REKLAMA
TYLKO U NAS

Chińskie inwestycje w Polsce: cisza przed burzą

Maciej Kalwasiński2018-01-26 06:00analityk Bankier.pl
publikacja
2018-01-26 06:00

Po rekordowym 2016 r., kiedy Chińczycy zainwestowali w Polsce więcej niż przez poprzednie 16 lat łącznie, w 2017 r. napływ kapitału zza Muru nad Wisłę wyraźnie zwolnił. Ale w najbliższym czasie znów ma przyspieszyć.

100 mln dol. - na tyle analitycy Rhodium Group szacują wartość chińskich bezpośrednich inwestycji zagranicznych (BIZ) w Polsce w ubiegłym roku.

Jest to wyraźny spadek w porównaniu z 563 mln dol. odnotowanymi rok wcześniej, ale w perspektywie całego XXI wieku całkiem niezły wynik - w ostatnich 18 latach nad Wisłę napłynęło ok. 1,1 mld dol. chińskich BIZ.

Czym są bezpośrednie inwestycje zagraniczne (BIZ)

BIZ - całkowite lub częściowe przejęcie własności istniejącego podmiotu gospodarczego za granicą lub utworzenie nowego w celu prowadzenia tam działalności biznesowej. MFW i OECD uważają, że inwestycja może być uznana za bezpośrednią, jeśli w jej wyniku udział inwestora w spółce jest nie mniejszy niż 10%, przy zachowaniu kryterium efektywnego głosu w zarządzaniu przedsiębiorstwem.

Źródło: Rymarczyk J., Biznes międzynarodowy, Warszawa 2012

Na razie Polska wciąż znajduje się na marginesie zainteresowania inwestorów z Państwa Środka. W krajach rozwiniętych Chińczycy stawiają przede wszystkim na akwizycje, a nie na tworzenie firm od zera. Zależy im głównie na przejmowaniu technologii, know-how i znanych marek, uzyskaniu łatwiejszego dostępu do zamożnych rynków zbytu i wykształconej, nie najdroższej siły roboczej oraz dywersyfikacji ryzyka. Z tego zestawienia Polska ma do zaoferowania aż trzy elementy - dostęp do unijnego rynku, dobrych pracowników i możliwość rozwoju działalności - ale są one zdecydowanie mniej rzadkie i niżej wyceniane niż technologie i marki.

fot. Jason Lee / / Reuters

Wraz z wyczerpywaniem się dotychczasowego modelu rozwoju, opartego na taniej sile roboczej i masowej produkcji prostych dóbr eksportowanych na świat, chińskie firmy inwestują coraz więcej za granicą. W efekcie w ostatnich latach Chińczycy zaczęli lokować więcej środków poza Państwem Środka niż świat za Murem. Nowe potrzeby i większe środki do dyspozycji sprawiły, że na popularności zyskały takie kierunki jak Ameryka Północna i Europa, a spadł udział państw zasobnych w surowce, które były głównym motorem napędowym Państwa Środka na niższym etapie rozwoju.

Ubiegły rok był jednak okresem wyraźnie niższej aktywności inwestorów zza Muru na świecie, w tym w krajach rozwiniętych. BIZ w Ameryce Północnej spadły o 35 proc. do 30 mld dol., a w Europie o 22 proc. do 38 mld dol., nie uwzględniając wciąż niedomkniętej transakcji przejęcia szwajcarskiej Syngenty - wynika z raportu przygotowanego przez kancelarię Baker McKenzie i Rhodium Group. Pekin postanowił przyhamować globalną ekspansję chińskich przedsiębiorstw, by ustabilizować sytuację na rynku finansowym za Murem, któremu szkodził gwałtowny odpływ kapitału z kraju.

Jak Rhodium Group mierzy aktywność chińskich inwestorów

relatywnie swobodny przepływ kapitału między krajami znacząco utrudnia ustalenie kraju pochodzenia inwestora. Według danych chińskiego ministerstwa handlu ponad 60% BIZ z Państwa Środka trafia do Hongkongu i dopiero stamtąd „wędruje” dalej w świat. Rhodium Group zbiera dane dotyczące inwestycji, których wartość przekracza 500 tys. USD, publikowane m.in. przez wiarygodne instytucje komercyjne i państwowe oraz media, dzięki czemu pokazuje, gdzie naprawdę lokowane są środki z Chin.

Władze krajów rozwiniętych, nabierających gospodarczego rozpędu po kilku ciężkich latach, również mniej chętnie witały Chińczyków na swoich podwórkach. Szczególnie, że Pekin nie kwapi się, by szerzej otworzyć zagranicznym inwestorom bramę w Wielkim Murze. Coraz większe niezadowolenie i obawy budzi również wzmożona aktywność Państwa Środka na arenie międzynarodowej. W konsekwencji wyraźnie niższa niż w latach ubiegłych była wartość inwestycji u tradycyjnie największych odbiorców chińskiego kapitału w UE - Niemczech, Francji czy Włoszech. Wyraźny wzrost zanotowała przede wszystkim Wielka Brytania, która stawia na ściślejszą współpracę z Pekinem w obliczu brexitu.

Będzie więcej chińskich inwestycji nad Wisłą

W przypadku Polski, która do niedawna nie cieszyła się specjalnym zainteresowaniem Chińczyków, wyraźny spadek jest raczej podyktowany wyjątkowością 2016 r. Na rekordowe 563 mln dol. złożyły się wówczas trzy spore transakcje. Spółka-córka China Three Gorges przejęła od portugalskiego EDP Renováveis aktywa w Polsce za 398 mln dol. China Everbright International nabyła większościowy pakiet Novago za 123 mln dolarów. Jedyną dużą inwestycją typu greenfield była budowa zakładu Suzhou Chunxing w Gdańsku warta 42 mln USD.

W 2017 r. analitycy Rhodium Group również wychwycili trzy chińskie inwestycje w Polsce. Grupa Smithfield Foods, należąca do chińskiego potentata WH Group, przejęła zakłady mięsne Pini Polska i Hamburger Pini oraz spółkę Royal Chicken. Jiangsu Olive Sensors High-Tech nabył udziały w polskim oddziale firmy Schürholz. Z kolei LiuGong przeniósł europejską siedzibę z Amsterdamu do Warszawy oraz otworzył nową linię produkcyjną maszyn budowlanych i centrum dystrybucji części zamiennych w swoim zakładzie w Stalowej Woli. We wszystkich przypadkach wielkość inwestycji nie została podana do publicznej wiadomości, ale eksperci z Rhodium Group szacują ich łączną wartość na 100 mln dol.

Chińskie inwestycje na świecie to nie tylko BIZ

Bezpośrednie inwestycje zagraniczne nie są jedyną formą inwestowania kapitału za granicą. Chińskie władze lokują ogromne środki w obligacje państw rozwiniętych czy udzielają pożyczek krajom rozwijającym się na projekty infrastrukturalne, często realizowane przez chińskie przedsiębiorstwa. Inwestorzy zza Muru kupują również niewielkie (poniżej 10%) pakiety udziałów w spółkach, które nie są klasyfikowane jako BIZ. Obywatele Państwa Środka są ważnymi inwestorami na rynkach nieruchomości m.in. w Kanadzie czy Australii.

Zmniejszenie aktywności chińskich inwestorów nad Wisłą powinno być przejściowe. W dobie słabnącego dolara Pekin nie musi się martwić spekulacyjnym odpływem kapitału z Państwa Środka, a poprawiająca się sytuacja finansowa chińskich przedsiębiorstw będzie zachęcać je do ekspansji zagranicznej. Istotnym czynnikiem wypychającym z Państwa Środka są również dynamicznie rosnące koszty pracy, zbliżające się do poziomów znanych z naszego regionu.

Nie bez znaczenia są także kwestie polityczne. Polska należy do inicjatywy "Pasa i Szlaku", mocno promowanej przez przewodniczącego Xi Jinpinga. Warszawa zabiega o wzmocnienie relacji gospodarczych z Chinami, mając na uwadze m.in. zbliżające się wielkimi krokami ograniczenie napływu funduszy w kolejnej unijnej perspektywie budżetowej. Równocześnie Chińczycy nie są nad Wisłą tak negatywnie postrzegani jak w wielu krajach azjatyckich czy bogatszej części Europy oraz w USA.

Już teraz inwestorzy zza Muru szykują przy wsparciu Polskiej Agencji Inwestycji i Handlu falę inwestycji. – W naszym portfelu mamy 11 projektów z Chin, o wartości 1,27 mld euro, z takich branż jak: chemiczna, motoryzacyjna, elektroniczna, chemiczna i oponiarska. Zadeklarowane przez potencjalnych inwestorów zatrudnienie sięga 4600 osób. Chińscy przedsiębiorcy zaczynają konkretyzować swoje działania, dlatego mamy nadzieję, że w tym roku uda nam się sfinalizować znaczną część procesów inwestycyjnych. Zauważamy, że obszarem, który darzą szczególnym zainteresowaniem jest elektromobilność – mówi wiceprezes PAIH, Krzysztof Senger. Jeżeli wszystkie szykowane inwestycje uda się zrealizować, to wartość chińskich BIZ nad Wisłą podwoi się - według wyliczeń analityków Rhodium Group dotychczas Chińczycy zainwestowali w tej formie w Polsce ok. miliarda euro.

Agencja zajmuje się przede wszystkim wsparciem inwestycji typu greenfield (budowa od zera) i brownfield (rozwoju dotychczasowej działalności produkcyjnej, usługowej lub badawczo-rozwojowej). Część inwestorów decyduje się jednak na przejęcie lub objęcie dużych udziałów w nadwiślańskich firmach, więc wartość chińskich inwestycji bezpośrednich może być jeszcze wyższa, niż wskazuje PAIH. Pod koniec ubiegłego roku spółka Zhonglu Fruit Juice poinformowała, że zamierza przejąć wiodącego polskiego producenta koncentratu jabłkowego - firmę Appol za 68 mln zł (ok. 20 mln dol.).

Najnowsze wieści zza Muru

Najnowsze wieści zza Muru

Więcej informacji, komentarzy i analiz dotyczących gospodarki Chin znajdziesz w naszej nowej sekcji.

Źródło:
Tematy
Załóż konto osobiste w apce Moje ING i zgarnij do 600 zł w promocjach od ING
Załóż konto osobiste w apce Moje ING i zgarnij do 600 zł w promocjach od ING

Komentarze (16)

dodaj komentarz
(usunięty)
(wiadomość usunięta przez moderatora)
ajwaj
donosza do admina :)
nie ma argumentów > jest donos i rympal :):):)
Raffmo
Szkoda, że dla inwestycji chińskich w Europie nie ma takich samych zasad jak w Chinach. Czyli biznes tylko możliwy przy współudziale miejscowej firmy. Na zasadzie równowagi.
surow
A cóż to za sukces pff.
poczytajcie tu jak się robi biznesy:
http://www.dutchnews.nl/news/archives/2018/01/foreign-firms-invested-e1-67bn-in-the-netherlands-last-year/
borma
Innymi slowa , sukcesywnie rezygnujemy z partnerstwa europejskiego , a kierujemy sie ku wschodowi. A ja sadze , ze wyjdziemy na tym jak przyslowiowy Zablocki na mydle.Chiny moga byc rownorzednymi partnerami USA , Rosji , czy Unii Eurpoejskiej , Polska bedzie pelnila role zapchaj dziury dla Chin. Ale sami wybieramy taka droge. Innymi slowa , sukcesywnie rezygnujemy z partnerstwa europejskiego , a kierujemy sie ku wschodowi. A ja sadze , ze wyjdziemy na tym jak przyslowiowy Zablocki na mydle.Chiny moga byc rownorzednymi partnerami USA , Rosji , czy Unii Eurpoejskiej , Polska bedzie pelnila role zapchaj dziury dla Chin. Ale sami wybieramy taka droge. Zeby nie bylo pozniej , ze nas Chinczycy czapkami zarzucili.
sel
A nie jesteśmy teraz zapchaj dziurą dla USA?
xfire
Przecież jesteśmy hubem, buforem, żeby towary rzucać dalej.
panikujesz (:

Powiązane: Tylko u nas

Polecane

Najnowsze

Popularne

Ważne linki