Po krótkiej przerwie suzuki znowu oferuje terenowy model jimny. Aby spełnić wymogi norm emisji, spalin jimny został jednak oficjalnie przekształcony w lekkie auto dostawcze – informuje „Auto Świat”.
Jimny zniknęło z oferty suzuki w związku z wejściem w życie nowych, bardziej restrykcyjnych norm emisji spalin. Te od 1 stycznia 2021 r. wynoszą 95 g dwutlenku węgla na każdy kilometr.
Auto ponownie wróciło do oferty suzuki za sprawą uzyskania homologacji N1 dla lekkich aut dostawczych, które obowiązują inne limity emisji spalin. Uzyskanie homologacji było możliwe dzięki przerobieniu auta na dwuosobowe, usunięciu tylnej kanapy i oddzieleniu kratą bagażnika, który dodatkowo zyskał większą pojemność – 863 litrów – o 33 l więcej niż poprzednia wersja.
Jak informuje „Auto Świat” główne elementy konstrukcyjne pozostały bez zmian. Suzuki jimny w dalszym ciągu budowane jest na ramie drabinowej wyposażonej w sztywne mosty, a na jego wyposażeniu znajduje się skrzynia redukcyjna i przedni napęd. Dodatkowo auto wyposażone jest m.in. w układ wspomagania ruszania pod górę oraz zjazdu.
Wraz z powrotem suzuki jimny, wzrosła jego cena. Auto z 1,5-litrowym silnikiem benzynowym o mocy 102 KM i napędem na cztery koła kosztuje 95 500 zł. Dodatkowe 2090 zł to koszt lakieru. Jeśli zdecydujemy się na dwukolorowe malowanie, koszt wzrośnie o kolejny 1000 zł.