

We wtorek ceny gazu na światowych rynkach szalały w kontekście doniesień o większych problemach w terminalu we Freeport oraz cięciu dostaw Gazpromu do Niemiec przez problemy z NordStream 1.
Konsekwencje wybuchu i pożaru w terminalu gazowym w amerykańskim Freeport będą większe, niż oceniano jeszcze tydzień temu. Początkowo przestój w pracy miał wynosić do 3 tygodni, jednak we wtorek władze portu do skraplania i eksportu gazu poinformowały, że infrastruktura może być nieczynna nawet 3 miesiące. To jeden z dwóch największych obecnie terminali LNG w USA, z którego pochodzi nawet 20 proc. amerykańskiego eksportu. Więcej na ten temat w artykule „Wybuch we Freeport”.
W reakcji na zatrzymanie eksportu gazu z USA jego ceny w kontraktach terminowych na giełdach w Stanach runęły nawet o 20 proc.
Z drugiej strony w Europie ceny poszybowały w górę. Kraje takie jak Wielka Brytania, Holandia czy Francja w dużej mierze korzystały z terminala we Freeport, z którego 80 proc. wysyłek kierowano na Stary Kontynent i do Turcji. Zbiegło się to w czasie z informacją od Gazpromu, że obniża dostawy gazu do Niemiec o 40 proc. przed lipcowym przeglądem technicznym gazociągu Nord Stream 1.
Powodem takiej decyzji są opóźnienia w pracach naprawczych firmy Siemens. Przekazano, że agregat sprężarki gazu nie wrócił na czas z naprawy i z tego powodu dziennie można przepompowywać gazociągiem jedynie do 100 milionów metrów sześciennych gazu bądź około 60 procent planowanej wcześniej dziennej ilości gazu, wynoszącej 167 mln metrów sześciennych – napisał "Deutsche Welle".
Ceny gazu ziemnego z lipcowych kontraktów rosły we wtorek w holenderskim hubie TTF o ok. 20 proc., przekraczając ceną 100 euro za 1 MWh.


Europa bez dodatkowego gazu z USA będzie miała trudności z zapełnieniem magazynów na zimę. Ten problem będzie dotyczył przede wszystkim państw, które wciąż mają ograniczone ilości zapasów oraz nie płacą w rublach za rosyjski gaz. Polska ma wypełnione magazyny w ponad 80 proc., ale zdecydowanie większe problemy może mieć np. Holandia – napisali w komentarzu analitycy XTB.
Tymczasem do Świnoujścia dotarła już trzecia z sześciu zaplanowanych na czerwiec dostaw LNG. Jak informowało PGNiG, problemy we Freeport nie dają podstaw do zaburzenia harmonogramu dostaw w ramach kontraktów długoterminowych spółki.
Drogą morską trafiła już do Polski ilość gazu, jaką w okresie wiosenno-letnim zużywają wszyscy odbiorcy domowi obsługiwani przez PGNiG przez około 2,5 miesiąca - informowała spółka.
Michał Kubicki
