W poniedziałek 29 września 2014 roku rozpoczęły się zapisy zapisy inwestorów indywidualnych na akcje debiutującej na GPW spółki CDRL, właściciela marki Coccodrillo. Zapisy te potrwają aż do 7 października. O produktach, marżach oraz planach spółki w wywiadzie dla Bankier.pl opowiadają współzałożyciele oraz główni akcjonariusze Marek Dworczak i Tomasz Przybyła.


Początki firmy sięgają lat 90, stworzyło ją dwóch wielkopolskich przedsiębiorców. Po połączeniu dwóch spółek w 2003 r. powstała spółka Coccodrillo, a w 2008 r. jej nazwa została zmieniona na CDRL. Jej głównym obszarem działalności jest projektowanie oraz sprzedawanie pod własną marką odzieży przeznaczonej dla niemowlaków, maluchów i nastolatków.

Adam Torchała, Bankier.pl: Wiele osób kojarzy Coccodrillo jako markę zagraniczną. Czy to był zabieg celowy?
Marek Dworczak: Naszą ambicją od początku było budowanie spółki, która będzie prowadzić działalność międzynarodową i rozwijać się nie tylko w Polsce. Potrzebowaliśmy więc marki uniwersalnej, która będzie się sprawdzać na całym świecie. Dziś sklepy i ubrania pod marką Coccodrillo można kupić nie tylko w Polsce i wielu państwach europejskich, ale też choćby w Arabii Saudyjskiej, Chinach czy Brazylii.
Gdzie jest produkowany asortyment sprzedawany w sklepach Coccodrillo i kim są jego dostawcy?
Marek Dworczak: Zacznijmy od tego, że nasze kolekcje są w całości projektowane w Polsce, w naszej firmie. W ogóle fakt, że przygotowujemy sezonowe kolekcje, odróżnia nas od innych producentów ubrań dla dzieci. Natomiast większość naszych produktów wykonywanych jest w różnych krajach Azji. Dostawcy są dobrze sprawdzeni, bo jakość jest dla nas kluczowa, natomiast są też bardzo zdywersyfikowani, bo to zapewnia nam bezpieczeństwo dostaw i uniezależnia od ewentualnych problemów pojedynczego partnera.
Jak spółka odnosi się do niedawnych głośnych doniesień dotyczących wyzyskiwania pracowników w krajach Dalekiego Wschodu?
Marek Dworczak: Pewna część naszej produkcji jest zlokalizowana w krajach preferowanych przez Unię Europejską. Preferencja ta polega na braku stawek celnych na produkty w tym kraju. Jestem przekonany, że ta polityka pomoże takim krajom w rozwoju gospodarczym, a w konsekwencji również społecznym.
LPP co miesiąc zaskakuje akcjonariuszy marżami brutto przekraczającymi 60%. Ile wynoszą one w przypadku Coccodrillo?
Tomasz Przybyła, wiceprezes CDRL SA: W sklepach własnych osiągamy marże na poziomie powyżej 50 proc. Dzięki trwającemu procesowi optymalizacji biznesowej w tym roku osiągnęliśmy ich wzrost i spodziewamy się, że ten trend będzie kontynuowany. Natomiast część sprzedaży generujemy również kanale hurtowym, gdzie marże są znacznie niższe.
Wśród konsumentów panuje przekonanie, że Coccodrillo jest marką drogą, czasami nawet zbyt drogą. Jak spółka odnosi się do takich komentarzy?
Tomasz Przybyła: Pozycjonujemy się w takim, nie innym, segmencie rynku. Przynosi to dobre efekty biznesowe. Ceny są wynikiem czynników, które są wyróżnikiem marki Coccodrillo: świetnych projektów, a także jakości materiałów i wykonania.
W ostatnich latach na GPW zapanowała swego rodzaju moda na spółki odzieżowe. Czy uważa Pan, że Coccodrillo ma szansę osiągnąć podobny sukces giełdowy jak choćby LPP czy Monnari?
Tomasz Przybyła: Nie chcemy się porównywać do innych. Chcemy konsekwentnie budować wartość dla akcjonariuszy w długim terminie. Uważam, że nasz model biznesowy który pozwala nam m.in. bardzo szybko reagować na sytuację na rynku, zapewnia solidne podstawy (proszę zauważyć, że w każdym roku naszej działalności notowaliśmy pozytywny wynik operacyjny) w połączeniu z potencjałem rozwoju jaki mamy, zostanie doceniony przez giełdę.
Jakie oczekiwania spółka wiąże z debiutem?
Marek Dworczak: Liczymy na sukces oferty publicznej i pozyskanie środków, które pozwolą nam na dalszy rozwój działalności. Wejście na giełdę jest też dla nas ważnym etapem w rozwoju spółki. Co do samego debiutu, to oczywiście chcemy, żeby zielony kolor jak najczęściej towarzyszył naszym notowaniom, natomiast jesteśmy „długodystansowcami” i myślimy o budowaniu wartości w długim terminie.
Na co zostaną przeznaczone środki pozyskane podczas emisji?
Marek Dworczak: W naszym planie inwestycyjnym, najważniejszą pozycją jest rozbudowa sieci sprzedaży. Planujemy też rozbudowę hali magazynowej do wykorzystania przez sklep internetowy, a także rozwój właśnie tego sklepu.
Polska jest póki co głównym obszarem działalności spółki, jednak sklepy Coccodrillo obecne są w bardzo wielu krajach w różnych zakątkach świata. Na których rynkach spółka planuje się w najbliższym czasie skupić?
Marek Dworczak: W Polsce chcemy otworzyć jeszcze około 40 sklepów. Na pewno mamy dużo do zrobienia w Europie Środkowej, szczególnie w Czechach i Rumunii. Obserwujemy bardzo uważnie inne kraje w których uruchamiamy projekty pilotażowe. Na dziś, jesteśmy np. bardzo zadowoleni z efektów osiąganych w Arabii Saudyjskiej i Chinach. Chcemy kontynuować rozwój na tych kierunkach.
Spółka prognozuje, że przychody w 2014 roku będą o 7,2% wyższe niż w roku minionym. Jednocześnie spółka przewiduje prawie dwukrotny wzrost EBITDA oraz 2,5-krotny wzrost zysków. Jakie są tego przyczyny?
Tomasz Przybyła: W latach 2011-2014 przeprowadziliśmy optymalizację procesów biznesowych w naszym modelu operacyjnym. Poprawa rentowności i wyników operacyjnych w 2014 r. to głównie ich wynik. Chcę podkreślić, że ta poprawa to efekt stały i nie jest jednorazowy. Co więcej uważam, że mamy jeszcze pole do dalszej poprawy. Zmiany obejmowały m.in. restrukturyzację sieci dystrybucyjnej, wprowadzenie nowych unikalnych linii produktowych oraz zmianę niektórych, dotychczasowych dostawców.
Czy wspomniane wzrost przychodów o 7,2% rok do roku jest poziomem, który spółka planuje uzyskiwać także w przyszłości?
Tomasz Przybyła: Prognoza na 2014 r. jest konserwatywna i taki wzrost nie jest szczytem naszych możliwości. Natomiast nie publikujemy prognozy na kolejne lata, w związku z tym nie możemy się szerzej wypowiadać na ten temat.





















































