prowadzona od lat polityka zniechęcania do oszczędności zemści się poprzez niższe inwestycje stanowiące główny motor długofalowego rozwoju gospodarczego. Ale w końcu przykład idzie z góry, dla której „tu i teraz” jest ważniejsze od nieprzewidywalnej i abstrakcyjnej przyszłości.
Krzysztof Kolany
Główny analityk Bankier.pl