Thomas Cook - jedno z najstarszych i największych biur turystycznych na świecie - stanęło na krawędzi bankructwa. Firma działająca w 16 krajach obsługiwała do tej pory 19 milionów turystów rocznie. W Polsce Thomas Cook jest właścicielem biura Neckermann.


Prezes Neckermanna w poniedziałek zabrał głos, by uspokoić swoich klientów i współpracowników. Jak zapewnia, "Neckermann Polska Biuro Podróży Spółka z o.o., jako odrębna Spółka polskiego prawa handlowego, prowadzi dalej normalną, codzienną, operacyjną działalność". Maciej Nykiel zaznacza, że "wszyscy polscy klienci biura, zarówno ci którzy obecnie przebywają za granicą, jak i ci, którzy jeszcze nie wyjechali na swoje wakacje, będą realizowali swoje wyjazdy wakacyjne zgodnie z planem. (...) Wszystkie biura Neckermann w całej Polsce są dzisiaj otwarte i normalnie funkcjonują."
W dalszej części komunikatu zapewnia, że "polska spółka znajduje się w stabilnej kondycji finansowej i realizuje na bieżąco wszystkie swoje zobowiązania, wszystkie bieżące rachunki i faktury są zapłacone".
Pracownicy biura odpowiadają na pytania klientów pod numerem telefonu 22 212 05 00.
Kłopoty polskich turystów w Hiszpanii
Grupa polskich turystów, którzy wykupili wczasy w Hiszpanii, korzystając z oferty niemieckiego Neckermanna, mają kłopoty z kontynuacją wypoczynku. Jak podał PAP jeden z turystów - Lecha Obara, choć opłacili pobyt, hotel zażądał od nich jeszcze raz po 500 euro, grożąc nakazem opuszczenia obiektu.

Podatkowy rozkład jazdy i wskaźniki kadrowo-płacowe na 2023. Ściąga dla przedsiębiorcy
Od stycznia 2023 r. zmieniły się wskaźniki kadrowo-płacowe. Prezentujemy najważniejsze zmiany. I zachęcamy do pobrania pliku pdf. Pobierz e-book bezpłatnie lub kup za 20 zł.
Masz pytanie? Napisz na marketing@bankier.pl
Lecha Obara z Olsztyna, który jest jednym z wypoczywających w Hiszpanii, zawiadomił PAP, że kilkunastu polskich turystów wykupiło w niemieckim biurze wczasy w jednym z hoteli na hiszpańskim wybrzeżu. Jak dodał, w związku z upadkiem biura Thomas Cook, przedstawiciele hotelu wezwali ich, by każdy zapłacił jeszcze raz po 500 euro.
"Zablokowano nam możliwość skorzystania z pokoi hotelowych, nie mamy dokumentów, nie mamy posiłków. Powiedziano nam, że albo zapłacimy jeszcze raz po 500 euro, albo wyrzucą nas z hotelu pod eksportą policji. Sytuacja jest dramatyczna" - powiedział Obara. Jak dodał, turyści dzwonią do polskiego konsulatu w Madrycie, ale tam słyszą informację, że ten jest czynny jest do godz. 14.00.
Neckermann i MUM powołują sztaby kryzysowe
Jak ustalił RMF, w polskim biurze podróży Neckermann trwa dziś sztab kryzysowy. W Mazowieckim Urzędzie Marszałkowskim też już powstał zespół, który ma badać sytuację polskich turystów.
"W mazowieckim urzędzie marszałkowskim został powołany zespół kryzysowy" - powiedziała Milewska. Rzeczniczka przypomniała, że urząd może uruchomić gwarancję ubezpieczeniową w przypadku, gdy biuro podróży złoży oświadczenie o niewypłacalności. "Do tej pory taka okoliczność nie zaszła" - poinformowała Milewska. Zaznaczyła, że w związku z tym urząd marszałkowski nie podejmuje żadnych działań w tym zakresie.
Przeczytaj także
Dodała, że - mając świadomość powiązań kapitałowych Neckermann Polska z biurem Thomas Cook - urząd monitoruje sytuację i jest w stałym kontakcie z operatorem, który udziela na bieżąco informacji. Jednocześnie urząd uruchomił dwie linie telefoniczne (22 59 79 541, - 543), gdzie turyści mogą zgłaszać informacje o niepokojących ich faktach.
Polska Izba Turystyki poinformowała PAP, że nie ma informacji, iż polscy turyści korzystali bezpośrednio z usług brytyjskiego biura Thomas Cook, które w poniedziałek ogłosiło upadłość. PIT odsyła w tej sprawie do biura podróży Neckermann Polska, które należy do Thomasa Cooka.
Dlaczego Thomas Cook bankrutuje
Thomas Cook zatrudnia 22 tys. osób, z czego 9 tys. w Wielkiej Brytanii. Grupa posiadała liczne hotele i kompleksy wypoczynkowe na całym świecie oraz cztery linie lotnicze. Zatrudniały one 21 tys. pracowników w 16 krajach, w tym 9 tys. w Wielkiej Brytanii. Ludzie ci zasilą szeregi bezrobotnych, bowiem linie zawiesiły działalność.
Przyczyną upadłości firmy jest jej olbrzymie zadłużenie. W ub. piątek Thomas Cook poinformował, że w trybie pilnym ubiega się od kredytodawców i udziałowców o doraźną pomoc w wysokości 200 mln funtów (250 mln dolarów) aby uniknąć bankructwa.
Przeczytaj także
Problemy firmy - której korzenie sięgają roku 1841 - zaczęły narastać w ciągu ostatnich kilkunastu miesięcy. Złożyło się na to kilka czynników: wyjątkowo upalne lato 2018 r., co zmniejszyło liczbę rezerwacji last minute, niepokoje polityczne w kilku krajach będących popularnymi celami wyjazdów, jak Turcja, niepewność związana z brexitem, ale także rosnąca konkurencja ze strony biur podróży działających w internecie i tanich przewoźników lotniczych. Do tego dochodzi zmieniający się globalnie rynek turystyczny, gdzie coraz więcej osób samodzielnie organizuje wyjazdy, nie korzystając z biur podróży.
Jak oświadczył dyrektor generalny firmy Peter Fankhauser biuro zostało poddane przymusowej likwidacji. Wydano już zarządzenie powołania likwidatora firmy.
Jak podaje Konrad Krasuski, polski dziennikarz Bloomberga, w momencie upadłości Thomas Cook był wyceniany na brytyjskiej giełdzie niżej, niż notowane na polskiej giełdzie biuro podróży Rainbow Tours.
W momencie ogłoszenia upadłości @ThomasCookUK był wyceniany na mniej niż polskie @rainbowtours. Pierwsze biuro zaczęło w 1841, drugie w 1990... pic.twitter.com/qDmC2LFbaO
— Konrad Krasuski (@kkrasuski) September 23, 2019
Największa repatriacja Brytyjczyków
"To jest bardzo smutny dzień dla firmy, która jako pierwsza wprowadziła na rynek pakiety wakacyjne (package holidays) i umożliwiła podróżowanie milionom ludzi na całym świecie" - powiedział Fankhauser.
Brytyjski Urząd ds. Lotnictwa Cywilnego (UK Civil Aviation Authority) potwierdził, że Thomas Cook zaprzestał działalności. Jak się szacuje, obecnie na wycieczkach zagranicznych przebywa ok. 600 tys. klientów, z czego 150-160 tys. to mieszkańcy Wielkiej Brytanii. Operacja ich sprowadzenia do kraju to koszt ok. 600 milionów funtów. Poinformowano, że Urząd rozpoczął, przy współpracy z innymi agendami rządowymi, operację sprowadzania do kraju ok. 150 tys. brytyjskich klientów do kraju.
Przewiduje się, że operacja może potrwać ponad 2 tygodnie. "Biorąc pod uwagę powagę sytuacji, niektóre zakłócenia są nie do uniknięcia, ale Urząd ds. Lotnictwa Cywilnego podejmie działania aby sprowadzić ludzi do domów w terminie możliwie najbliższym planowanego" - głosi komunikat Urzędu opublikowany w poniedziałek nad ranem.
Komunikat informuje, że "Thomas Cook zaprzestał działalności tak więc wszystkie jego loty zostały odwołane".