Podsumowanie rządów PO-PSL w najlepszym wypadku może być tylko słodko-gorzkie. Premier Kopacz w swojej wypowiedzi podkreśliła, że jej głównym celem było polepszenie bytu polskiej rodziny m.in. poprzez wprowadzenie zasady „złotówka za złotówkę”. To jeden z niewielu pomysłów, który można bez żadnego sprzeciwu nazwać pozytywnym.


Niestety, gros wymienionych przez Ewę Kopacz zmian ma charakter kosmetyczny i oparte są o zwiększanie poziomu rozdawnictwa, np. pomysł by wesprzeć najbiedniejszych emerytów jednorazowym świadczeniem w wysokości ok. 350 zł to zwykłe pospolite kupowanie głosów przed wyborami.
Za kosmetykę należy uznać również świadczenie rodzicielskie wypłacane także osobom zatrudnionym na podstawie umów o dzieło, nie robiąc przy tym nic, by ucywilizować rynek pracy, który zdaniem samego Marka Belki mocno odbiega od standardów zachodnioeuropejskich.
Darmowy podręcznik nie dla wszystkich
W następnym punkcie premier wskazała na postępy w zwiększaniu wydatków na szkolnictwo oraz na realizację programu darmowego podręcznika. Podręcznik wcale nie jest darmowy, bo kosztuje podatników już blisko 200 mln zł. Dalej nie wyjaśniono, na czym polega problem w szybkim opracowaniu kilku standardowych zestawów podręczników do każdej klasy i dlaczego w tym roku z darmowego podręcznika mogą korzystać dzieci idące do I,II i IV klasy szkoły podstawowej oraz do I klasy gimnazjum, a wśród szczęśliwców nie ma trzecioklasistów i starszych roczników z gimnazjum.
Nauczyciele zapowiadają protest, bo mało zarabiają. Jednocześnie nikt nie zwraca uwagi na to, że zawód ten został praktycznie całkowicie sfeminizowany. Odpowiedzią na to pytanie mogą być stosunkowo niskie zarobki, szklane sufity i coraz mniejszy prestiż społeczny zawodu nauczyciela, którego autorytet dodatkowo pomniejszany jest przez ministra edukacji narodowej, przypominającego ciału pedagogicznemu, że w trakcie ferii mają organizować zajęcia dzieciom, których rodziców nie stać na kolonie.
Mieszkanie dla deweloperów
Na uwagę zasługuje także program Mieszkanie dla młodych, który w momencie uruchomienia dotyczył tylko mieszkań z rynku pierwotnego, chociaż eksperci wielokrotnie podkreślali, że w tej sytuacji nie jest to pomoc dla osób chcących kupić mieszkanie tylko dla deweloperów, którzy chcą sprzedać lokale z gorszych lokalizacji. Po roku program rozszerzono o rynek wtórny, ale dalej też nie wyjaśniono, dlaczego mogą z niego korzystać tylko osoby, które kupują mieszkania na kredyt.
Przy okazji kredytów Pani Kopacz nie wspomniała o osobach spłacających zobowiązania we frankach szwajcarskich. Wpadka z ustawą o przewalutowaniu kredytów wyrażonych w walutach obcych obnażyła skrajną niekompetencję ekonomiczną posłów ją przygotowujących, a także tych, którzy za nią głosowali w pierwszym czytaniu.
Upublicznianie strat, prywatyzacja zysków
W przypadku promocji polskiej przedsiębiorczości politycy z uporem jak mantrę powtarzają, że wydajemy miliardy złotych na innowacje i będziemy wydawać jeszcze więcej. Szczególnie postępowy jest program sfinansowania 100 miejsc pracy dla młodych ludzi za 3 mld zł, z których znakomita większość trafi do tych, którzy wiedzą, że taki program jest realizowany.
Na Śląsku dalej kryzys – JSW w zasadzie jest bankrutem. Jednym z ciekawszych pomysłów ratowania polskiego węgla była próba sfinansowania pomocy przez spółki energetyczne. Plan upadł, ale nierozważne słowa polityków doprowadziły do przeceny nie tylko samej JSW, ale wszystkich spółek energetycznych. Najwięcej tracą na tym inwestorzy indywidualni, ale nimi nikt się nie interesuje – chyba, że trzeba uruchomić program zwiększania oszczędności emerytalnych m.in. poprzez inwestycje na polskim rynku akcji.
Mniej więcej w tym samym okresie wprowadzono w Polsce znany z czasów komunizmu 20. stopień zasilania ograniczający dostawy energii do największych przedsiębiorstw przemysłowych. Politycy nie chcą się otwarcie przyznać, ale rezygnacja koncernu TATA z umiejscowienia fabryki Jaguara Land Rovera w Polsce na rzecz Słowacji poniekąd była związana z tym, że Słowacy nie mają problemów z energetyką, bo mają elektrownie jądrowe.
Chyba kupimy F-35
Premier nie zapomniała o wzroście wydatków na obronność. Na armię przekażemy 2% PKB, czyli ok. 40 mld zł. Dzięki temu kupimy więcej nowoczesnego sprzętu m.in. helikoptery Caracal, co spotkało się z dużą krytyką. Na wieść o zwiększeniu wydatków na armię amerykański Lockheed Martin zaprezentował w Kielcach samolot myśliwski F-35. Jak dobrze pójdzie, to do 2030 roku stocznie opuści druga korweta i trzy stawiacze min. Tymczasem polskich oficerów dalej będzie trapić epidemia otyłości.
Deficyt a wzrost liczby samobójstw
Rządy PO-PSL można podsumować jeszcze krócej – w 2016 roku deficyt budżetu wyniesie ponad 50 mld zł. Dodatkowo w 2015 roku samobójstwa popełniło 6,1 tys. ludzi – szczególnie wysoki wzrost liczby odbierających sobie życie odnotowano wśród osób starszych. Dalej rośnie nam dług publiczny a w Sejmie posłowie pracują nad projektem ustawy o książce, wyjątkowej nawet jak na polskie standardy, której głównym skutkiem będzie zmniejszenie poziomu czytelnictwa.
To prawda, że Polska nie jest w ruinie - to określenie jest nadużywane przez opozycję. Nie ulega wątpliwości, że sporej grupie ludzi przez ostatnie 8 lat poprawił się byt, szybciej dojeżdżają do rodziny/znajomych/pracy w innych miastach, korzystają z programów edukacyjnych, mogą cieszyć się, że skanalizowanie wielu miejscowości doprowadziło do poprawy czystości jezior i rzek, itp. W Polsce jest przeciętnie. W wielu obszarach mamy spektakularne porażki, np. rynek pracy czy poziom płac - tutaj politycy zawodzą na całej linii. Szczęśliwie odnosimy też sukcesy, ale w większości przypadków jest to zasługa samych Polaków, a nie ich rządów.