W ciągu ostatnich trzech lat norweska opieka społeczna straciła kontakt z ponad pół tysiącem dzieci imigrantów, które narażone były na domową przemoc. W większości ich rodziny zabrały je krajów pochodzenia. Urzędnicy potwierdzili w środę, że co dziesiąty przypadek dotyczy dzieci z polskich rodzin.


Urząd ds. Dzieci, Młodzieży i Rodziny (Bufdir) w swoim raporcie ujawnił, że każdego dnia z Norwegii znika co najmniej jedno dziecko, które było lub miało być objęte ochroną państwa z powodu narażenia na przemoc ze stron osób najbliższych. W ciągu ostatnich trzech lat zanotowano ponad 1100 takich przypadków. W połowie spraw norweskie służby opieki społecznej przekazały informacje o prowadzonym postępowaniu do władz w kraju, do którego rodzina miała się przenieść.
Rodziny wyjeżdżały z dziećmi z Norwegii, aby uniknąć dochodzeń ze strony norweskich służb badających doniesienia o złych warunkach, w jakich dzieci miały się wychowywać. Aby zapewnić dziecku bezpieczne wychowanie, na podstawie konwencji haskiej z 1996 roku o odpowiedzialności rodzicielskiej i ochronie dzieci Oslo przekazało zagranicznym władzom informacje o 511 przypadkach.
Co piąty przypadek według norweskich urzędników stanowił poważne zagrożenie dla dzieci. W szczególności mogło w nim dochodzić do przemocy, poważnych zaniedbań i wykorzystywania seksualnego.
Od 2022 roku polskiej administracji Norwegowie przekazali łącznie 56 spraw.
„Dotyczyły również innych postępowań wymagających współpracy w celu zapewnienia ochrony dziecka, nawet jeśli dziecko obecnie nie przebywa w Polsce. Na przykład może to dotyczyć norweskiego sądu rozpatrującego spór rodzicielski dotyczący dziecka mieszkającego w Norwegii, w którym wymagane są odpowiednie informacje od polskich organów” - poinformowała PAP Zahra Sabha z Bufdir.
Wszystkie kraje UE ratyfikowały konwencję z 1996 roku, jednak norwescy urzędnicy przyznali, że współpraca w zakresie ochrony dzieci zabranych z Norwegii do krajów, gdzie nie została ona przyjęta, łączy się z trudnościami. W Europie nie obowiązuje ona m.in. w Bośni i Hercegowinie i Białorusi. Stany Zjednoczone, Argentyna i Kanada podpisały dokument, ale nie ratyfikowały go.
Organem, do którego w Polsce trafiają norweskie zgłoszenia, jest Wydział Międzynarodowych Postępowań Rodzinnych w Ministerstwie Sprawiedliwości.
„Jesteśmy zadowoleni ze współpracy z polskimi organami w sprawach ochrony dzieci. Jest ona ścisła i skuteczna” - podsumowała Zahra Sabha.
Z Oslo Mieszko Czarnecki (PAP)
cmm/ mms/