

Operator systemu przesyłowego elektroenergetycznego Polskie Sieci Elektroenergetyczne wprowadzają od poniedziałku od godz. 10.00 ograniczenia w dostawach i poborze energii w całym kraju - podały PSE w komunikacie.

"Polskie Sieci Elektroenergetyczne (...) w związku z obniżeniem rezerw zdolności wytwórczych poniżej niezbędnych wielkości (...) w możliwych do przewidzenia warunkach pracy sieci, stwierdziły wystąpienie zagrożenia bezpieczeństwa dostaw energii elektrycznej (...) i z dniem 10 sierpnia od godz. 10 wprowadzają ograniczenia w dostarczaniu i poborze energii elektrycznej na obszarze całego kraju" - napisano w komunikacie.
Dodano, że w radiowej Jedynce dwa razy dziennie podawane będą komunikaty określające stopień zasilania dla poszczególnych stref doby oraz obszar obowiązywania ograniczeń.
W oddzielnym komunikacie PSE ogłosiły dla obszaru całego kraju w poniedziałek od godziny 10.00 do godz. 17.00 stopień zasilania 20 oraz od godz. 17.00 do godz. 22.00 stopień zasilania 19 i przewidują od godz. 22.00 do godz. 10.00 11 sierpnia stopień zasilania 11.
Komentarz eksperta
Taki mamy klimat, że nic nie działa
Ograniczenia w dostawach prądu nie będą odczuwalne dla większości konsumentów indywidualnych, ale trzeba być gotowym na to, że w niektórych rejonach kraju pojawią się przerwy w dostawach prądu. Ciężko jest żyć bez prądu, nagle okazuje się, że jest on wykorzystywany do większości czynności wykonywanych w domu.
O ile można sobie poradzić z brakiem światła, żarówkę zastępując świecą, to raczej trudno znaleźć alternatywę dla zamrażarki. Brak prądu współcześnie jest bardzo uciążliwy, ale warto się zastanowić nad naszym poziomem uzależnienia od energii elektrycznej – widać to doskonale po zmianie zachowań użytkowników smartfonów, którzy często noszą przy sobie już nie tylko ładowarki, ale także przenośne akumulatory.
Bez taniej i łatwo dostępnej energii nie ma mowy o tworzeniu konkurencyjnego klimatu do rozwoju przedsiębiorczości, a także o wprowadzaniu jakichkolwiek innowacji, których wytworzenie z reguły jest bardzo energochłonne. Coraz głośniej mówi się o tym, że Polsce grozi deficyt energii, która z przyczyn ekonomicznych i politycznych (np. konieczność wsparcia sektora wydobywczego przez spółki energetyczne) w najbliższym czasie może drożeć.
Czytaj więcejKopacz uspokaja: prąd będzie dla odbiorców indywidualnych
Premier Ewa Kopacz uspokaja - indywidualni odbiorcy nie są zagrożeni brakiem prądu. Rząd ogranicza natomiast dostawy energii elektrycznej dla przedsiębiorstw.
Szefowa rządu otworzyła posiedzenie rządowego sztabu kryzysowego w sprawie suszy i długoterminowych upałów. Jak mówiła, prognozy na najbliższe dni nie nastrajają dobrze. Celem dzisiejszego posiedzenia jest - jak mówiła - by dostawy energii stały się "oczywiste i ciągłe". Odbiorcy indywidualni nie są jednak zagrożeni. Upały powodują natomiast ograniczenia w pracach elektrowni, zwłaszcza z otwartym obiegiem chłodzenia. Dlatego rząd ogranicza dostawy prądu dla firm.
"Częściowe ograniczenia będą dotykać ponad 1600 przedsiębiorstw, przy czym nie powinny one mieć negatywnego wpływu na ich zdolności produkcyjne. Będziemy robić wszystko, by ograniczenia w dostawach prądu były jak najmniej uciążliwe dla tych, dla których te ograniczenia będą stosowane" - powiedziała Kopacz.
"Chcę zapewnić, że nie ma powodu do paniki i odwołać się do nas wszystkich o obywatelską postawę, żeby w tym trudnym dla nas wszystkich okresie, szczególnie w godzinach między 11.00 a 15.00, tam gdzie nie trzeba używać energii elektrycznej, oszczędzać energię. To pomoże niewątpliwie w rozwiązaniu tej sytuacji" - powiedziała premier po spotkaniu Rządowego Zespołu Zarządzania Kryzysowego.
Dodała też, że nad rozwiązaniem sytuacji pracują wspólnie przedstawiciele Rządowego Centrum Bezpieczeństwa, Ministerstwa Gospodarki i przedstawiciele Polskich Sieci Elektroenergetycznych S.A., którzy mają przekazywać stronie rządowej kompleksowe informacje. Zapowiedziała również, że obywatele będą na bieżąco informowani przez Rządowe Centrum Informacji.
Sytuacja jest napięta, ale pod kontrolą - mówił z kolei wiceminister gospodarki Mirosław Pietrewicz.
OSP poinformował, że o wystąpieniu zagrożenia bezpieczeństwa dostaw energii elektrycznej i wprowadzonych ograniczeniach powiadomił ministra gospodarki oraz prezesa Urzędu Regulacji Energetyki. OSP zgłosił też ministrowi gospodarki konieczność wprowadzenia w kraju ograniczeń w dostarczaniu i poborze energii elektrycznej.
Zgodnie z przepisami, ograniczenia w dostarczaniu i poborze energii elektrycznej na określony czas mogą być wprowadzane przez radę ministrów, ale w przypadku wystąpienia zagrożenia bezpieczeństwa dostaw energii, wprowadzić może je OSP. Plany ograniczeń opracowuje OSP, który określa wielkości maksymalnego poboru energii dla poszczególnych odbiorców i stopni zasilania. Ograniczenia dotyczą odbiorców, dla których określona w umowie wielkość mocy umownej ustalona została powyżej 300 kW.
Ograniczenia określa się w stopniach zasilania od 11 do 20. 11 stopień zasilania określa, że odbiorca może pobierać moc do wysokości mocy umownej określonej w umowach, stopnie zasilania od 12 do 19 powinny zapewniać równomierne obniżanie mocy elektrycznej pobieranej przez odbiorcę. 20 stopień zasilania określa, że odbiorca może pobierać moc do wysokości ustalonego minimum, niepowodującego zagrożeń i zakłóceń.
W piątek operator informował, że z powodu niskiego poziomu rzek oraz wysokiej temperatury powietrza i wody wykorzystywanej w obiegach chłodzenia, są coraz większe ograniczenia w produkcji energii elektrycznej. Apelował o ograniczenie zużycia energii elektrycznej w okresach szczytowego zapotrzebowania, tj. w godz. 11-15.
Z danych REMIT wynika, że nieplanowane ubytki mocy w krajowych elektrowniach wynoszą prawie 2,5 GW. W Elektrowni Kozienice ubytki mocy wynoszą ok. 555 MW, w Elektrowni Turów 235 MW, w Bełchatowie 370 MW, w Opolu 200 MW. W Elektrowni Łagisza ubytki wynoszą 120 MW, w Elektrowni Siersza 123 MW, w Elektrowni Pątnów I 200 MW, a w Pątnów II 464 MW, w Elektrowni Rybnik 220 MW.
Centrum Informacyjne Rządu poinformowało, że o godz. 12.00 odbędzie się robocze spotkanie zespołu zarządzania kryzysowego z udziałem premier Ewy Kopacz. Tematem spotkania będą zagrożenia funkcjonowania systemu elektroenergetycznego w Polsce w związku z długotrwale utrzymującą się wysoką temperaturą.
Ograniczenia dostaw energii bez wpływu na produkcję w Grupie Azoty
Ograniczenia w dostawach energii nie powinny w tym tygodniu wpłynąć negatywnie na poziom produkcji w spółkach Grupy Azoty, z wyjątkiem zakładów w Kędzierzynie, gdzie możliwe jest ograniczenie produkcji o ok. 10 proc. - poinformował PAP Grzegorz Kulik, rzecznik Grupy Azoty.
"Wprowadzenie 20 stopnia zasilania, a tym samym ograniczenie dostaw energii elektrycznej do spółek wchodzących w skład Grupy Azoty nie powinno powodować w bieżącym tygodniu ograniczeń produkcyjnych. Wyjątkiem jest Grupa Azoty Kędzierzyn, gdzie niedobór energii może spowodować około 10 proc. ograniczenie produkcji. Miesiące letnie są standardowo dla przemysłu chemicznego okresem corocznych kampanii remontowych" - poinformował PAP Kulik.
"Przedłużająca się jednak sytuacja ograniczeń dostaw energii elektrycznej może powodować przesunięcia w poremontowym uruchamianiu instalacji, a tym samym częściowo ograniczać produkcję. Tym niemniej nie powinno to wpłynąć na zakładane plany produkcji w Grupie Azoty" - dodał rzecznik.
Zdaniem profesora Konrada Świrskiego z Politechniki Warszawskiej przeciągające się upały powodują, że elektrownie mogą wytworzyć coraz mniej energii. Gdy zapotrzebowanie zbliża się do możliwości wytwórczych, ogłaszane są tak zwane stopnie zasilania. Jest to komunikat do dużych odbiorców energii, powyżej 300 kW. Mówi on, że w zależności od stopnia należy ograniczać się z poborem mocy.
Rozmówca IAR tłumaczy, że im wyższy stopień tym większe ograniczenie. Stopień 10 oznacza, że nie ma większego problemu. Każdy następny oznacza większe ograniczenie w poborze mocy. Stopień najwyższy - 20 oznacza, że zakład może pobierać tylko tyle energii, żeby bezpiecznie funkcjonować.
Mniejszej produkcji energii elektrycznej towarzyszy większe zużycie. Podczas upałów częściej włączamy klimatyzacje. Ekspert wskazuje, że kilkudniowe upały nie powinny być problemem, ale kilka tygodni wysokich temperatur może doprowadzić do większych ograniczeń w produkcji prądu.
PAP/pel/ seb/ asa/IAR