Serbia znalazła się na krawędzi wojny domowej - ocenił premier Chorwacji Andrej Plenković w wystąpieniu na Forum Strategicznym w Bledzie w Słowenii. Szef chorwackiego rządu skomentował utrzymujące się w sąsiednim kraju od 10 miesięcy masowe protesty przewodzone przez serbskich studentów.


Plenković uczestniczył w poniedziałek w panelu poświęconym relacjom Bałkanów Zachodnich z Unią Europejską wraz z premierami Słowenii, Albanii i Czarnogóry. „Musimy naprawdę trzeźwo podchodzić do rozszerzenia UE i zmieniającego się kontekstu globalnego. Jestem za rozszerzeniem i myślę, że wszyscy tego chcą, ale (państwa kandydujące) muszą się ustabilizować politycznie” - stwierdził.
„Serbia mierzy się z ogromnymi niepokojami wewnętrznymi” - zaznaczył. „Macedonia Północna jest blokowana” w wyniku sporu z Bułgarią, w Bośni i Hercegowinie lider Serbów bośniackich Milorad Dodik „grozi separacją”, a „nikt w UE od dwóch lat nie podszedł poważnie do incydentu w Banjskiej (w Kosowie), jakby do niego w ogóle nie doszło” - wyliczał chorwacki premier.
W 2023 roku w położonej na północy Kosowa wsi Banjska grupa serbskich napastników zaatakowała oddział kosowskiej policji, zabijając jednego z nich. Prisztina oskarżyła o atak Serbię; władze w Belgradzie zaprzeczyły udziałowie w incydencie.
Słowa premiera Plenkovicia skomentowała na X przewodnicząca serbskiego parlamentu i była premier tego kraju Ana Brnabić. „Plenković twierdzi, że Serbia stoi na krawędzi wojny domowej. Czego innego mogliby chcieć? Tak bardzo tego pragną i tak wiele w to zainwestowali” - napisała. „Wiedzą, że ich cel strategiczny - pozbycie się prezydenta Aleksandara Vuczicia - może być osiągnięty tylko w taki sposób” - dodała.
Serbskie władze już wcześniej zarzucały Chorwacji angażowanie się w trwające w kraju od 10 miesięcy masowe protesty.
Demonstracje są odpowiedzią na zawalenie się części dachu dworca kolejowego w Nowym Sadzie 1 listopada 2024 roku. W wyniku tragedii zginęło 16 osób. Protestujący zarzucają władzom korupcję i zaniedbana, które doprowadziły w ich ocenie do wypadku. Odpowiadający za organizację większości manifestacji studenci żądają organizacji przedterminowych wyborów.
Jakub Bawołek (PAP)
jbw/ kar/