USA przejmą kontrolę nad Strefą Gazy - powiedział we wtorek prezydent USA Donald Trump podczas wspólnej konferencji prasowej z premierem Izraela Benjaminem Netanjahu. Zapowiedział, że Ameryka zrówna ten teren z ziemią i stworzy tam "nieograniczoną liczbę miejsc pracy".


"USA przejmą Strefę Gazy (...) będziemy odpowiedzialni za rozmontowanie wszystkich zagrożeń, bomb i innej broni na tym terenie, zrównamy teren z ziemią i pozbędziemy się zniszczonych budynków. Stworzymy rozwój gospodarczy, który zapewni nieograniczoną liczbę miejsc pracy i mieszkań dla mieszkańców tego obszaru" - powiedział Trump, wywołując poruszenie dziennikarzy. Uściślił, że według jego "silnej rekomendacji" Strefa Gazy należałaby długoterminowo do Stanów Zjednoczonych i nie wykluczył, że wyśle tam amerykańskich żołnierzy.
Dodał, że Palestyńczycy w Strefie Gazy nie powinni ponownie "przechodzić przez proces odbudowy i okupacji przez tych samych ludzi, którzy tam byli, walczyli o to, żyli tam, umarli i wiedli nędzne życie", a dla mieszkańców wiąże się tylko ze "śmiercią i zniszczeniem". Stwierdził, że powinni zostać przesiedleni do sąsiednich krajów arabskich, które na swój koszt miałyby wybudować dla nich miejsca do zamieszkania w "pokoju i harmonii". Ocenił, że choć jak dotąd państwa takie jak Jordania i Egipt nie zgadzają się na taki pomysł, "ma przeczucie", że "król i generał" (król Jordanii Abdullah i prezydent Egiptu es-Sisi) zmienią zdanie.
Hamas: Propozycja by na stałe przesiedlić Palestyńczyków ze Stefy Gazy, jest sianiem chaosu w regionie; nie pozwolimy na realizację tych planów
"Nie pozwolimy na realizację tego planu, należy zakończyć (izraelską-PAP) okupację i agresję wobec naszego narodu, a nie wyganiać go z jego ziemi" - podkreślił przedstawiciel Hamasu.
Zamieszkiwana przez 2,1 mln ludzi Strefa Gazy jest zniszczona trwającą ponad 15 miesięcy wojną. Konflikt wybuchł, gdy rządzący tym terytorium Hamas zaatakował 7 października południe Izraela, zabijając ok. 1200 osób. W odwecie izraelska armia rozpoczęła operacją mającą zniszczyć Hamas. Zginęło w niej ponad 47 tys. Palestyńczyków. Od 19 stycznia obowiązuje zawieszenie broni, ale perspektywy jego utrzymania są niepewne.
Trump przedstawił pomysł jako przerwanie cyklu przemocy w regionie i zaprezentował wizję stworzenia w Gazie "riwiery Bliskiego Wschodu", gdzie mieszkać będą "międzynarodowi ludzie", w tym również Palestyńczycy. Jak stwierdził, myślał o tym od dłuższego czasu, jest to poważna propozycja i cieszy się poparciem państw arabskich. Pytany o to, czy wyśle do Gazy amerykańskich żołnierzy, dodał, że "zrobi to co konieczne".
Pomysł Trumpa poparł Netanjahu, który stwierdził, że jednym z celów Izraela jest zapewnienie, by Gaza nie była rządzona przez Hamas, a "Trump wynosi tę ideę na wyższy poziom".
"Myślę, że warto zwrócić na to uwagę. Rozmawiamy o tym. On bada to ze swoimi ludźmi, swoim personelem. Myślę, że to coś, co może zmienić historię i naprawdę warto podążać tą drogą" - powiedział.
Pytany o uznanie suwerenności Izraela nad Judeą i Samarią (Zachodniego Brzegu Jordanu), Trump zapowiedział, że będzie miał do ogłoszenia coś ważnego w tej kwestii w ciągu najbliższych czterech tygodni. Nie odpowiedział też wprost, czy Ameryka nadal popiera rozwiązanie dwupaństwowe, twierdząc tylko, że chodzi mu o to, by mieszkańcy regionu żyli w pokoju.
Mieszkańcy Strefy Gazy: Sprzeciwiamy się planom Trumpa, nigdzie się nie wybieramy
Sprzeciwiamy się planom prezydenta USA Donalda Trumpa, nigdzie się nie wybieramy, to nasza ziemia - powiedzieli w środę dziennikarzom BBC i agencji Reutera mieszkańcy Strefy Gazy. Trump ogłosił we wtorek, że w docelowo USA przejmą kontrolę nad Strefą Gazy, której mieszkańcy powinni zostać przesiedleni.
"Trump może iść do diabła ze swoimi pomysłami, przekonaniami i pieniędzmi. Nigdzie się nie wybieramy. Nie może nas traktować jak swoją własność" - powiedział Reutersowi jeden z mieszkańców miasta Gaza. "Jeżeli (Trump) chce rozwiązać ten konflikt, powinien zabrać Izraelczyków do jednego ze stanów USA. To oni są tutaj obcy, nie Palestyńczycy" - dodał mężczyzna.
Nie opuścimy naszych domów, nie pozwolimy na "drugą Nakbę" - zaznaczyła w rozmowie z Reutersem 65-letnia mieszkanka Strefy Gazy, odwołując się do terminu określającego wypędzenie pod koniec lat 40. XX wieku kilkuset tysięcy Palestyńczyków zamieszkujących ziemie, na których utworzono Izrael. Trump jest szalony, nie opuściliśmy Gazy z powodu bombardowań i głodu, jak mielibyśmy to zrobić teraz? - dodała.
Pozostaniemy w Strefie Gazy, nawet jeżeli jest zniszczona. Palestyńczycy, tak jak inne narody świata, są głęboko przywiązani do ziemi, na której się urodzili, wychowali i spędzili całe życie - powiedział w rozmowie ze stacją BBC palestyński dziennikarz Tarik Dahlan.
Jerzy Adamiak
Trump konfrontuje się z Iranem
Trump wyraził też chęć zawarcia porozumienia z Iranem, mimo podpisania wcześniej we wtorek memorandum o wywarciu na reżim w Teheranie "maksymalnej presji" i przywróceniu sankcji.
"Mam nadzieję, że będziemy w stanie zrobić coś, byśmy nie skończyli w bardzo katastrofalnej sytuacji" - powiedział Trump. Jak stwierdził, jego jedynym warunkiem jest zapewnienie, by Iran nie miał broni jądrowej.
Zarówno Trump, jak i Netanjahu wyrazili też nadzieję na osiągnięcie normalizacji stosunków między Izraelem i Arabią Saudyjską.
"Dążę do osiągnięcia pokoju z Arabią Saudyjską i wiem, że prezydent Trump jest równie oddany temu celowi, myślę, że przywódcy Arabii Saudyjskiej też są zainteresowani, by do niego doprowadzić" - powiedział Netanjahu.
Arabia Saudyjska, jak większość krajów arabskich, oficjalnie nie uznaje państwowości Izraela. Podczas poprzedniej kadencji Trumpa zawarto tzw. Porozumienia Abrahamowe, czyli wynegocjowane przy mediacji USA umowy normalizujące stosunki między Izraelem a Zjednoczonymi Emiratami Arabskimi, Bahrajnem i Marokiem.
Zarówno USA, jak i Izrael dążą do tego, by rozszerzyć te porozumienia o Arabię Saudyjską. Według wcześniejszych doniesień miał być to jeden z głównych tematów spotkania Netanjahu z Trumpem.
Wtorkowa wizyta Netanjahu była pierwszą wizytą zagranicznego przywódcy w drugiej kadencji Trumpa. Przed spotkaniem z Trumpem, szef izraelskiego rządu odbył rozmowy również z specjalnym wysłannikiem ds. Bliskiego Wschodu Stevem Witkoffem oraz Elonem Muskiem.
Trump zapowiedział, że zamierza odwiedzić Izrael, Gazę i Arabię Saudyjską w niedalekiej przyszłości. Według doniesień w przyszłym tygodniu w Białym Domu spotkać ma się również z królem Jordanii Abdullahem.
Z Waszyngtonu Oskar Górzyński (PAP)
osk/ zm/