Polska pozostaje na marginesie zainteresowania chińskich inwestorów. Ich zaangażowanie nad Wisłą jest tak niewielkie, a struktury inwestycyjne tak skomplikowane, że wyliczenie rzeczywistej skali zjawiska to prawdziwy problem. Swoje najnowsze szacunki na ten temat przedstawił Narodowy Bank Polski.


Kwestia chińskich inwestycji zagranicznych od kilku lat budzi na świecie duże emocje. Firmy zza Muru niebezpodstawnie oskarża się, że obok celów stricte ekonomicznych realizują także polityczną agendę Komunistycznej Partii Chin, co zagraża demokracji i bezpieczeństwu, a także doprowadzi do wzrostu potęgi Państwa Środka kosztem Zachodu. Obawy nasiliły się wraz z inwestycyjną ofensywą w 2016 r., gdy wartość chińskich inwestycji zagranicznych przekroczyła wartość inwestycji napływających za Mur, a władze pod przywództwem najsilniejszego od czasów Mao lidera - Xi Jinpinga - promowały program ekspansji pod egidą "Pasa i Szlaku" i głosił hasła odnowy narodu chińskiego, który ma stać się bardziej zamożny i odzyskać przynależną mu pozycję na świecie.
Strach przed inwestorami z Państwa Środka udziela się także wielu Polakom, w tym kształtującym politykę gospodarczą. Tym bardziej potrzebna jest rzetelna ocena skali zjawiska, a o taką obecnie bardzo trudno. Polska pozostaje na marginesie zainteresowania chińskiego biznesu i często umyka zagranicznym badaczom chińskiej ekspansji na świecie, dostrzegającym przede wszystkim inwestycje duże, często tylko na etapie ich zapowiedzi, a nie śledząc następnie, czy doszło do ich realizacji. Drugim poważnym problemem jest właściwie zidentyfikowanie kraju pochodzenia inwestora. W świecie skomplikowanych struktur inwestycyjnych, wielopoziomowych podmiotów, często poukrywanych w rajach podatkowych, i skomplikowanych zależności kapitałowych bywa to bardzo trudne.
Chińskie inwestycje na świecie to nie tylko BIZ
Bezpośrednie inwestycje zagraniczne nie są jedyną formą inwestowania kapitału za granicą. Chińskie władze lokują ogromne środki w obligacje państw rozwiniętych czy udzielają pożyczek krajom rozwijającym się na projekty infrastrukturalne, często realizowane przez chińskie przedsiębiorstwa. Inwestorzy zza Muru kupują również niewielkie (poniżej 10%) pakiety udziałów w spółkach, które nie są klasyfikowane jako BIZ. Obywatele Państwa Środka są ważnymi inwestorami na rynkach nieruchomości m.in. w Kanadzie czy Australii.
Najlepszym źródłem danych na ten temat w przypadku chińskich bezpośrednich inwestycji w Polsce są wyliczenia Narodowego Banku Polskiego. Jednak nie te najpopularniejsze - ilustrujące napływ i stan zobowiązań według kraju inwestora bezpośredniego (IIC – Immediate Investor Country) - a "ukryte" w bazie OECD - kwalifikujące inwestycje według kraju podmiotu kontrolującego inwestora bezpośredniego (UIC – Ultimate Investor Country).
Stan zobowiązań wobec Chin z tytułu BIZ w Polsce [mln dol.] |
|||||
---|---|---|---|---|---|
2013 |
2014 |
2015 |
2016 |
2017 |
|
NBP wg IIC |
110 |
179 |
218 |
117 |
223 |
NBP wg UIC |
641 |
502 |
928 |
707 |
827 |
Źródło: opracowanie własne na podstawie danych NBP |
Na koniec 2017 r. pod kontrolą Chińczyków znajdowały się zatem inwestycje o wartości nieco ponad 800 mln dol., o 120 mln dol. więcej niż rok wcześniej i ponad 100 mln dol. mniej niż na koniec 2015 r. Całkowity stan zobowiązań Polski z tytułu BIZ wynosił na koniec ubiegłego roku ok. 230 mld dol. Oczywiście wcale nie jest powiedziane, że ekspertom z banku centralnego udało się odnaleźć w gąszczu zależności wszystkich inwestorów zza Muru.
Przeczytaj także
Dane NBP są zbliżone do wyliczeń ekspertów z Rhodium Group, analizujących wielkość chińskich inwestycji w Europie i USA. Z ich kalkulacji wynika, że w latach 2000-2017 do Polski napłynęło ok. 1,1 mld dol. chińskich BIZ. Wyliczenia te nie uwzględniają jednak m.in. dezinwestycji, które pod uwagę bierze polski bank centralny, i nieco inaczej przyporządkowują inwestycje do krajów-odbiorców. W przeciwieństwie do NBP wskazują za to wartość napływów w poszczególnych latach, a następnie sumują napływy z poszczególnych lat. Bank centralny określa tylko stan zobowiązań na koniec okresu.
Napływ chińskich BIZ do Polski według Rhodium Group [mln dol.] | ||||
---|---|---|---|---|
2013 |
2014 |
2015 |
2016 |
2017 |
>100 |
>100 |
>100 |
563 |
100 |
Niestety, dane pochodzące z tych dwóch źródeł (nie wspominając o innych, jeszcze bardziej ubogich czy niedokładnych) wyraźnie się różnią, przez co trudno jednoznacznie i rzetelnie określić, czy zainteresowanie chińskich inwestorów lokowaniem kapitału w Polsce rośnie i ewentualnie w jakim tempie. To właśnie z szeroko cytowanych danych Rhodium Group wynikało, że w 2016 r. chińscy inwestorzy przeznaczyli na przejęcia i tworzenie nowych firm w Polsce więcej niż w ciągu poprzednich 16 lat łącznie. Tymczasem w danych NBP nie tylko nie widać w tym roku wzrostów, ale i na jego koniec stan należności wobec chin wyraźnie spadł. Pozostają nam dowody anegdotyczne - zapewnienia o zacieśnieniu współpracy w ramach "Pasa i Szlaku" czy inwestycjach planowanych, które wcale nie muszą dojść do skutku albo zostać zrealizowane w innej niż pierwotnie szacowana skali.
Tak czy inaczej chińskie inwestycje w Polsce nie powalają na kolana. Mimo naszych licznych przewag konkurencyjnych, zaangażowanie podmiotów zza Muru nad Wisłą pozostaje niewielkie zarówno w porównaniu do innych nacji rozwijających biznes w Polsce, jak i chińskiej ekspansji globalnej.
Widać coraz silniejsze zaangażowanie chińskich przedsiębiorstw w tworzenie polskiego ekosystemu zaawansowanych technologii, m.in w motoryzację czy produkcję elektroniki. Dobrym przykładem jest zrealizowane w asyście PAIH warszawskie centrum badawczo-rozwojowe producenta telewizorów LCD, TCL Corporate. Firma wybrała Polskę, bo to właśnie z polskimi naukowcami chce pracować nad sztuczną inteligencją i doskonalić swoją ofertę. Analogicznie postąpił Nuctech - chiński producent urządzeń skanujących, wykorzystywanych m.in. przez porty lotnicze, lokując się pod Warszawą. Wśród znaczących inwestycji z Państwa Środka możemy wymienić także fabrykę elektrolitu Guotai Huarong. Dzięki takim projektom nad Wisłą powstaje wyjątkowy na skale europejską hub sektora elektromobilności – tłumaczy Krzysztof Senger wiceprezes Polskiej Agencji Inwestycji i Handlu odpowiedzialny za pion inwestycji bezpośrednich.