Obrońcy skazanych w piątek prawomocnie za korupcję w handlu węglem nie zgadzają się z wyrokiem i nie wykluczają kasacji do Sądu Najwyższego. Prokuratura uważa wyrok za sukces całego wymiaru sprawiedliwości.
Gliwicki sąd skazał w piątek prawomocnie na kary od 1,5 do 2,5 roku więzienia i grzywny dwóch b. wiceprezesów spółek węglowych, skazanych w I instancji za przyjmowanie wysokich łapówek od handlującej tym surowcem agencji Barbary Kmiecik oraz jej wspólnika, który miał im wręczać pieniądze.
"Nie zgadzamy się z wyrokiem. Uważamy go za niesłuszny i niesprawiedliwy. Po poznaniu pisemnego uzasadnienia, o które na pewno się zwrócimy, podejmiemy decyzję o składaniu kasacji do Sądu Najwyższego" - powiedziała mec. Magdalena Urbańska.
Adwokaci uważają, że sąd nie nie wyjaśnił wielu podnoszonych przez nich wątpliwości. Mec. Damian Tomanek wyraził opinię, że sąd nie odniósł się do orzeczenia Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości, które zostało przytoczone w jego apelacji.
"Z tego orzeczenia wynika, że w takiej sytuacji, z jaką mieliśmy do czynienia nie jest możliwa interpretacja przepisów prawa na niekorzyść oskarżonego, w tej sytuacji ewidentnie coś takiego nastąpiło" - powiedział adwokat.
W opinii prokuratora Radosława Wójcika wyrok jest "jak najbardziej zasadny". "To pewien sukces prokuratury, jak również sukces wymiaru sprawiedliwości, bo o to chodzi w postępowaniu sprawiedliwość została wymierzone osobom, które dopuściły się przestępstw" - powiedział oskarżyciel.
Podstawą kasacji może być jedynie rażące naruszenie przepisów prawa. (PAP)
kon/ wkt/
