W maju wskaźnik cen towarów i usług konsumpcyjnych zmienił się w ujęciu miesięcznym o 0,2 proc., zaś w ujęciu rocznym o 1,7 proc. - poinformował dziś GUS.


Dzisiejszy raport GUS zasługuje na uwagę z dwóch powodów. Po pierwsze, jak przystało na finalne opracowanie, oprócz głównego wskaźnika poznaliśmy także dynamikę cen w poszczególnych kategoriach i grupach produktów. Po drugie, wstępne wskazania GUS o majowej inflacji (również mówiące o 1,7 proc.) zauważalnie rozminęły się z konsensusem ekonomistów (1,9 proc.), co wyjaśnić miały właśnie elementy składowe głównego wskaźnika.


W porównaniu z analogicznym okresem ubiegłego roku, w kwietniu według GUS-u wzrosły ceny m.in. transportu (4,8 proc., to efekt wzrostu cen paliw na stacjach), żywności i napojów bezalkoholowych (3 proc.), napojów alkoholowych i tytoniu (1,6 proc.), użytkowania mieszkania (2 proc.), zdrowia (2,4 proc.), edukacji (2,2 proc.), restauracji i hoteli (2,9 proc.), rekreacji i kultury (1 proc.). Jak wynika z danych GUS-u, spadły natomiast ceny odzieży i obuwia (-3,8 proc.), łączności (-1,9 proc.) oraz innych towarów i usług (-1,2 proc.).
Pozostając przy rozpalającej emocje kwestii cen paliw, warto dodać, że wzrost cen w kategorii "transport" względem analogicznego roku ubiegłego roku dodał do dynamiki inflacji 0,42 punktu procentowego. Niemal tyle samo dodał wzrost wydatków w zakresie mieszkania (0,43 punktu procentowego), zaś najwięcej wniósł wzrost cen żywności (0,70 punktu procentowego). Paliwa były jednocześnie najważniejszym czynnikiem zwiększającym dynamikę inflacji w ujęciu miesięcznym (0,29 punktu procentowego).
Od kilku miesięcy prócz szerokich kategorii, GUS w raporcie o inflacji prezentuje także zmianę cen konkretnych grup produktów i usług. Jak wynika z najnowszych danych, w porównaniu do maja 2017 r. najmocniej wzrosły ceny jaj (28,4 proc.), najmocniej potaniał zaś cukier (-33,6 proc.).
Możemy więc oficjalnie stwierdzić, że inflacja CPI ponownie zbliżyła się do środka przedziału zakładanego przez cel inflacyjny Narodowego Banku Polskiego, który definiowany jest jako 2,5 proc. z dopuszczalnymi odchyleniem o jeden punkt procentowy. Nad nieco odbijającą dynamiką inflacji z pewnością pochyli się Rada Polityki Pieniężnej, która na następnym posiedzeniu (10-11 lipca) zajmować będzie się już lipcową projekcją inflacji przygotowaną przez analityków NBP. Pełną treść raportu o inflacji poznamy 16 lipca. Na ostatniej konferencji po posiedzeniu RPP, prezes Adam Glapiński zapowiadał, że ścieżka prognozowanej inflacji nieco się obniży.
Michał Żuławiński