Gazprom ulega Polsce tylko dlatego, że musi - powiedział PAP ekspert rynku energii Wojciech Jakóbik, odnosząc się do odzyskania przez PGNiG ponad 6 mld zł nadpłaty za gaz. "Gazprom nie ma już skutecznych narzędzi nacisku na Polskę" - ocenił.


Jak zaznaczył redaktor naczelny branżowego portalu Biznesalert, Gazprom musiał się zastosować do wyroku Trybunału Arbitrażowego, ponieważ jest to legalny wyrok sądu, któremu w warunkach państwa prawa należy się podporządkować. "Mieliśmy szereg tego typu wyroków i Gazprom +uginał+ się przed swoimi klientami i renegocjował warunki umów, więc i Polakom powinien ustąpić, lecz zrobił to dopiero po wyroku".
Jak ocenił, "Gazprom ulega Polsce tylko dlatego, że musi".
"Można podejrzewać, że jego uległa postawa wynika z faktu, że nie ma już skutecznych narzędzi nacisku na Polskę, które stosuje, kiedy ma je w dyspozycji. Robi to nadal na Białorusi, na Ukrainie w Gruzji i Armenii. Tam, gdzie Gazprom czuje się silny, nadal nadużywa swojej pozycji dominującej" - powiedział Jakóbik.
W jego ocenie "mamy szczęście", bo zainwestowaliśmy w terminal LNG, niedługo ruszy też gazociąg Baltic Pipe, poszerzamy krąg dostawców gazu. "Ta wolność wyboru sprawia, że nawet jakby Rosjanie próbowali +mataczyć+, przerywać dostawy gazu do Polski, to jedynie straciliby udziały w polskim rynku na rzecz innych" - wskazał.
Ekspert zauważył, że Gazpromowi "pali się grunt pod nogami", traci rynek europejski, na którym pojawia się nowa konkurencja. "Widać to po znacznym spadku eksportu gazu rosyjskiego i znaczącym spadku przychodów Gazpromu w 2020 r. Ten trend będzie jedynie pogłębiony przez pandemię koronawirusa, która generalnie zmniejsza zapotrzebowanie na gaz na świecie" - ocenił.
Jakóbik podkreślił, że Polacy poszli do sądu z Gazpromem na mocy decyzji politycznej, ponieważ relacje umowy gazowej z Rosjanami są nie tylko obwarowane umowami handlowymi między PGNiG a Gazpromem, ale także umową międzyrządową.
"Na tym polega archaiczność relacji gazowych między Polską a Rosją sięgających lat 90. XX w., kiedy podpisywano tzw. kontakty na dostawy gazu przez Polskę zwanymi jamalskimi" - wyjaśnił.
Jakóbik przypomniał, że postępowanie przed trybunałem arbitrażowym trwało długo, samo wysłuchanie stron skończyło się w grudniu ubiegłego roku. Wyrok na korzyść PGNiG zapadł wiosną tego roku. "Sąd zmienił formułę cenową uzależnił ją od warunków giełdowych ropy naftowej i zmusił Gazprom do zwrotu nadpłaty od 2014 roku, czyli zadział wstecz na korzyść Polski" - zaznaczył.
Jak dodał, Rosjanie złożyli odwołanie, do czego mają prawo. "Natomiast mogą zgłaszać zastrzeżenia tylko formalne, np. do procedur, a nie do samej treści wyroku" - wskazał. Zaznaczył, że Rosjanie wprawdzie twierdzą, że Trybunał nie miał prawa zmieniać formuły cenowej, bo Polacy nie wnioskowali o jej zmianę, tylko o obniżkę. "Ale to są technikalia. Trybunał uznał, że Polacy powinni dostać niższą ceną i dopóki nie rozpatrzy rosyjskiego odwołania, wyrok musi być wykonany" - wyjaśnił.
Dodał, że "istnieje bardzo mała szansa, że zostanie on zrewidowany na korzyść Gazpromu po apelacji".
Jakóbik ocenił, że poprzednie władze spółki zebrały dobry zespół prawników, który skutecznie walczył w arbitrażu. "Za co obecny prezes PGNiG podziękował poprzednikom" - dodał.
We wtorek agencja Interfax, powołując się na informacje z Gazpromu, napisała, że rosyjski koncern, zgodnie z zobowiązaniami, przelał PGNiG zasądzoną w arbitrażu kwotę. Gazprom zadeklarował jednocześnie Interfaksowi, że zwrot pieniędzy nie oznacza, że rezygnuje z prób zmiany wyroku w wyniku procedury odwoławczej.
30 marca 2020 r. PGNiG wygrało w arbitrażu spór z Gazpromem o ceny gazu w kontrakcie jamalskim. Na mocy wyroku trybunału w Sztokholmie nowa cena ma być naliczana od 1 listopada 2014 r. Polski koncern oszacował, że powinien odzyskać od Gazpromu ponad 6 mld zł nadpłaty, i zapowiedział podjęcie kroków w tym kierunku.
Trybunał zmienił formułę naliczania ceny w kontrakcie jamalskim w ten sposób, że jest ona w znaczący sposób powiązana z cenami na rynku europejskim, znacznie bardziej rynkowa i zbliżona do ceny, po jakiej PGNiG sprzedaje gaz odbiorcom.
Miesiąc później PGNiG otrzymało od Gazpromu deklaracje stosowania się do nowych warunków cenowych kontaktu jamalskiego.
Na początku czerwca 2020 r. Gazprom złożył skargę na wyrok arbitrażu do Sądu Apelacyjnego w Sztokholmie, domagając się w niej uchylenia wyroku końcowego z 30 marca. PGNiG podkreślało wtedy, że skarga nie wpływa na realizację wyroku arbitrażu, a poza tym Sąd Apelacyjny w Sztokholmie bada zaskarżone postępowanie arbitrażowe jedynie pod względem proceduralnym i nie ma możliwości zmiany wyroku arbitrażu w zakresie merytorycznym.(PAP)
autorka: Longina Grzegórska-Szpyt
lgs/





















































