O ile w pierwszym kwartale część przedsiębiorców obawiała się o stabilność np. kursu walutowego, o tyle teraz na pierwsze miejsce wśród trosk biznesu wysuwa się niepewność polityczna.
Informacje ze spółek giełdowych wskazują, że część z nich w ogóle nie będzie musiała w najbliższym okresie wdrażać gigantycznych programów inwestycyjnych, ponieważ zainstalowane w poprzednich latach moce wystarczają z nawiązką do zaspokojenia popytu – twierdzi Rzeczpospolita.
Zdaniem Michała Szymańskiego, dyrektora inwestycyjnego w ING Investment Management, elementem powstrzymującym biznesmenów przed odważniejszymi decyzjami inwestycyjnymi były zmiany przepisów podatkowych oraz dostosowywanie prawa do norm Unii Europejskiej. Rozwianie tych wątpliwości doprowadzi do ożywienia w inwestycjach, pod warunkiem, że nie pojawią się nowe przeszkody, np. polityka.


























































