Członkini RPP Joanna Tyrowicz tłumaczy na portalu LinkedIn, dlaczego opowiada się za dalszymi podwyżkami stóp procentowych, mimo że zacieśnienie polityki pieniężnej prowadzi do wzrostu rat kredytów mieszkaniowych.


"Nie masz serca? Dlaczego ciągle wnioskujesz o podnoszenie stóp procentowych? Czy nie dość biednych rodzin w Polsce nie stać na spłaty rat? Nienawidzisz polskich rodzin!" - zaczyna wpis zatytułowany "Ludzie listy piszą, odc. 3" członkini Rady Polityki Pieniężnej.
Na wstępnie Joanna Tyrowicz wskazuje, że "nikt nie może opowiadać o wnioskach stawianych na posiedzeniach RPP" i "byłoby to zdradzeniem tajemnicy państwowej, za co grozi 6 lat więzienia". "Dura(k) lex, sed lex" - komentuje. Odnosząc się do opublikowanych już imiennych wyników głosowania na posiedzeniach w październiku, listopadzie i grudniu, gdy popierała wniosek o podwyżkę stóp o 100 pb., podkreśla, że "rolą RPP, zapisaną w konstytucji i w ustawie o NBP jest utrzymywanie stabilnych cen. RPP musi zapewniać inflację ok. 2.5%". "Wtedy ani Pani, ani Pani pracodawca, ani żaden sprzedawca nie musicie się martwić o ceny, ani płace. I tylko wtedy raty Pani kredytu będą na bezpiecznym poziomie" - zaznacza.
Tymczasem inflacja CPI w ostatnich trzech miesiącach roku wynosiła w Polsce 17,9 proc., 17,5 proc. i 16,6 proc. "[T]o nie są stabilne ceny, to utrata wartości Państwa dochodów i zgromadzonych oszczędności o 1/6 (!) w rok" - pisze Tyrowicz.
Członkini RPP zauważa, że według prognoz ekonomistów i projekcji przygotowanej przez ekspertów z NBP średnioroczna inflacja ma być w tym roku zbliżona do zeszłorocznej, gdy sięgnęła 14,4 proc. Listopadowa projekcja inflacji wskazuje, że powyżej 2,5-proc. celu NBP pozostanie również w 2024 r. i 2025 r.
"Dla Pani oznacza to, że oprocentowanie kredytów pozostanie wysokie przez cały 2023 rok, może takie pozostać aż do 2025 roku. Przy dzisiejszych stopach RPP Pani poczucie bezpieczeństwa wynikające z niższych rat kredytu wróci nie wcześniej niż za 2 lata (wariant optymistyczny)" - tłumaczy Tyrowicz.
"Przy obecnych stopach NBP nieakceptowalnie długi jest czas, w którym nie może Pani bezpiecznie i spokojnie planować swoich rat i wydatków" - twierdzi członkini RPP. "Nie pomagają katastrofalna komunikacja i brak zarządzania oczekiwaniami rodzin i biznesów. Wynikająca z obecnych stóp NBP utrata wartości Państwa dochodów i oszczędności – a także utrata wartości naszej waluty – to koszt zbyt duży, by nasze społeczeństwo dało radę go unieść bez poważnego uszczerbku" - dodaje.
"Naprawdę rozumiem Pani rozżalenie. Rozumiem też, że sytuacja dziś wydaje się Pani nie do uniesienia. Problem w tym, że pozostanie tak trudna tym dłużej, im mniej zdecydowanie ograniczamy inflację. A jeśli niestabilność związana z inflacją zacznie ograniczać działalność biznesu, to stanie się jeszcze trudniejsza" - kończy Joanna Tyrowicz.
MKa