REKLAMA
»

Co trzeci oddział zamknięty. Klienci zostali sami z aplikacjami i czatbotami

Wojciech Boczoń2025-09-08 06:00analityk Bankier.pl
publikacja
2025-09-08 06:00

Jeszcze kilkanaście lat temu placówki bankowe były wszędzie. Spacerując po centrum większego miasta, można było natrafić na ich szyldy co kilkadziesiąt metrów, a w mniejszych miejscowościach niemal na każdym rynku działały dwa, trzy oddziały. W ciągu kilkunastu lat z mapy Polski zniknęła jednak co trzecia placówka, w której można było osobiście załatwić sprawy finansowe.

Co trzeci oddział zamknięty. Klienci zostali sami z aplikacjami i czatbotami
Co trzeci oddział zamknięty. Klienci zostali sami z aplikacjami i czatbotami
fot. Stock-Asso / / Shutterstock

W szczytowym momencie, około 2009 roku, w Polsce było prawie czternaście tysięcy placówek bankowych. Dziś pozostało ich 9,6 tys.  Placówek wciąż ubywa, ale już nie w takim tempie jak w ostatnich latach. W ciągu minionego roku rynek zmniejszył się o kolejne 200 placówek – podaje danych Komisja Nadzoru Finansowego.

Warto zwrócić uwagę na strukturę. Liczba oddziałów, czyli tych największych i najbardziej kompleksowych jednostek, nie tylko się utrzymała, ale nawet lekko wzrosła. To niewielka zmiana, ale bardzo symboliczna, bo pokazuje, że banki coraz częściej rezygnują z mniejszych punktów, a zostawiają większe i silniejsze placówki. Jeszcze rok temu oddziały stanowiły 49,6 proc., a dziś już 50,8 proc. całej sieci. Banki wolą mieć mniej placówek, ale bardziej wielozadaniowych, zdolnych do kompleksowej obsługi klienta.

Liczba placówek bankowych - dane KNF

II kw. 2025

II kw. 2024

Zmiana r/r

Liczba oddziałów

4 894

4 887

7

Liczba filii, ekspozytur i innych placówek obsługi klienta

2 193

2 321

-128

Liczba przedstawicielstw

2 553

2 660

-107

Razem:

9 640

9 868

-228

Źródło: KNF

Z danych Bankier.pl wynika, że banki uniwersalne miały na koniec II kwartału 2025 r. łącznie 3,3 tys. oddziałów własnych. Niezmiennie liderem pozostawał PKO BP, który miał ich 945. Kolejne miejsca zajmowały Bank Pekao (474), Bank Millennium (360), BNP Paribas (349) i Santander Bank Polska (309). Jeśli jednak dołożymy do tego spółdzielcze zrzeszenie Banku BPS, to podmiot ten wysunie się na pozycję lidera – miał ponad 2,1 tys. placówek, czyli niemal 40 proc. oddziałów własnych raportowanych nam przez banki. Drugie z dużych zrzeszeń – banki skupione wokół SGB-Banku – nie udostępniło nam danych.

Liczba placówek własnych

Bank

II kw. 2025

II kw. 2024

Zmiana r/r

Zrzeszenie BPS*

2129

2131

-2

PKO Bank Polski

945

945

0

Bank Pekao

474

485

-11

Bank Millennium

360

372

-12

BNP Paribas

349

354

-5

Santander Bank Polska

309

313

-4

Credit Agricole

230

252

-22

Alior Bank

168

177

-9

ING Bank Śląski

161

188

-27

Bank Pocztowy

131

132

-1

mBank

78

80

-2

BOŚ

54

54

0

Santander Consumer Bank

31

38

-7

Nest Bank

12

12

0

Razem:

5431

5533

-102

* brak archiwalnych danych. W przypadku II kw. 2024 przyjęto stan z I kw. 2025

Dlaczego banki zamykają placówki? Powodów jest kilka i wszystkie są łatwe do zrozumienia. Po pierwsze, klienci masowo przenieśli się do internetu. Dziś większość codziennych spraw załatwia się w aplikacji mobilnej albo w bankowości internetowej. Przelew, płatność rachunku, otwarcie lokaty czy nawet wzięcie kredytu można zrobić samodzielnie w telefonie. Skoro ludzie coraz rzadziej odwiedzają oddziały, banki nie widzą sensu utrzymywania tak dużej sieci.

Po drugie, koszty utrzymania placówek rosną. Czynsze, energia, pensje pracowników – to wszystko drożeje. Banki wolą przeznaczać pieniądze na rozwój aplikacji i nowoczesnych systemów online, które są tańsze w obsłudze i dostępne dla klientów przez całą dobę. Po trzecie, zmieniła się rola oddziału. Dawniej to tam wpłacało się i wypłacało gotówkę. Dziś te czynności przejęły bankomaty i wpłatomaty, a oddziały służą przede wszystkim do spraw trudniejszych i bardziej złożonych: kredytów hipotecznych, doradztwa inwestycyjnego, negocjacji z firmami. Skoro oddział pełni funkcję specjalistyczną, nie musi być na każdym rogu.

Czwartym czynnikiem jest stopniowy spadek znaczenia gotówki. Choć wielu Polaków wciąż lubi płacić banknotami, rośnie udział transakcji kartowych, płatności telefonem i Blikiem. Mniej gotówki oznacza mniejsze zapotrzebowanie na kasy w oddziałach, a tym samym mniej placówek.

Nie każdy klient jest zadowolony

Na papierze te argumenty wyglądają logicznie. Ale dla zwykłego klienta mają konkretne konsekwencje. Po pierwsze, wydłuża się droga do banku. W dużych miastach różnica jest niewielka, bo zamiast trzech placówek w okolicy zostaje jedna. Jednak w mniejszych miasteczkach często oznacza to całkowite odcięcie od fizycznego banku. Wtedy najbliższy oddział jest w sąsiednim powiecie i trzeba do niego dojechać kilkanaście kilometrów.

Po drugie, zamykanie kilku placówek powoduje, że ruch koncentruje się w jednej, która zostaje. Kolejki rosną, czas oczekiwania się wydłuża, a doradcy mają mniej czasu dla klientów. Po trzecie, problem szczególnie odczuwają osoby starsze. Seniorzy nie zawsze radzą sobie z aplikacjami i wolą kontakt bezpośredni. Brak placówki w okolicy bywa dla nich barierą w dostępie do usług finansowych.

Utrudnienia odczuwają także przedsiębiorcy, zwłaszcza ci prowadzący działalność opartą na obrocie gotówką. Codzienne wpłaty utargu wymagają bliskości oddziału lub wpłatomatu. Gdy bank się wycofuje, prowadzenie firmy staje się bardziej kłopotliwe. Zmienia się też sama relacja z bankiem. Jeszcze kilkanaście lat temu każdy miał „swoją panią w banku”, którą znał z imienia i do której mógł zadzwonić w razie problemu. Dziś kontakt z bankiem to najczęściej anonimowa infolinia lub czat w aplikacji. Dla wielu osób to znak, że bank stał się mniej dostępny i bardziej bezosobowy.

Banki: inwestujemy w technologię, więcej załatwisz online

Banki bronią się, że zamykanie placówek nie oznacza pogorszenia obsługi, lecz zmianę jej formy. Klient, zamiast do oddziału, ma odpalić apkę. W praktyce przelew, otwarcie konta, założenie lokaty czy wzięcie kredytu konsumenckiego odbywa się w telefonie. Nawet w przypadku kredytu hipotecznego większość formalności można przeprowadzić online, choć podpisanie umowy zazwyczaj wymaga wizyty w oddziale.

Banki inwestują także w infrastrukturę samoobsługową. Coraz częściej likwidacja placówki oznacza jednoczesne zainstalowanie nowego wpłatomatu lub bankomatu. Klient nadal ma dostęp do gotówki, ale nie ma już doradcy, który pomógłby przy bardziej skomplikowanych sprawach.

Czy z zamykania placówek wynika tylko szkoda? Nie do końca. Zyskują młodsi klienci, którzy i tak wolą korzystać z bankowości mobilnej. Zyskują też same banki, bo zmniejszają koszty i mogą inwestować w rozwój cyfrowych usług. Tracą natomiast seniorzy i osoby wykluczone cyfrowo, które potrzebują kontaktu osobistego. Tracą przedsiębiorcy z mniejszych miast, którzy muszą jeździć dalej, by wpłacić gotówkę.

Dokąd zmierzasz placówko bankowa?

Wszystko wskazuje na to, że oddziałów będzie jeszcze mniej. Tempo spadków zwolniło, ale proces się nie zatrzyma. Placówki własne będą znikały powoli, o jeden–dwa procent rocznie. Placówki partnerskie szybciej, nawet o pięć procent rocznie. Oddziały pozostaną, ale ich rola będzie inna. Staną się miejscami specjalistycznymi, przeznaczonymi do doradztwa, rozmów o kredytach hipotecznych i inwestycjach, podpisywania umów. Codzienna bankowość przeniesie się całkowicie do internetu i aplikacji mobilnych.

Można spodziewać się, że banki będą łączyć redukcję liczby placówek z inwestycjami w jakość tych, które zostają. Oddziały będą większe, bardziej nowoczesne, z wydzielonymi strefami samoobsługowymi i przestrzenią do spokojnej rozmowy z doradcą. W wielu miejscach modernizacja oznacza unowocześnienie urządzeń do obsługi gotówkowej, cyfrowe kolejkomaty czy integrację obsługi z aplikacją mobilną.

Polska sieć bankowa zmieniła się radykalnie. Z czternastu tysięcy placówek zostało niespełna dziesięć tysięcy. Oddziały utrzymują się na stałym poziomie, ale filii i przedstawicielstw ubywa, a franczyza kurczy się szybciej niż sieć własna. Dla klientów oznacza to mniej banków w sąsiedztwie, więcej technologii i konieczność korzystania z aplikacji. Najbardziej tracą osoby starsze i mieszkańcy mniejszych miast, najbardziej zyskują młodsi i banki same, które oszczędzają koszty. Jedno jest pewne – bank na rogu przestaje być oczywistością. Zastępuje go bank w telefonie. I choć dla wielu osób to wygoda, dla innych to wyzwanie, które zmienia codzienne życie.

Źródło:
Wojciech Boczoń
Wojciech Boczoń
analityk Bankier.pl

Ekspert z zakresu bankowości. Autor komentarzy, poradników, artykułów i raportów o bankowości skierowanych zarówno do branży, jak i jej klientów. Redaktor prowadzący branżowego serwisu PRNews.pl. Autor cyklu raportów "Polska bankowość w liczbach". Dziennikarz Roku 2013 według Kapituły Konkursu IX Kongresu Gospodarki Elektronicznej przy Związku Banków Polskich. Dwukrotnie nominowany do nagrody Dziennikarskiej im. Mariana Krzaka oraz laureat tej nagrody w 2014 r. Finalista Nagrody Dziennikarstwa Ekonomicznego Press Clubu Polska za 2019 r. Tel. 881 083 389.

Tematy
Konta firmowe bez ukrytych opłat. Sprawdź najnowszy ranking
Konta firmowe bez ukrytych opłat. Sprawdź najnowszy ranking

Komentarze (12)

dodaj komentarz
podpalaczka
Drogi kliencie zanim założysz konto bankowe w danym banku Wyślij maila albo formularz do centrali i zapytaj Szanowni państwo rozpatruje możliwość założenia konta w waszym banku Jak wygląda polityka prowadzenia placówek i czy placówka w mieście xxxx, zzz, ccc, nie zostanie zamknięta w najbliższych latach?
podpalaczka
Dlatego założyłam konto w PKO BP. W miejscu gdzie mieszkam w okolicy do 10 minut samochodem Mam trzy placówki bankowe.

Mam też konto w ING ale tam de facto odchodzę coraz bardziej z korzystania z usług a to wynika właśnie z niedostępności placówkowej z brakiem możliwości szybkiej wypłaty większej gotówki ING w zasadzie uniemożliwia
Dlatego założyłam konto w PKO BP. W miejscu gdzie mieszkam w okolicy do 10 minut samochodem Mam trzy placówki bankowe.

Mam też konto w ING ale tam de facto odchodzę coraz bardziej z korzystania z usług a to wynika właśnie z niedostępności placówkowej z brakiem możliwości szybkiej wypłaty większej gotówki ING w zasadzie uniemożliwia takie operacje wybranie 15 000 z bankomatu ING jest praktycznie niemożliwe.

Placówki BNP Paribas udają domy prywatne czy mieszkania tak jak placówki ING to jest przekomiczna sytuacja przychodzisz podpisać umowę na 500 000 zł gdzie do spłaty masz półtorej miliona i podpisujesz to w warunkach które udają pseudo warunki domowe szkoda że takiej miłej atmosfery nie ma podczas windykacji. To jest takie mamienie i w zabielanie oczu klientom żeby podpisywali i nie patrzyli rozkojarzeni. Placówka Bankowa ma być placówką bankową ja mam wiedzieć że załatwiam tutaj poważne sprawy takie jak u notariusza, u notariusza jest elegancko i poważnie

Credit Agricole przebrzydły Bank zablokowali mi dostępy rok temu i praktycznie nie miałam dostępu do oszczędności nie było możliwości odblokowania na infolinię a w placówce nie chcieli obsługiwać m obywatela.

Teraz jeszcze testuję PekaO SA jak na razie jest okej
daniel_1
ING- szkoda wspominać
- Wrocław - JEDEN oddział gotówkowy na całe miasto!!!! - chyba nie bardzo lubią swoich klientów.
xxpp
Mnie wkurza, że teraz żeby wypłacić gotówkę często tzreba zapłacić i są tylko wyznaczone oddziały.
knl111
[cyt.] "Nawet w przypadku kredytu hipotecznego większość formalności można przeprowadzić online.."? Poważnie? Większej bzdury dawno nie słyszałem!
podpalaczka
Ja robie teraz kredyt online w ING. Pierwsze spotkanie za mną. Pracują na skanach. Szczerze mówiąc to wolałam kredyt załatwiać sama niż przez pośrednika jednego z trzech największych pośredników kredytów hipotecznych bo mam obawy co by podpisywali do wniosków
daniel_1
Panie Autorze,
To nie klienci masowo przenieśli się do internetu, tylko banki zaczęły rozwijać swoje usługi w tym obszarze i zachęcać klientów!
Z wielu oczywistych względów jest to dla banków korzystne.
Dla klientów również- ale jako WYBÓR a nie konieczność!!!!
kch002
Franczyza to totalne nieporozumienie, bo tam mozna zalatwic 1/3 spraw co w oddziale. Do samoobslugi jest komputer a do trudniejszych spraw musi byc pelnowymiarowy oddzial z obsluga kasowa.
tomitomi
sprawy pożyczek ,hipotek i kredytów załatwia się tylko / i osobiście w oddziałach banku !
dla swojego bezpieczeństwa - bez zbędnego bankowania !
profilaktyczne zachowanie jest profilaktyką bezpieczeństwa - zapamiętać !
jaromir99
Banksterka sama się zakiwała w swojej pazerności, podobnie jak z kredytami CHF. Chciałoby się przy oszczędzić na placówkach, tyle że... teraz mamy do utrzymania potrójny system. Utrzymanie stada informatyków, dostosowywanie aplikacji do kolejnych wydań coraz bardziej egzotycznych telefonów, walka o zabezpieczenia. Drugi system do Banksterka sama się zakiwała w swojej pazerności, podobnie jak z kredytami CHF. Chciałoby się przy oszczędzić na placówkach, tyle że... teraz mamy do utrzymania potrójny system. Utrzymanie stada informatyków, dostosowywanie aplikacji do kolejnych wydań coraz bardziej egzotycznych telefonów, walka o zabezpieczenia. Drugi system do utrzymania to bankomaty, jak nie mamy placówek to trzeba płacić coraz większe pieniądze pośrednikom. Trzeci system to reklama, nie ma placówek to nie ma bezpośredniego kontaktu i przedstawienia oferty klientowi. Miało być taniej a wyszło menadżerom jak zwykle

Powiązane: Budżet rodziny

Polecane

Najnowsze

Popularne

Ważne linki