Z powodu kulminacji protestów pracowniczych, jakie przetoczyły się w ostatnich dniach przez Bangladesz, Dhaka zdecydowała się na podwyższenie płac w sektorze odzieżowym.


Wydanie internetowe bdnews24 poinformowało, że minister handlu Tipu Munshi ogłosił podniesienie pensji dla pracowników sześciu stopni. Nie wzrośnie za to płaca minimalna w sektorze, która dla najniższej klasy (klasa 7) wynosi obecnie 8000 tk (taka bengalska), czyli około 355 zł miesięcznie.
Pracownicy sektora odzieżowego w Bangladeszu podzieleni są na siedem klas, w zależności m.in. od doświadczenia i wykształcenia zawodowego. I tak pracownicy stopnia pierwszego, czyli najwyższego, mogą obecnie liczyć na 18 257 tk (810 zł) za miesiąc pracy. Wcześniej ta stawka wynosiła 17 510 tk. Względnie duży wzrost czeka też zatrudnionych w drugiej klasie, bo z 14 630 tk ich wynagrodzenie urośnie do 15 416 tk. Pozostałe stopnie (z wyłączeniem najniższego) otrzymają sporadyczne podwyżki, których wartość nie przekroczy 10 zł miesięcznie.
Protesty pracowników branży odzieżowej w Bangladeszu powtarzają się regularnie od kilku lat. Z danych Banku Światowego wynika, że wśród pięciu najczęściej eksportowanych z kraju towarów wszystkie pochodzą z przemysłu tekstylnego. Była brytyjska kolonia jest zagłębiem odzieżowym świata, swoje fabryki ma tutaj większość światowych sieci zajmujących się sprzedażą ubrań (m. in: hiszpańska Zara, włoski Benetton i polskie LPP).
KS